– Jest mi bardzo przykro, bo ten mecz był do wygrania 3:0. Niewykorzystane kontrataki jednak podłamują człowieka. Próbowałyśmy się nakręcać. Japonki broniły niesamowite piłki. Wiem sama po sobie, że im mocniej próbowałam atakować, to one tym bardziej mnie broniły. Wiedziałyśmy, że będzie się ciężko grać z tym zespołem. Można tu mówić o tym, że to był dobry mecz, ale ja tak nie uważam. Gdyby był dobry, to powinniśmy wygrać 3:0. Była walka, było zostawione serducho, ale niestety jest kolejny przegrany mecz – powiedziała po pojedynku z Japonkami Magdalena Stysiak.
Reprezentacji Polski nie udało się dopisać do swojego konta kolejnego zwycięstwa. Po nierównym pojedynku przegrały z Japonkami 2:3. – Uważam, że to był dobry mecz. Wyszłyśmy na niego bardzo skoncentrowane. Myślę, że niektóre błędy zadecydowały o takim wyniku. Ja jestem zadowolona, bo zostawiłyśmy serducho na boisku i myślę, że ta gra wyglądała dobrze – podsumowała Zuzanna Górecka. Polki prowadziły już 2:0, jednak pozwoliły dojść do głosu Japonkom. – Od trzeciego seta Japonki zaczęły bardzo dobrze bronić, bo we wcześniejszych dwóch setach uważam, że to nie była obrona Japonek. Bardzo skutecznie atakowały, a to są ataki, które ciężko się broni i blokuje, były w tym bardzo skuteczne. Robiły bardzo mało błędów i to one wygrały – dodała.
Rozczarowania po spotkaniu nie ukrywała inna reprezentantka. – Jest mi bardzo przykro, bo ten mecz był do wygrania 3:0. Niewykorzystane kontrataki jednak podłamują człowieka. Próbowałyśmy się nakręcać. Japonki broniły niesamowite piłki. Wiem sama po sobie, że im mocniej próbowałam atakować, to one tym bardziej mnie broniły. Wiedziałyśmy, że będzie się ciężko grać z tym zespołem. Można tu mówić o tym, że to był dobry mecz, ale ja tak nie uważam. Gdyby był dobry, to powinniśmy wygrać 3:0. Była walka, było zostawione serducho, ale niestety jest kolejny przegrany mecz. Musimy się jakoś nakręcać na kolejne spotkania, bo chcemy w końcu wygrywać. Wiemy, jaką mamy drużynę, wiemy, na co nas stać, a przychodzi taki moment w meczu, że jest totalne odłączenie i zaczynamy przegrywać – skomentowała Magdalena Stysiak.
Stysiak w tym pojedynku wystąpiła w roli atakującej i zdobyła ponad 30 punktów. Podczas drugiej piłki meczowej dla Japonek siatkarka w ataku przekroczyła linię 3. metra, przez co pojedynek zakończył się na korzyść rywalek. – Co z tego, że ja zrobiłam 35 punktów, jak mecz jest przegrany i ostatnią piłkę też głupi błąd, dotknięcie linii, które nie powinno mi się przydarzyć. Jestem po prostu wściekła. Taka gra nie powinna się wydarzyć – przyznała. To nie był jedyny błąd biało-czerwonych w tym pojedynku. Polkom zdarzyło się pomylić ustawienie, a także… rozegrać akcję w 5 siatkarek, bez libero na boisku.
Reprezentacja Polski po raz trzeci z rzędu grała tie-breaka. Po wygranej z Kanadą w kolejnych meczach podopieczne trenera Nawrockiego musiały uznać wyższość Holandii i Japonii. – Myślę, że każda czuje zmęczenie, bo dajemy z siebie maksa, ale są też rotacje, więc zmęczenie nie jest aż tak duże. Jesteśmy po to, żeby grać do końca i czy to zmęczenie będzie czy nie, to musimy wyjść, pokazać się z jak najlepszej strony i po prostu chcemy wygrywać – podkreśliła Górecka.
Teraz do gry wracają panowie. Polki mają trzy dni przerwy, po których czekają je starcia z Brazylijkami, Tajkami i Niemkami. – Na pewno przyda nam się trochę odpoczynku, regeneracji. Może jakieś rozmowy, wspólne spędzanie czasu, bo każdy wie na co nas stać. To, jak gramy, nie zostało pokazane we wszystkich meczach. Uważam, że pomimo trudności, mimo że jesteśmy naprawdę w dołku, nikt w nas nie wierzy… Komentarze są jakie są, my tego nie słuchamy, ale szkoda ludzi, którzy to piszą. Albo się jest kibicem, albo się nim nie jest. Przepraszam, że to mówię, to nie jest do wszystkich. Nadzieja umiera ostatnia – zakończyła Stysiak.
źródło: opr. własne, pzps.pl