Siatkarki Igor Gorgonzola Novara po niełatwym zwycięstwie nad czeskim zespołem z Ołomuńca są już pewne gry w 1/4 finału Ligi Mistrzyń. W czwartek w meczu o pierwsze miejsce w grupie zmierzą się z Grupą Azoty Chemik Police. – Ja spodziewam się dobrego meczu. Nie możemy, mimo pewnego awansu, odpuścić dla własnego samopoczucia, własnej pewności siebie i dlatego damy z siebie 100% – zapewnia Malwina Smarzek-Godek.
Włoska ekipa była zdecydowanym faworytem starcia z najsłabszymi w grupie Czeszkami. Dość niespodziewanie napotkała jednak na spory opór ze strony rywalek, które były nawet bliskie doprowadzenia do tie-breaka. – Postawiły się, ale my im na to trochę pozwoliłyśmy, dałyśmy im pograć. Czeszki także i w Novarze pokazały się z dobrej strony. One grają nawet na ponad 100% swoich możliwości. Bronią czym tylko się da, ryzykują w zagrywce. My po ciężkim i fizycznie i emocjonalnie meczu z zespołem z Kazania zmierzyłyśmy się z niżej notowanym rywalem, a to nie jest łatwe. Cieszę się, że nie zagrałyśmy pięciu setów – powiedziała po meczu Malwina Smarzek-Godek.
Igor Gorgonzola Novara przegrał jednego seta. Czy to był wynik rozprężenia w szeregach włoskiej ekipy, czy dobrej gry rywalek? – Na pewno jedno i drugie po trochu – stwierdziła reprezentantka Polski. – Nikt nie jest zadowolony z naszej postawy po tym meczu. Wiedziałyśmy, ze musi on się odbyć i musimy go wygrać. Wygrałyśmy i teraz jedziemy do hotelu, jemy kolację i w czwartek kolejny dzień – dodała Smarzek-Godek.
W czwartek w meczu o pierwsze miejsce w grupie włoska ekipa zagra z Chemikiem Police, czyli jednym z byłych klubów Malwiny Smarzek-Godek. – Z mojej strony emocje nie będą już tak duże, jak w Novarze. Ja spodziewam się dobrego meczu. Nie możemy mimo pewnego awansu odpuścić dla własnego samopoczucia, własnej pewności siebie i dlatego damy z siebie 100%. Wspomnienia na pewno wracają, bardzo dobrze zawsze mi się w tej hali grało – zakończyła.
źródło: inf. własna