Reprezentacja Polski 2:3 przegrała swój przedostatni sparing przed startem igrzysk olimpijskich. Biało-czerwoni przegrali z Japonią. – Mocno falowaliśmy, mieliśmy dobre momenty, ale też trzeba oddać Japończykom, że mocno i dobrze serwowali. Ich zagrywka zrobiła różnicę w dwóch setach. Musimy się temu przeciwstawić i skupić na naszych atutach. Z tym było różnie. Nie chcę powiedzieć, że źle było cały czas – podsumował spotkanie rozgrywający polskiej kadry, Marcin Janusz.
DOBRE MOMENTY
Polacy nie zachwycili w jednym ze swoich ostatnich sprawdzianów przed igrzyskami olimpijskimi. Gra biało-czerwonych pozostawiała momentami sporo do życzenia, ale pomimo tego dopiero po grze na przewagi w tie-breaku przegrali oni z Japonią. – Wniosków jest bardzo dużo. Mocno falowaliśmy, mieliśmy dobre momenty, ale też trzeba oddać Japończykom, że mocno i dobrze serwowali. Ich zagrywka zrobiła różnicę w dwóch setach. Musimy się temu przeciwstawić i skupić na naszych atutach. Z tym było różnie. Nie chcę powiedzieć, że źle było cały czas. Dla nas ważne, żeby w meczach z mocnymi drużynami dobrą grę utrzymać na dłuższym dystansie – wyjaśnił Marcin Janusz.
Trudno wyróżnić jeden element, w którym Polacy nie dawali rady. Sporo do poprawy jest w przyjęciu czy w ofensywie. – To nie jest tak, że jeden element odstaje. W zależności od meczu różnie to wygląda – tłumaczył rozgrywający.
JESZCZE CHWILA
Polacy mają jeszcze kilka dni zanim potrzebna będzie im najlepsza forma. – Nie chcę mówić, że to normalne, bo przede wszystkim nie chcemy akceptować porażek. Wiemy, że mamy jeszcze trochę czasu i z naszą najlepszą grą musimy być gotowi za niedługo. Wierzę, że to jest przemyślane i zaplanowane w taki sposób, że teraz schodzimy z obciążeń i gra będzie wyglądać coraz lepiej – podkreślił Janusz.
W Memoriale Wagnera biało-czerwoni wygrali wszystkie spotkania, choć i wtedy ich dyspozycja nie była najwyższa. – Robimy, co możemy. Czasami walczymy ze sobą, czasami z przeciwnikiem. Jako zawodnicy nie wpadamy w panikę po przegranych sparingach i wierzę w to, że niewiele nam brakuje – mówił podstawowy rozgrywający reprezentacji Polski.
KRYTYKA
To między innymi jego dyspozycja stoi pod znakiem zapytania. Rozgrywający doskonale zdaje sobie z tego sprawę. – Staram się na tym nie skupiać. Zdaję sobie sprawę, że tak to będzie wyglądać. Ludzie nas oceniają i ma prawo nas chwalić, a kiedy trzeba – krytykować. Nie mam z tym problemu, choć chce się jak najbardziej od tego odseparować. Nie pomaga ani mówienie o tym, ani myślenie. Chcę robić swoją robotę, pojechać na igrzyska olimpijskie w jak najlepszej formie – zapowiedział Marcin Janusz. Zanim podopieczni Nikoli Grbicia wylecą do Paryża, czeka ich jeszcze pojedynek ze Stanami Zjednoczonymi.
Zobacz również:
Turniej Towarzyski w Gdańsku: Polska – USA [relacja na żywo]
źródło: inf. własna