Broniący tytułu mistrza Polski juniorów MOS Wola Warszawa pewnie awansował do półfinału rozgrywek. Jednak w ostatnim meczu turnieju ćwierćfinałowego w Policach stołeczni siatkarze ulegli w pięciu setach Energetykowi Poznań. Po turnieju trener MOS-u Wola, Marcin Jackowicz, skomentował rywalizację w rozmowie z serwisem pzps.pl.
Energetyk Poznań to jedyna drużyna, która w Policach pokonała prowadzoną przez pana drużynę. Czym was rywale zaskoczyli?
Marcin Jackowicz: Myślę, że nie można tu mówić o zaskoczeniu. Grali bardzo dobrze w obronie. Stabilnie przez cały turniej. My nie prezentowaliśmy bardzo dobrego poziomu. Możliwe, że rozpoczynanie kolejnych spotkań w różnych składach osobowych wytrącało moich zawodników z równowagi. Jednak czasu się nie cofnie. Wynik idzie w świat. Gratulacje dla drużyny z Poznania.
Jak podsumowałby pan cały turniej ćwierćfinałowy?
– Zagraliśmy na średnim poziomie i skomplikowaliśmy sobie sytuację przy losowaniu grup półfinałowych. Jako faworyci tej grupy powinniśmy ją wygrać. Tak się nie stało i będziemy w grupie z dwoma zespołami, które takie turnieje wygrały. Jednak to nie jest koniec świata.
Nad jakimi elementami musicie szczególnie pracować przed półfinałem?
– Jeżeli marzy się o dobrych wynikach trzeba pracować nad wszystkimi elementami. Myślę, że po takim turnieju będzie łatwiej o motywację do jeszcze cięższej pracy.
Czy świadomość, że bronicie tytułu – a w składzie macie kilku aktualnych mistrzów Polski juniorów – pomaga zawodnikom, czy wręcz przeciwnie?
– Myślę, że to presji nie wywiera. Uważam, że presję wytwarzają na sobie sami zawodnicy, bo chcą kolejny raz zdobyć medal, nawet złoty – jako docelowy rocznik. I myślę, że ich umiejętności na to pozwalają. Rocznik 2002 w kategorii kadetów zdobył srebrny medal. W zeszłym roku kilku chłopaków przyczyniło się do zdobycia mistrzostwa juniorów. Obie te drużyny to zupełnie inne drużyny niż ta, którą dysponujemy teraz. Nie jest to tłumaczenie z powodu porażki, tylko analiza osobowościowa plus fakty. Były już drużyny, które zdobywały medale kadetów, a wśród juniorów nie wchodziły do finałów. Zrobimy wszystko, żeby tak nie było w naszym przypadku.
Znamy wszystkich uczestników półfinałów. Z kim chcielibyście spotkać się w grupie, a kogo wolelibyście uniknąć?
– Na tym etapie nie ma łatwych rywali. Myśląc o medalach, trzeba wygrywać bez względu na nazwę rywala. Tak więc nie mamy wymarzonej grupy.
źródło: pzps.pl