Reprezentacja Polski w fantastycznym stylu wgrała fazę zasadniczą Ligi Narodów i jest na ostatniej prostej przygotowań do półfinałowego starcia z Chinkami. – Chcemy potwierdzić, że wszystko, co wygrałyśmy do tej pory, to nie był przypadek, lecz rezultat naszej ciężkiej pracy. – powiedziała, w rozmowie z Super Expressem, Magdalena Stysiak.
Od pierwszych meczów nowego sezonu reprezentantki Polski zachwycają doskonałą dyspozycją, która pozwoliła im na wygranie fazy zasadniczej Siatkarskiej Ligi Narodów. Polki wygrały dziesięć meczów, a siatkarski świat obiegła dyskusja co w naszej drużynie zmienił Stefano Lavarini. – Wniósł bardzo dużo do tej drużyny i mentalnie, i fizycznie. Uważam, że polskim siatkarkom potrzebna jest dobra mentalność. Trener wdrożył się bardzo dobrze. A ja osobiście zmieniłam całkowicie pogląd na grę w kadrze, na taką pozytywną obecność w reprezentacji. Wiadomo, że wcześniej bywało z tym różnie, a teraz mamy taką atmosferę, że chce się przyjeżdżać, grać, być z tymi dziewczynami. No i w końcu zaczęłyśmy coś wygrywać, co też poprawia odczucia – mówi Magdalena Stysiak.
Po wygranej w ćwierćfinale nad Niemkami teraz na naszą drużynę czekają Chinki, z którymi Polki już raz w tegorocznej edycji Ligi Narodów wygrały – w Hong Kongu podopieczne Stefana Lavariniego potrzebowały trzech setów by pokonać rywalki. Wtedy najlepiej punktującą zawodniczką była właśnie Magdalena Stysiak, która zdobyła dwadzieścia punktów. lig
Tamto spotkanie to jednak już historia, a oba zespoły podejdą do półfinałowego starcia niezwykle skoncentrowane i zmotywowane by wywalczyć awans do finału. – Nasz poprzedni mecz z Chinkami nie ma żadnego znaczenia. One zresztą przegrały nie tylko z nami. Może wyjdą na nas nastawione bardziej bojowo, ale na pewno będą też miały wielkie obawy, bo my gramy dobrą siatkówkę i nie jesteśmy reprezentacją do bicia. Na parkiet wyjdą dwie ekipy, które będą się bić o ten wielki finał – mówi Stysiak i dodaje: – Granie w finałowej fazie takiego turnieju o taką stawkę to dla nas coś nowego. To też nas wszystkie rozwija, a poza tym robimy dobrą robotę i trzeba utrzymać swój rytm gry.
źródło: opr. własne, sport.se.pl