Maciej Zajder: Mieliśmy swoje szanse

Stali Nysa nie udało się po raz drugi w tym sezonie pokonać Jastrzębskiego Węgla. Jastrzębianie w rewanżu triumfowali bez straty seta. – Ten mecz, który graliśmy różnił się troszkę od tego, co działo się w Nysie. Postawiliśmy swoje warunki, nie daliśmy się rozegrać chłopakom z Nysy i to zaprocentowało. Nasza gra blok-obrona bardzo dobrze funkcjonowała i to cieszy. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować i takie wyniki będą jak najczęściej – podsumował Tomasz Fornal.

Jastrzębski Węgiel zrewanżował się Stali Nysa za wyjazdową porażkę. We własnej hali jastrzębianie triumfowali 3:0. – Ten mecz, który graliśmy różnił się troszkę od tego, co działo się w Nysie. Postawiliśmy swoje warunki, nie daliśmy się rozegrać chłopakom z Nysy i to zaprocentowało. Nasza gra blok-obrona bardzo dobrze funkcjonowała i to cieszy. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować i takie wyniki będą jak najczęściej – powiedział Tomasz Fornal. – Zdaję sobie sprawę, że ten mecz może nie był jednym z lepszych w moim wykonaniu. Staram się wrócić do dyspozycji, którą mogę prezentować. Zdaję sobie z tego sprawę. Po kontuzji staram się znaleźć ten rytm, pewność siebie na boisku. Mam nadzieję, że coraz szybciej ona do mnie wróci i będę mógł prezentować taki poziom, do jakiego przyzwyczaiłem kibiców. Ważne, że wygrywamy, inkasujemy trzy punkty. Następny mecz w piątek, więc nie ma co za bardzo rozmyślać, trzeba trenować dalej – podkreślił przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.

Blisko odwrócenia sytuacji goście byli w pierwszej partii, jednak ostatecznie przegrali ją 25:27. – Myślę, że to nie nam zabrakło przyjęcia, tylko przeciwnicy bardzo dobrze zagrywali. Gorsze przyjęcie po naszej stronie było tego konsekwencją. Trzeba powiedzieć, że to nie był zły dzień w przyjęciu z naszej strony spowodowany lekkimi zagrywkami, z którymi sobie nie radziliśmy, tylko jeden po drugim zawodnicy Jastrzębskiego Węgla bardzo dobrze zagrywali i w tym elemencie robili różnicę. Co do pierwszego seta to szkoda, bo mieliśmy swoje szanse. Może nie były 100%, ale mimo wszystko walczyliśmy w nim, odrabialiśmy straty i pewnie byłoby trochę inaczej gdybyśmy do końca utrzymali się na powierzchni w tym secie. Troszkę zabrakło tego jednego, drugiego oddechu i później jastrzębianie grali jak z nut – przyznał Maciej Zajder.

W sobotę we własnej hali Stal Nysa podejmie Indykpol AZS Olsztyn. Podopieczni trenera Stelmacha będą mieli możliwość zrewanżować się rywalom za wyjazdową porażkę 1:3. – Można niestety powiedzieć, że w tym sezonie mamy wiele takich okazji. Gramy do końca, gramy o to, żeby pokazać się z jak najlepszej strony, chęć walki, determinację. Jestem przekonany, że dzięki temu przyjdą też zwycięstwa i cenne punkty – skomentował środkowy Stali. Drużyna z Nysy obecnie plasuje się na przedostatnim miejscu. – Na tym polega sport, że wszystko może się wydarzyć. Nie ma co patrzeć na tabelę, trzeba patrzeć na każde kolejne spotkanie. Siatkówka to nie jest tylko praca, chęć żeby być jak najwyżej. Przede wszystkim jest to ogromna frajda i daje to dużo szczęścia i satysfakcji. Każdy wychodzi, żeby cieszyć się tą piłką i myślę, że taki cel przede wszystkim powinien nam w tych ostatnich meczach przyświecać – zaznaczył Zajder.

Zespół z Jastrzębia-Zdroju po rozegraniu 22 meczów ma na swoim koncie 47 punktów i zajmuje drugą lokatę. Trzecia obecnie Verva traci do jastrzębian 5 oczek. – Wszystko mamy w swoich rękach, nie musimy na nikogo liczyć. Wszystko zależy od nas, czy to drugie miejsce utrzymamy. Wydaje mi się, że nie będzie to jakieś duże wyzwanie i przystąpimy do play-off z drugiego miejsca – stwierdził Fornal. – Mamy tak szeroką ławkę nie tylko na przyjęciu, ale wszystkich innych pozycjach, że możemy rotować, możemy zmieniać. Na pewno trener też w jakiś sposób próbuje nas poznać lepiej i rotuje składem. To cieszy, bo też mamy urozmaiconą 14, każdy może w danym momencie grać – dodał.