Strona główna » Brązowy medal dla Trefla Gdańsk. Radość i niedosyt po mistrzostwach Polski juniorów

Brązowy medal dla Trefla Gdańsk. Radość i niedosyt po mistrzostwach Polski juniorów

inf. własna

fot. PZPS Piotr Sumara

– Odczuwamy bardzo dużą radość, bo zdobyliśmy brązowy medal. Super, że zakończyliśmy ten turniej wygraną, aczkolwiek mamy też niedosyt, ponieważ wiemy, że tworzyliśmy tak zgraną ekipę, która naprawdę mogła zdobyć złoty medal – powiedział w rozmowie z naszym serwisem po mistrzostwach Polski juniorów Maksymilian Durski, przyjmujący Trefla Gdańsk.

Gdańszczanie lubią brąz

Mistrzostwa Polski juniorów zakończyliście z brązem. Jest radość po tym sukcesie czy jednak odczuwacie niedosyt, bo liczyliście na więcej?

Maksymilian Durski: Odczuwamy bardzo dużą radość, bo zdobyliśmy brązowy medal. Super, że zakończyliśmy ten turniej wygraną. Doceniamy to zwycięstwo, aczkolwiek mamy też niedosyt, ponieważ wiemy, że tworzyliśmy tak zgraną ekipę, która naprawdę mogła zdobyć złoty medal.

Faza grupowa, którą zakończyliście bez porażki, jeszcze bardziej rozbudziła w was apetyt na sukces?

– Na pewno, bo w grupie mierzyliśmy się z bardzo trudnymi przeciwnikami. W pierwszym meczu Jastrzębski Węgiel postawił nam bardzo ciężkie warunki. Pokonaliśmy go dopiero po tie-breaku. Z zespołem z Bydgoszczy odnieśliśmy zwycięstwo 3:0, a na koniec fazy grupowej wygraliśmy 3:1 z MOS-em Wola, która ostatecznie wygrała ten turniej. Po tych zwycięstwach pojawiła się w naszych głowach myśl, że jesteśmy w stanie spełnić swoje marzenia i zdobyć złoty medal.

Przeklęty półfinał

I co stało się w półfinale?

– AKS Rzeszów rozegrał bardzo dobry mecz, choć my również pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Zabrakło nam trochę szczęścia. W tie-breaku mieliśmy swoje szanse, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Taki jest sport. Ten mecz dał nam dużą lekcję siatkówki i sporo doświadczenia. Myślę, że ta porażka zaprocentuje w przyszłości i pomoże w następnym roku mi, moim kolegom z 2007 i młodszych roczników, aby w podobnych sytuacjach przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.


A ciężko było mentalnie pozbierać się po tej półfinałowej porażce?

– Na pewno takie porażki tkwią w głowie, tym bardziej, że w tie-breaku prowadziliśmy 14:11. Ale powtarzaliśmy sobie, że kolejnego dnia czeka nas walka o brązowy medal, który jest również dużym osiągnięciem. Musieliśmy zebrać się i zagrać jako drużyna. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać w niedzielę. Chociaż nie było o to łatwo, bo w półfinale zostawiliśmy serce na boisku. Pokazaliśmy charakter, walczyliśmy do końca, odwracając wynik spotkania z 0:2. Doprowadziliśmy do tie-breaka, w którym prowadziliśmy, a jednak ponieśliśmy ciężką porażkę, ale pozbieraliśmy się po niej i odnieśliśmy zwycięstwo w meczu o brązowy medal.

Pokazali charakter

Wasz trener, Ariel Fijoł mówił, że w meczu o brąz zabraliście to, co oddaliście w półfinale. Pan zgadza się z taką opinią?

– Myślę, że tak, bo w meczu o brąz dwukrotnie przegrywaliśmy 22:24, a trzykrotnie odwróciliśmy losy seta, kiedy przeciwnik miał piłkę setową. Porażka z poprzedniego dnia w tie-breaku pozwoliła nam zebrać doświadczenie, które byliśmy w stanie wykorzystać następnego dnia.

Dla pana był to też indywidualnie bardzo dobry turniej. W pięciu meczach zdobył pan ponad 100 punktów i został pan najlepszym przyjmującym turnieju. To jeszcze bardziej motywuje do pracy?

– Zdecydowanie tak. Takie wyróżnienia pokazują, że procentuje praca, którą wykonuje się codziennie na treningach. Jest to bardzo motywujące do dalszego rozwoju. Super sprawą jest otrzymać taką statuetkę, zwłaszcza na takim turnieju, jakim są mistrzostwa Polski juniorów.

Siatkarskie marzenia

Pan jest dopiero na początku swojej siatkarskiej drogi. Jakie są pana największe marzenia?

– Moim największym marzeniem jest debiut w seniorskiej reprezentacji Polski oraz granie w PlusLidze. Chciałbym w przyszłości dojść do takiego poziomu, aby móc spełnić oba te marzenia.

PlusLiga