Jeszcze długo nieść się będzie echo sukcesu polskich siatkarek, które po piętnastu latach ponownie awansowały do igrzysk olimpijskich. Bardzo pragnęłyśmy tego zwycięstwa, tego awansu, tego biletu. Cieszymy się wszystkie i będziemy naprawdę bardzo długo świętować, że udało nam się to zdobyć – zdradziła w rozmowie z TVP Sport Magdalena Jurczyk.
Reprezentacja Polski siatkarek jeszcze długo będzie na językach, po tym jak w fantastyczny sposób zakończyła sezon kadrowy. Polki wywalczyły upragniony awans do igrzysk olimpijskich, które w przyszłym roku rozegrane zostaną w Paryżu.
siła drużyny
Dla polskiej drużyny jest to najlepsze z możliwych zakończeń sezonu. Przyszła więc pora na świętowanie, tuż przed tym, jak zawodniczki rozjadą się do klubów. -Jesteśmy przeszczęśliwe. Bardzo pragnęłyśmy tego zwycięstwa, tego awansu, tego biletu. Cieszymy się wszystkie i będziemy naprawdę bardzo długo świętować, że udało nam się to zdobyć – powiedziała w TVP Sport Magdalena Jurczyk.
Środkowa w starciu z Włoszkami skończyła cztery z sześciu ataków, a w trakcie całego turnieju bardzo mocno pomogła polskiej drużynie. Drużynie, która może pochwalić się nie tylko wyrównanym, szerokim składem, ale przede wszystkim mentalnością zwycięzcy. Pokazała to w ostatnich meczach kwalifikacji, pokonując uznane, światowe marki. Bardzo ważną rolę w końcowym sukcesie odegrała wygrana z USA. – To zwycięstwo dało nam naprawdę dużo pewności siebie i uwierzyłyśmy, pomimo gorszego początku, że potrafimy się podnieść, wygrać, pokazać, że jesteśmy najlepsze. Przede wszystkim, że zasługujemy na ten bilet. Zrobiłyśmy to. Udowodniłyśmy to wszystko na boisku, a nie mówiąc, że będzie lepiej. Pokazałyśmy dobrą siatkówkę. Wygrałyśmy z dwoma bardzo mocnymi zespołami. Jestem bardzo szczęśliwa i mam nadzieję, że zobaczymy się w Paryżu – przyznała Jurczyk.
Decydujący challenge
Ostatni punkt w drugim secie zdobył… asystent trenera Krystian Pachliński. W jaki sposób? W trakcie akcji zgłosił challenge, sugerując dotknięcie siatki po włoskiej stronie boiska. Co by się stało, gdyby dotknięcia nie było? Włoszki zyskałyby punkt, znowu wyrównały i nie wiadomo, jakby potoczyła się dalej ta partia. Był to jednak strzał w dziesiątkę, a Polki po tym sprawdzeniu triumfowały w całej odsłonie.
– Zawał, tym bardziej, że piłka była po naszej stronie, ale byłam tego pewna. Myślę, że trenerzy w życiu nie wzięli by challenge’u, gdyby nie byli tego pewni. Poza tym w ostatnim meczu, trener Nikola trafił w też bardzo ważnych momentach. Cieszy fakt, że trener Krystian (przyp. red.) był tego pewny i wiedział, że wygramy – opowiedziała emocje z boiska Jurczyk.
Zobacz również:
Stefano Lavarini po awansie do igrzysk olimpijskich
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl