Reprezentacja Polski dość imponującym zwycięstwem nad Brazylią rozpoczęła swój drugi turniej Ligi Narodów. W Bułgarii biało-czerwoni pokonali rywali 3:1, choć do spotkania przystąpili w zupełnie innym składzie niż w poprzednim turnieju. – Dla wielu z nas to był pierwszy występ w kadrze w tym sezonie, wszystko to się złożyło na to, że ta motywacja była na najwyższym poziomie i myślę, że było to widać – powiedział Strefie Siatkówki rozgrywający polskiej kadry Marcin Janusz.
To był wasz dobry mecz, ale nie doskonały. Rozprężenie w końcówce czwartego seta wynikało z tego, że byliście już tak blisko zamknięcia całego spotkania?
Marcin Janusz: – Tak, to był dobry mecz w naszym wykonaniu. Myślę, że przede wszystkim w elemencie zagrywki, kiedy dzięki niej potrafiliśmy wypracować dość dużą przewagę w tych setach, które ostatecznie wygraliśmy. Na pewno mamy wiele rzeczy, nad którymi będziemy jeszcze pracować. Tak naprawdę jednak zagraliśmy pierwszy mecz w takim zestawieniu i każdy moment, każde powtórzenie będzie nam dawało bardzo dużo. Jeżeli do tego doszedł mecz z Brazylią wygrany za trzy punkty, to nic tylko się cieszyć. Odnośnie czwartego seta, w nim też zbudowaliśmy sobie dużą przewagę na jego początku, a później ciężko powiedzieć czy to brak koncentracji czy po prostu bardzo dobra gra reprezentacji Brazylii, która postawiła wszystko na jedną kartę, ryzykowała w każdej akcji sprawiło, że zbliżyła się dość niebezpiecznie. Nas jednak cieszy to, że nie spanikowaliśmy, potrafiliśmy się pozbierać po tych kilku słabszych akcjach i dowieźć w miarę bezpiecznie to prowadzenie do końca. To też jest ważne, żeby nie panikować w trudnych momentach, tylko skupić się na kolejnej akcji. Tak też zrobiliśmy i cieszymy się z tego zwycięstwa.
To pana pierwszy mecz w kadrze pod dowództwem nowego selekcjonera. Był chociaż minimalny stres?
– Lekki stres był na pewno. Myślę, że jest to nieodłączna część uprawiania sportu, grania w siatkówkę, szczególnie reprezentowania swojego kraju. Dla mnie dużo rzeczy jest nowych. Nowy trener, nowa drużyna, a i ja nie mam nie wiadomo jak dużo rozegranych tych meczów w reprezentacji, więc ten stres się pojawił. Ważne, żeby go opanować i skupić się na dobrej grze w siatkówkę. Mi każdy moment spędzony na boisku daje bardzo dużo.
Fakt, że po drugiej stronie siatki stała Brazylia dodatkowo was motywował czy taka motywacja nie była potrzebna?
– Myślę, że każdy mecz, kiedy mamy okazję reprezentować nasz kraj, automatycznie sprawia, że ta motywacja jest na najwyższym poziomie. Dodatkowo naprzeciwko była jedna z najlepszych reprezentacji na świecie i wydaje mi się, że w każdym momencie spotkania było widać, że motywacji nam nie brakowało. Dla wielu z nas to też był pierwszy występ w kadrze w tym sezonie i wszystko to się złożyło na to, że ta motywacja była na najwyższym poziomie i myślę, że było to widać.
Fakt, że miał pan obok siebie dwóch kolegów klubowych chyba jedynie pomagał?
– Tak, na pewno fakt, że na boisku był Kamil Semeniuk i Olek Śliwka, czyli zawodnicy, z którymi spędziłem cały sezon, z którymi rozegraliśmy wiele meczów i z którymi na boisku rozumiemy się już bez słów, na pewno bardzo mi pomagał. W trudnych momentach zawsze wiedziałem, czego mogę się po nich spodziewać i to było istotne w tym meczu. Z resztą zawodników dalej pracujemy nad tym, żeby się zgrywać. Tego czasu nie było jakoś bardzo dużo, a takie mecze pod presją, kiedy dochodzi trochę stresu, są najlepszym miejscem na to i tak będziemy dalej pracować.
Dla pana to pierwszy mecz pod Nikolą Grbiciem, a nie jest tajemnicą, że to on chciał pana w ZAKSIE. Zdążył się już podzielić jakimiś uwagami po tym pierwszym meczu?
– Tak, rozmawialiśmy z trenerem chwilę po meczu. Podzielił się ze mną swoimi uwagami, od razu da się od niego wyczuć, że jest to były rozgrywający, który grał na najwyższym poziomie. Wie, na co zwracać uwagę, bardzo dużo widzi z boku i te rady oraz uwagi na pewno były cenne. Ja spróbuję wyciągnąć z tego wnioski i polepszać swoją grę z każdym meczem.
Sporo piłek posyłał pan do Bartosza Kurka. Zgranie z nim jest najważniejsze na tym etapie sezonu reprezentacyjnego?
– Tak, Bartek jest bardzo ważną częścią zespołu i myślę, że zarówno zgranie z nim, jak i z innymi zawodnikami jest bardzo ważne na tym etapie. Takie mecze, jak ten z Brazylią, to dla nas bezcenne doświadczenie. Czym innym jest gra na treningach, a zupełnie czym innym rozgrywanie spotkań, kiedy dochodzi presja i oczekiwania. Ten czas jest dla nas bezcenny, a jeśli dochodzą do tego zwycięstwa nad takimi drużynami jak Brazylia, to pozostaje tylko się cieszyć.
źródło: inf. własna