– Po wygranej ze Stalą Nysa mamy zapewnione utrzymanie w PlusLidze i duży luz psychiczny przed resztą spotkań. Sądzę, że pozwoli nam to pokazać się z dobrej strony w meczach z Jastrzębskim Węglem, ZAKSĄ czy Asseco Resovią – powiedział libero Cuprum Lubin Maciej Sas. – PlusLiga jest bardzo wymagająca i nie ma w niej czasu na wymówki, a do każdego meczu i treningu trzeba podejść w pełni przygotowanym pod każdym względem. Nic mnie nie zaskoczyło, ale jeszcze trochę czasu do końca sezonu zostało.
Mimo że w 3 setach pokonaliście Stal Nysa, to chyba nie był to łatwy mecz? Kluczowy był pierwszy set, w którym przełamaliście rywali?
– Już przed meczem wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie zarówno dla nas, jak i dla Stali. I rzeczywiście tak było. Pierwszy set był bardzo zacięty i nie brakowało w nim kontrowersji, ale na nasze szczęście przełamaliśmy Stal i to przełożyło się na resztę spotkania.
Ostatnie mecze były dość udane w waszym wykonaniu, bo w 4 spotkaniach odnieśliście 3 zwycięstwa. Można zatem wysunąć tezę, że jesteście zadowoleni ze swojej postawy na przełomie marca i lutego?
– Jesteśmy zadowoleni z tych zdobyczy punktowych, bo były to dla nas ważne mecze. Cieszymy się z punktów, ponieważ w tym samym czasie borykaliśmy się z problemami zdrowotnymi, które przysporzyły nam dużo kłopotów.
Do ósmego GKS-u tracicie już 7 punktów, więc raczej nie macie już szans na grę w play-off, ale chyba nie powiedzieliście jeszcze ostatniego słowa w rundzie zasadniczej?
– Sporo musiałoby się zdarzyć w ligowej tabeli, żebyśmy mogli myśleć o play-off, lecz nie spowoduje to braku naszego zaangażowania w treningi i mecze, które zostały nam do rozegrania do końca rundy zasadniczej, ponieważ chcemy powalczyć o jak najlepsze miejsce na koniec sezonu. Zostały nam 3 ostatnie mecze i zrobimy wszystko, żeby zespół z Katowic czuł nasz oddech do końca.
To pana pierwszy sezon w PlusLidze. Zadomowił się pan już w lidze mistrzów świata? Tak właśnie wyobrażał sobie pan obecność w klubie PlusLigi czy może coś pana zaskoczyło?
– Na pewno już dostosowałem się do warunków panujących w PlusLidze i dobrze się w niej czuję. PlusLiga jest bardzo wymagająca i nie ma w niej czasu na wymówki, a do każdego meczu i treningu trzeba podejść w pełni przygotowanym pod każdym względem. Nic mnie nie zaskoczyło, ale jeszcze trochę czasu do końca sezonu zostało.
Dostał pan już trochę szans na grę w tym sezonie. Przyzwyczaił się pan już do gry na boiskach PlusLigi? Jak w ogóle układa się pana współpraca z Kamilem Szymurą?
– Trener Rusek od początku stawia na grę na dwóch libero i praktycznie w każdym meczu wychodzimy w takim zestawieniu. Jest to dla mnie ogromna szansa, aby pokazać się już w pierwszym sezonie w PlusLidze. Dlatego jestem szczęśliwy, że trafiłem do Lubina. Myślę, że nasza współpraca z Kamilem przekłada się na grę defensywną naszej drużyny i to jest najważniejsze.
Przed wami mecz w Jastrzębiu-Zdroju. Nie będziecie faworytem, ale może gra na większym luzie pozwoli wam napsuć trochę krwi jastrzębianom? Liczycie, że będą myślami jeszcze przy meczu z Cucine?
– Po wygranej ze Stalą Nysa mamy zapewnione utrzymanie w PlusLidze i duży luz psychiczny przed resztą spotkań. Sądzę, że pozwoli nam to pokazać się z dobrej strony w meczach z Jastrzębskim Węglem, ZAKSĄ czy Asseco Resovią, z którymi nie mamy nic do stracenia i możemy tylko zyskać. Jastrzębski jest zespołem z wielkimi nazwiskami i dużą klasą, więc do każdego meczu podchodzi w 100%, bez względu na to czy gra z Cucine Lube, czy z Cuprum Lubin. Będzie to dla nas bardzo ciężkie spotkanie, ale zrobimy wszystko, żeby sprawić niespodziankę.
źródło: inf. własna