W pierwszym meczu ostatniej kolejki PlusLigi GKS Katowice pokonał Ślepsk Suwałki w tie-breaku. Takie zwycięstwo nie zapewniało jeszcze katowickiej ekipie gry w fazie play-off, ale ostatecznie wynik drugiego z piątkowych spotkań dał upragniony awans. – Mecz był w pewnych momentach nierówny, ale my wytrzymywaliśmy te nasze słabsze okresy. Dzięki temu, kiedy przegrywaliśmy w tie-breaku, potrafiliśmy wrócić i przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Myślę, że to było naszą siłą na przestrzeni całej rundy zasadniczej – skomentował środkowy GKS-u Marcin Kania.
Do samego końca rozgrywa się walka o udział w fazie play-off. Zespołowi z Katowic potrzebne były punkty, a wygrana ze Ślepskiem 3:2 przybliżyła ich wymarzonej ósemki.
– To na pewno było najbardziej emocjonalne spotkanie, jakie zagraliśmy w tym sezonie. Stawka była duża, musieliśmy zdobyć jak najwięcej punktów. Zwycięstwo daje nam trochę oddechu, ale teraz pozostaje nas czekać – mówił Marcin Kania. Ostatecznie jego drużyna nie czekała zbyt długo, bowiem porażka 2:3 Projektu Warszawa sprawiła, że teraz to stołeczni nie są pewni udziału w play-off.
GKS Katowice w Suwałkach czasem musiał gonić wynik, między innymi w decydującej odsłonie podopieczni Grzegorza Słabego przegrywali już dwoma oczkami. – Mecz był w pewnych momentach nierówny, ale my wytrzymywaliśmy te nasze słabsze okresy. Dzięki temu, kiedy przegrywaliśmy w tie-breaku, potrafiliśmy wrócić i przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Myślę, że to było naszą siłą na przestrzeni całej rundy zasadniczej. Zdarzały nam się takie mecze, kiedy właśnie te końcówki padały naszym łupem i dobrze, że udało nam się to również w ostatnim pojedynku – ocenił środkowy GKS-u.
Wtórował mu jego klubowy kolega Jakub Lewandowski. – Wydaje mi się, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu, walczyliśmy, ale Ślepsk również zagrał solidne spotkanie. To była walka na noże, mam nadzieję, że fajnie się to oglądało – mówił zawodnik, który w składzie zastąpił Piotra Haina. – Jestem przygotowany na to, żeby pomóc drużynie, od początku sezonu – przyznał Lewandowski.
GKS Katowice może być zadowolony z sezonu zasadniczego. – Myślę, że nie możemy mieć do siebie zastrzeżeń. W tych meczach, w których powinniśmy punktować – tak się działo, sprawiliśmy kilka niespodzianek, udowodniliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę. Moim zdaniem czwórkę z plusem możemy sobie wystawić – podsumował pierwszą część sezonu PlusLigi Marcin Kania.
Teraz jego zespół czeka przerwa i oczekiwanie na rywala w fazie play-off. – Po tym meczu przyda się chwila odpoczynku, przed nami jeszcze długa podróż. W środę wracamy do treningów, bo następny mecz dopiero za półtora tygodnia – zapowiedział środkowy katowickiego zespołu.
źródło: GKS Katowice - inf. prasowa, opr. własne