Reprezentacja Turcji będzie rywalem polskiej kadry w ćwierćfinale mistrzostw świata, spotkanie już w środę o 14:00. Jak podaje Edyta Kowalczyk z Przeglądu Sportowego, jeden z liderów tureckiego zespołu może nie wystąpić w starciu z reprezentacją Polski. Mowa tu o przyjmującym – Efe Mandiraci. Jest on drugim z najlepiej punktujących zawodników tureckiego zespołu.
Reprezentacja Turcji to jedna z rewelacji tegorocznych mistrzostw świata. Podopieczni Slobodana Kovaca wygrali wszystkie swoje spotkania, a w ćwierćfinale zamierzą się z Polakami. Choć to biało-czerwoni są murowanymi faworytami tego pojedynku, to sztab szkoleniowy przestrzega przed nadmiernym optymizmem.
Bez jednego z liderów?
Okazuje się jednak, że reprezentacja Polski może mieć ułatwione zadanie. Z urazem mięśniowym ma bowiem zmagać się przyjmujący Efe Mandiraci. To obok Adisa Lagumdziji najlepiej punktujący siatkarz tureckiej kadry. – Na pewno przyjmujący Mandiraci jest tym, który będzie pomagał Adisowi Lagumdziji brać ciężar gry na siebie. Natomiast warto zwrócić uwagę też na środkowego Bulbula, bo to jest bardzo groźny środkowy, nie tylko jeśli chodzi o ofensywę: zagrywkę i atak, ale też blok – mówił jeszcze niedawno Mateusz Nykiel, jeden z analityków reprezentacji Polski.
Osłabiona zagrywka?
Mandiraci to także najmocniejsza broń za linią 9. metra ekipy prowadzonej przez Slobodana Kovaca. Do tej pory turecki przyjmujacy z 13 punktami na swoim koncie jest wiceliderem klasyfikacji najlepiej zagrywających, wyprzedza go jedynie Gabi Garcia (USA).
Jak dowiedzieliśmy się z przedmeczowej analizy Nykiela, to właśnie zagrywka może odgrywać kluczową rolę w ćwierćfinałowym starciu. – To drużyna przede wszystkim bardzo groźna na zagrywce. Oni dysponują bardzo ofensywną i silną zagrywką. Bardzo podobna charakterystyka do drużyn, z którymi graliśmy, czyli do Kanady i Holendrów. Myślę, że to jest element, na który bardzo musimy uważać. Natomiast są jedną ze słabszych drużyn na tym turnieju, jeśli chodzi o przyjęcie. Bardzo dużo zaczynać będzie się rozstrzygać w elemencie zagrywki i przyjęcia – ocenił członek sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski.
Zobacz również: Wiele go łączy z Polską. Zagra z nią o awans do strefy medalowej
Duża presja?
Brak jednego z liderów może wpłynąć na postawę reprezentacji Turcji. Dla nich walka w ćwierćfinale to jak do tej pory najlepszy wynik w mistrzostwach świata. W 2022 roku drużyna znad Bosforu zajęła 11. miejsce i to był ich najlepszy występ w tym turnieju. Widać jednak, że pod okiem Slobodana Kovaca radzą sobie lepiej chociażny z presję, ale jeszcze nie jest idealnie. – Spotkanie z Holandią pokazało, że nadal problemy między sobą czy utrata koncentraji nadal występują. Pokazał to jeden z setów, w którym zaczęli się kłócić z sędziami i dyskutować z przeciwnikami po drugiej stronie siatki. Zaczęli popełniać proste błędy i było widać, że są momenty, kiedy patrzą krzywo na siebie i trener Kovac denerwował się, mocno też krzyczał na nich. Myślę, że wygląda to lepiej niż wcześniej, natomiast to nadal jest drużyna, którą w jakimś aspekcie mentalnym można złamać – zapowiedział Mateusz Nykiel.
Jak reprezentacja Polski i Turcji poradzi sobie z presją walki o strefę medalową przekonamy się już w środę, początek meczu o godzinie 14:00.