– Nie wiem, dlaczego tak to wyglądało. Na pewno bardzo ważne jest to, żebyśmy utrzymali cały czas koncentrację, a z tym mieliśmy duże problemy. Dla nas każde spotkanie jest bardzo ważne. Wygląda jednak na to, że nasze podejście do meczów nie jest najlepsze. Musimy to przemyśleć i zaczynać mecze dużo lepiej niż ze Ślepskiem – mówił po niespodziewanej porażce trener Asseco Resovii Rzeszów Marcelo Mendez.
Dlaczego Asseco Resovia od początku meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki nie mogła rozwinąć skrzydeł i grała poniżej swoich możliwości?
Marcelo Mendez: – To był bardzo trudny mecz. Trzeba otwarcie powiedzieć, że od samego początku graliśmy źle. Najgorzej wyglądał nasz atak. Nie zdobywaliśmy zbyt wiele punktów w ataku i popełnialiśmy dużo błędów. Przeciwnik prezentował się znacznie lepiej od nas zarówno w pierwszej akcji po przyjęciu, jak i w kontrach. To był kluczowy element, który zdecydował o wyniku spotkania.
Wydawało się, że kilka dni przerwy po ostatnim meczu w Radomiu pozwolą zespołowi na dodatkowe treningi i solidne przygotowanie się do spotkań u siebie ze Ślepskiem i z ZAKSĄ. Tymczasem drużyna prezentowała się gorzej niż w ostatnich meczach wyjazdowych.
– Nie wiem, dlaczego tak to wyglądało. Na pewno bardzo ważne jest to, żebyśmy utrzymali cały czas koncentrację, a z tym mieliśmy duże problemy. Dla nas każde spotkanie jest bardzo ważne. Wygląda jednak na to, że nasze podejście do meczów nie jest najlepsze. Musimy to przemyśleć i zaczynać mecze dużo lepiej niż ze Ślepskiem. Ostatnie dwa spotkanie ligowe, które graliśmy na wyjeździe, zaczynaliśmy na lepszym poziomie. Byliśmy bardziej skoncentrowani i lepiej dysponowani. Tym razem graliśmy bardzo słabo.
Czy drużyna ma jakiś problem mentalny w meczach u siebie, bo na wyjazdach prezentuje się zwykle lepiej i gra skuteczniej niż w hali na Podpromiu.
– Mogę wypowiadać się za tą część sezonu, od kiedy pracuję z zespołem i to co daje się zauważyć, to nasze większe problemy w meczach z teoretycznie słabszymi drużynami, które są od nas niżej w tabeli. Nie wiem skąd to się bierze i dlaczego mamy takie problemy właśnie w takich spotkaniach. Zawsze powtarzam graczom, że każdy mecz powinni traktować jak finał.
Jak wytłumaczyć to co wydarzyło się w czwartym secie w meczu ze Ślepskiem, kiedy Asseco Resovia prowadziła już w końcówce 23:18 i wypuściła z rąk szansę na przedłużenie spotkania?
– Zaczęliśmy popełniać głupie błędy. Najpierw w przyjęciu dwa razy odebraliśmy zagrywkę rywala, która wychodziła na aut. Potem do tego dołożył się autowy atak. Zdecydowanie straciliśmy gdzieś koncentrację i skupienie na tym meczu. Stąd sami stworzyliśmy sobie problemy i postawiliśmy siebie w trudnej sytuacji. Nie pomogły ani czasy ani videoweryfikacje. Bardzo źle to wyglądało, a wszystko przez to, że straciliśmy koncentrację.
Dlaczego w tym meczu nie zagrali ani Jakub Kochanowski ani Sam Deroo (poza jednym wejściem na zagrywkę – przyp. red.)?
– Sam Deroo nie mógł wejść na boisko w momencie gdy mieliśmy już trzech zagranicznych graczy – dwóch środkowych i jednego przyjmującego. Z kolei Jakub Kochanowski ma problemy z kolanem i nie mógł zagrać w tym spotkaniu.
Jakie oblicze Asseco Resovii zobaczymy we wtorek w zaległym meczu z ZAKSĄ biorąc pod uwagę, że z mocnymi rywalami zespół spisuje się zwykle lepiej?
– Zobaczymy, czy uda nam się zagrać na wystarczająco dobrym poziomie, żeby wygrać. ZAKSA to znakomity zespół, aktualny lider tabeli i zdobywca Pucharu Polski. Musimy zaprezentować się z bardzo dobrej strony, żeby mieć szansę na zwycięstwo z tak wymagającym rywalem.
ZAKSA przyjedzie do Rzeszowa podrażniona porażką u siebie z PGE Skrą i być może nieco zmęczona niedzielnym meczem z Indykpolem AZS Olsztyn…
– Na pewno musimy brać pod uwagę, że rywal będzie dobrze dysponowany i zmotywowany, żeby wygrać. My z kolei musimy zagrać na wysokim poziomie, żeby liczyć się w walce o wygraną. Zobaczymy, na co będzie nas stać i czy będziemy już mogli skorzystać z gry Jakuba Kochanowskiego. Liczę na to, że zgramy dużo lepiej niż w meczu ze Ślepskiem, ale nie wiem czy będzie to wystarczające, żeby pokonać ZAKSĘ.
Porażką ze Ślepskiem skomplikowaliście sobie sytuację w tabeli i ciężko wam będzie wskoczyć na czwarte miejsce po rundzie zasadniczej…
– Aby zająć piąte miejsce, musimy wygrać przynajmniej dwa mecze z tych trzech, które nam pozostały. Jeśli udałoby się nam wygrać wszystkie trzy, to być może pojawi się jeszcze jakaś szansa na zajęcie czwartego miejsca, ale to czego przede wszystkim potrzebujemy, to dużo lepszej gry niż do tej pory. Naszym celem jest to, żeby poprawić grę.
Pewnie to na jakim miejscu zespół zakończy ostatecznie rundę zasadniczą ma dla pana mniejsze znaczenie niż poziom gry i dyspozycja na fazę play-off?
– Zdecydowanie musimy poprawić grę i przystąpić do play-off w lepszej dyspozycji. Dla mnie to jest taki podstawowy cel w tym momencie, żeby gra zespołu w rundzie play-off była możliwie jak najlepsza.
Następne dwa mecze – z ZAKSĄ u siebie i na wyjeździe z Aluronem Wartą Zawiercie – będą trudnym sprawdzianem dla Asseco Resovii.
– Mamy tego świadomość. Oba te zespoły mają w swoich składach bardzo dobrych zawodników i prezentują się lepiej niż my. Nie będziemy faworytami, ale postaramy się zagrać jak najlepiej.
Czy Sam Deroo, którego doświadczenie i kompletność nieraz pan chwalił, będzie gotowy do gry w tych meczach? Nie boryka się z żadnymi problemami zdrowotnymi?
– Sam Deroo jest gotowy do gry. W meczu ze Ślepskiem mieliśmy ograniczone pole manewru w związku z limitem obcokrajowców na boisku. Być może w następnym meczu pomyślimy o jakimś innym rozwiązaniu, aby Sam Deroo mógł być bardziej wykorzystany.
źródło: plusliga.pl