Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Marcelo Mendez: Lepiej wybrać tę dłuższą drogę niż iść na skróty

Marcelo Mendez: Lepiej wybrać tę dłuższą drogę niż iść na skróty

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Kiedy ukończyłem studia z wychowania fizycznego, wydawało mi się, że praca trenera nie powinna mi sprawiać kłopotów, ale szybko okazało się, że jeszcze sporo do nauki przede mną. Nawet będąc zawodnikiem, można mieć wrażenie, że po drugiej stronie poradzimy sobie bez problemu. Nic bardziej mylnego. I mówię to jako człowiek, który pracę szkoleniową zaczął w wieku 22 lat, równolegle grając i prowadząc młodzieżowe grupy w klubie – mówi obecny trener Jastrzębskiego Węgla, MArcelo Mendez,

Jakie cechy uważa pan dziś za kluczowe w pracy szkoleniowca?

Marcelo Mendez: Powinien być po prostu dobrym człowiekiem. Również mieć sporo empatii, aby umieć postawić się na miejscu zawodnika, ale też emocjonalną inteligencję, która pozwoli mu dobrze wyczuwać ludzi, widzieć nieco więcej i przekonać innych do swojej koncepcji. Kiedy ukończyłem studia z wychowania fizycznego, wydawało mi się, że praca trenera nie powinna mi sprawiać kłopotów, ale szybko okazało się, że jeszcze sporo do nauki przede mną. Nawet będąc zawodnikiem, można mieć wrażenie, że po drugiej stronie poradzimy sobie bez problemu. Nic bardziej mylnego. I mówię to jako człowiek, który pracę szkoleniową zaczął w wieku 22 lat, równolegle grając i prowadząc młodzieżowe grupy w klubie. Poza tym lubię obserwować pracę innych szkoleniowców nie tylko siatkarskich. Dlatego chętnie porozmawiałbym na przykład z piłkarskim trenerem Marcelo Bielsą, który ma bardzo ciekawe spostrzeżenia dotyczące pracy w grupie, obrania właściwej drogi, by dotrzeć do celu. W końcu często lepiej wybrać tę dłuższą niż iść na skróty.

Dziś jest pan jednym z najbardziej cenionych trenerów na świecie. Kandydował pan na selekcjonera Polaków, w Tokio poprowadził reprezentację Argentyny do olimpijskiego brązu, a przez 12 lat pracy w brazylijskim Sada Cruzeiro, wzbogacił pan dorobek klubu aż o 39 trofeów. Jak się tworzy taki zespół?

– Kiedy w 2009 roku dołączałem do klubu, zajmował on miejsce w połowie tabeli, a ostatecznie zakończyliśmy rozgrywki na trzecim miejscu. Gdy po zakończeniu sezonu prezes poprosił mnie o rozmowę, usłyszałem od niego: „Wierzę w pana, ma pan pełną wolność w działaniu”. I tak zmieniłem wszystko – począwszy od zawodników, których zostawiłem dwóch z poprzedniego składu, po sztab. W pierwszej drużynie znaleźli się głównie zawodnicy między 23. a 25. rokiem życia. Podszedłem też bardziej kompleksowo, bo w klubie powstały grupy młodzieżowe do lat 17, 19 czy 21 z myślą o tym, by ci siatkarze zasilali później szeregi pierwszej drużyny. Takie połączenie młodości i doświadczenia było najbardziej optymalne, gdy z jednej strony ma się młodzież chcącą się rozwijać, wspieraną starszymi zawodnikami, którzy wciąż czują głód wygrywania. Do tego uruchomiliśmy projekty społeczne, mające na celu zaangażowanie osób pogrążonych w biedzie w działania klubu. Było to także skierowane do osób starszych. Chciałem, aby lokalna społeczność identyfikowała się z naszym klubem, podobnie jak zawodnicy, którzy odczuwali przynależność do tego miejsca. Chciałbym, aby taką samą identyfikację mieli moi obecni gracze w Jastrzębskim Węglu. To także miejsce, które ma tradycje w pracy z młodzieżą i pozyskuje wielu utalentowanych zawodników z niesamowitym potencjałem fizycznym czy technicznym. W końcu nie każdy zawodnik, który przychodzi do danego klubu, od razu ma status gwiazdy. Tak było w Sadzie Cruzeiro. Wystarczy wspomnieć Joandry’ego Leala – dziś to jeden z najlepszych przyjmujących świata, ale kiedy w 2012 roku dołączał do nas w brazylijskiej lidze, miał za sobą dwa lata karencji po wyjeździe z Kuby, prawie 30-kilogramową nadwagę i nie za bardzo wiedział, jak poprawnie przyjmować zagrywkę. Pracował, by stać się jednym z najlepszych, podobnie jak jego rodak środkowy Robertlandy Simon czy późniejszy mistrz olimpijski z kadrą Brazylii – rozgrywający William Arjona. Dzisiaj sytuacja w lidze brazylijskiej mocno się zmieniła. Pojawiły się problemy ekonomiczne i organizacyjne.

Prowadzona przez pana reprezentacja Argentyny także nie należała do faworytów przed igrzyskami w Tokio, a zakończyła je na podium. Jakie wspomnienia związane z tamtym turniejem wracają najczęściej?

– Nasza radość po zdobyciu medalu, ale również to, że gdy trybuny świeciły pustkami i graliśmy bez obecności kibiców czy naszych rodzin, ja miałem to szczęście, że w składzie reprezentacji był wtedy mój syn Nicolas, a wokół mnie byli moi najlepsi przyjaciele. Takie wspomnienie zostaje na całe życie. Igrzyska poprzedził bardzo trudny czas dla naszej drużyny. Sezon kadrowy zaczęliśmy wtedy od Ligi Narodów w Rimini, gdzie z powodu pandemii koronawirusa, na miesiąc zamknięto nas w bańce i w jednym miejscu rozgrywaliśmy wszystkie mecze. Po zakończeniu tych rozgrywek, a przed wyjazdem na igrzyska, nie wracaliśmy do Argentyny. Ze względu na problemy ekonomiczne w kraju, federacja nie miała pieniędzy na nasze podróże, więc dogadaliśmy się z włoskim komitetem olimpijskim, żeby móc zostać u nich dłużej i potrenować w ramach przygotowań do Tokio. Dzięki moim kontaktom w Japonii, także wcześniej polecieliśmy tam, żeby się zaaklimatyzować i mieć gdzie przepracować na ostatniej prostej do igrzysk. To był trudny czas. Byliśmy trzy miesiące poza domem. Życie każdego z nas toczyło się równolegle, rodzina mogła borykać się z problemami, a my codziennie widzieliśmy te same twarze, spotykaliśmy te same osoby na treningach. Naturalne jest, że w końcu masz tego dość, ale wszelkie przeciwności wykorzystaliśmy do tego, by wzmocnić naszą drużynę. Przed igrzyskami nikt by nie powiedział, że sięgniemy po medal, ale trudności nas wzmocniły. Tamten brąz był jak złoto. Był wyjątkowy. Zdobyliśmy taki sam krążek, jaki 33 lata wcześniej reprezentacja Argentyny w Seulu, a w mojej drużynie byli synowie tamtych zawodników. Jak chociażby Facundo Conte, syn Hugo. Facundo był w Tokio w najlepszym momencie swojej kariery. Dla niego i wielu kolegów z jego pokolenia, medal był potwierdzeniem ich potencjału. Bo często wcześniej słyszeli, że są dobrzy, ale zawsze brakowało takiego stempelka. Aż przyszedł w Tokio.

Gdyby miał pan wskazać siatkarski dream team spośród obecnych zawodników, kogo by pan wskazał?

– Trudno byłoby mi wybrać tylko jednego czy dwóch zawodników na każdej pozycji. Na pewno wśród środkowych wskazałbym Robertlandy’ego Simona, Mateusza Bieńka czy Srećko Lisinaca. Z przyjmujących – Earvina N’Gapetha, Leala, Kamila Semeniuka i Wilfredo Leona. Jeśli chodzi o atakujących, to bez wątpienia wybrałbym Nimira Abdel-Aziza i Bartosza Kurka, a z libero Jenię Grebennikova i Santiago Dananiego. Jest tylko jedna pozycja co do której nie mam wątpliwości, że jest tylko jeden kandydat. Mowa o rozgrywającym Luciano De Cecco. Żaden inny zawodnik nie odróżnia się tak bardzo na tle innych na swojej pozycji. Robi na mnie wrażenie już od swojego debiutu w mistrzostwach świata w 2006 roku w Japonii, gdzie pojechał jako 18-latek. To taki typ rozgrywającego, który wzmacnia drużynę, a grającym z nim zawodnikom daje dodatkowe 30-40%.

Jest jakiś mecz, który chciałby pan rozegrać jeszcze raz w swojej karierze?

– Finałowe spotkanie kwalifikacji olimpijskich do igrzysk w Pekinie. Prowadziłem wtedy kadrę Hiszpanii i graliśmy w Izmirze. W drodze do decydującego spotkania pokonaliśmy Włochów czy reprezentację Polski pod wodzą mojego rodaka Raula Lozano w składzie z Piotrem Gruszką, Sebastianem Świderskim czy młodziutkim Bartoszem Kurkiem. W finale mierzyliśmy się z Serbią, a w tej drużynie występował obecny selekcjoner Polaków Nikola Grbić. Prowadziliśmy 2:0, ale ostatecznie przegraliśmy po tie-breaku i nie pojechaliśmy na igrzyska. Tamta porażka długo we mnie siedziała, rozmyślałem, czy powinienem zrobić zmianę w którymś momencie. Gdyby ten mecz odbywał się kilka lat później, moje doświadczenie pozwoliłoby mi podjąć właściwą decyzję.

Rozmawiała Edyta Kowalczyk – cały wywiad w serwisie przegladsportowy.onet.pl

źródło: przegladsportowy.onet.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga, siatkówka światowa

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-03-10

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved