W 21. kolejce I ligi kobiet siatkarki Asotry Płomień Sosnowiec wyszły z bardzo trudnej sytuacji i mimo przegrywania w meczu 0:2 wygrały go 3:2. To było dwunaste zwycięstwo sosnowiczanek w tym sezonie, a beniaminek rozgrywek plasuje się obecnie na piątym miejscu w tabeli. – Przed sezonem nie wszyscy w nas wierzyli, ale poprzez naszą walkę, determinację i zaangażowanie udowodniłyśmy, że nie jesteśmy zespołem do bicia. Zyskałyśmy na pewno dużo pewności siebie. Uważam, że stałyśmy się niewygodnym przeciwnikiem dla wielu drużyn i wcale mnie to nie dziwi (uśmiech) – powiedziała Magdalena Trojnar.
Zespołowość jest nadal najsilniejszą bronią waszej drużyny?
Magdalena Trojnar: Zdecydowanie tak. Uważam, że było kilka takich meczów, gdzie niekoniecznie prezentowałyśmy swój poziom. Właśnie w tych gorszych momentach ta zespołowość sprawiała, że mimo gorszej dyspozycji wychodziłyśmy z opresji i niejednokrotnie pomogło nam to wygrać mecz. Myślę, że idealnie się uzupełniamy i gdyby ktoś zapytał jak powinien funkcjonować zespół albo czym jest prawdziwa drużyna to mogłybyśmy być idealną definicją tego słowa.
Jako pierwsza zostałaś wybrana „Płomyczkiem Meczu” – pamiętasz kiedy to było?
– Oczywiście, że pamiętam (uśmiech). Było to po naszym pierwszym meczu ligowym, który zagrałyśmy w Poznaniu. Chyba nikt się wtedy nie spodziewał, że wywieziemy punkty z tak trudnego terenu. Radość, która nam wtedy towarzyszyła jest nie do opisania. A jeśli chodzi o tytuł „Płomyczka Meczu” to było to bardzo miłe wyróżnienie, za które serdecznie dziękuję.
Od tego czasu za wami 19 spotkań ligowych i dwa pucharowe, czy coś się zmieniło od tego pierwszego ligowego meczu?
– Przed sezonem nie wszyscy w nas wierzyli, ale poprzez naszą walkę, determinację i zaangażowanie udowodniłyśmy, że nie jesteśmy zespołem do bicia. Zyskałyśmy na pewno dużo pewności siebie. Uważam, że stałyśmy się niewygodnym przeciwnikiem dla wielu drużyn i wcale mnie to nie dziwi (uśmiech).
Teraz zdecydowanie bliżej wam do końca rundy zasadniczej niż do jej początku. Spodziewałaś się, że rywalizacja tak mocno nam się wyrówna?
– Od początku wiedziałam, że liga będzie bardzo wyrównana. Przypuszczałam, że jeden czy dwa zespoły odskoczą reszcie, a pozostałe drużyny będą się „biły” o jak najwyższą pozycję w tabeli. Nie ma zespołu, który nie przegrał meczu dlatego póki piłka w grze wiele jeszcze może się wydarzyć.
Ten ostatni mecz z Częstochowianką na długo pozostanie w mojej głowie. Gdy na tablicy świeciło się już 2:0 dla przeciwniczek, o czym wtedy myślałaś?
– Byłam poirytowana, dlatego że pomimo dobrej gry przegrywałyśmy. Z drugiej strony wiedziałam, że tanio skóry nie sprzedamy. Mamy w końcu doświadczenie w odrabianiu strat (uśmiech). Wierzyłam w to, że uda nam się odwrócić losy meczu.
Składanie broni, kiedy piłka w grze, chyba nie leży jednak w waszej naturze.
– Tak jak mówisz, składanie broni nie jest w naszym stylu. Zespół z Częstochowy postawił wysoko poprzeczkę i w dwóch pierwszych setach był o te kilka piłek lepszy. Później złapałyśmy odpowiedni rytm i dyktowałyśmy warunki gry. Do końca meczu utrzymałyśmy koncentrację i to my cieszyłyśmy się ze zwycięstwa.
Masz jeszcze siłę na walkę w tych ostatnich czterech meczach rundy zasadniczej?
– Dużo grania mamy już za sobą, w tym aż osiem tie-breaków. O zmęczeniu staram się nie myśleć. Zbliża się najważniejsza część sezonu i na tym staram się skupić moją uwagę. Mam nadzieję, że będziemy w dobrej dyspozycji w meczach, które są przed nami i że będzie dane nam zagrać w play-off.
Ciągle macie na to realne szanse. Tak samo ciągle jesteście beniaminkiem tych rozgrywek – mieliście przecież się utrzymać…
– Mówi się, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. W naszym przypadku właśnie tak jest. Pokazałyśmy nie raz, że potrafimy grać w siatkówkę i wygrywać z mocnymi zespołami, ale niestety też miałyśmy swoje gorsze momenty. Jesteśmy bardzo ambitne, dlatego chcemy skończyć rozgrywki na jak najwyższym miejscu w tabeli. Natomiast mamy przed sobą jeszcze cztery bardzo trudne mecze do rozegrania w rundzie zasadniczej, na których musimy się skupić w stu procentach. Będzie to ciężki orzech do zgryzienia, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy, by uzbierać jak najwięcej punktów.
źródło: asotraplomiensosnowiec.pl