Magdalena Stysiak od 2019 roku gra w lidze włoskiej, jednak nie jest tajemnicą, że ma oferty z innych lig. Krajem, którym interesuje się reprezentantka Polski, jest Turcja. – Mam kilka propozycji, ale bardzo mi się tu podoba. Mówię sobie: „okej, marzy mi się ta Turcja, jak będzie zdrowie, to na pewno pójdę tam grać, ale nie wiem jeszcze, czy to już w następnym roku”. W obecnym klubie bardzo dobrze się czuję. Dlatego nie wiem jeszcze co zrobię. Teraz jest ten okres, w którym rozmawia się o kolejnym sezonie, ale ja na razie chcę się zająć siatkówką – przyznała zawodniczka.
Magdalena Stysiak ma na swoim koncie występy zarówno na pozycji przyjmującej, jak i atakującej. Choć w mistrzostwach świata grała po przekątnej z rozgrywającą, rozgrywki ligowe zaczęła na przyjęciu. Wynikało to jednak z problemów zdrowotnych w Vero Volley Mediolan (dawniej Monza). – W klubie od mniej więcej czterech meczów gram już ponownie jako atakująca. Myślę, że to lepsze wyjście zarówno dla mnie, jak i dla zespołu. Zawodniczki, z którymi gram, też lepiej się czują, gdy występuję w ataku. Daję tam więcej jakości drużynie. Gra na pozycji atakującej mi przychodzi z łatwością, bo zawodniczka zajmuje się tam tylko atakiem. A będąc przyjmującą myślisz o przyjęciu, potem o obronie, gdzie się ustawić itp. Za dużo tego wszystkiego na tak krótki okres. Chwilowy powrót na przyjęcie to poniekąd była też moja decyzja. Klub nic mi nie narzucił. Zapytano mnie tylko, czy chcę przejść na przyjęcie, bo nie było wiadomo, czy Jordan Larson wróci do zespołu w tym sezonie. Zaczęłam grę na tej pozycji, bo tak z klubem zdecydowaliśmy. Ja też chciałam tego spróbować i na pewno nie był to dla mnie stracony czas – skomentowała w rozmowie z TVP Sport reprezentantka Polski.
23-latka ucięła jednak krótko możliwość powrotu na pozycję przyjmującej w kadrze. – To ja już mogę odpowiedzieć, że na pewno nie będę rozpatrywana w tej roli. Mamy tak dobre przyjmujące w Polsce, że ja stałabym w kwadracie. Nie ma szans – jasno postawiła sprawę Stysiak.
Magdalena Stysiak w latach 2019-2021 grała w Savino Del Bene Scandicci, później przeniosła się do Monzy. Jaka przyszłość czeka kadrowiczkę? Nie jest bowiem tajemnicą, że atakująca na brak ofert nie może narzekać. – Nie wiem. Mam kilka propozycji, ale bardzo mi się tu podoba. Mówię sobie: „okej, marzy mi się ta Turcja, jak będzie zdrowie, to na pewno pójdę tam grać, ale nie wiem jeszcze, czy to już w następnym roku”. W obecnym klubie bardzo dobrze się czuję. Dlatego nie wiem jeszcze, co zrobię. Teraz jest ten okres, w którym rozmawia się o kolejnym sezonie, ale ja na razie chcę się zająć siatkówką. A później, razem z menadżerem, zdecydujemy, co będzie najlepsze dla mojego rozwoju. Teraz nie chcę jednak nad tym za bardzo rozmyślać. Gramy co trzy dni, nie tylko w Serie A, ale też w Lidze Mistrzów. Wolę skupić się na meczach, niż na kwestiach pozasportowych, które mogłyby mnie rozproszyć. Chcę coś wygrać we Włoszech. Może wtedy pomyślę, że to czas, aby zdobyć coś w innym kraju – podkreśliła.
Jakiś czas temu pojawiły się głosy, że turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich miałby zostać rozegrany w Polsce. – Miejmy nadzieję, że do tego dojdzie. Na razie nic nie jest potwierdzone. Byłoby to na pewno coś wspaniałego, bo granie przed własną publicznością zawsze dodaje nam skrzydeł. Gramy lepiej na swoim terenie, jesteśmy bardziej zmobilizowane. Dlatego uważam, że w Polsce miałybyśmy większe szanse na awans na igrzyska olimpijskie – zakończyła Magdalena Stysiak.
źródło: opr. własne, TVP Sport