Reprezentacja Polski siatkarzy zakończyła pierwszą część zgrupowania w Spale i udała się na dwutygodniowe urlopy. W tym sezonie nie ma imprezy docelowej, ale zespół cały czas pod każdym względem przygotowuje się do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Do Tokio poleci tylko 12 zawodników. – Na koniec trener będzie musiał podjąć decyzje. Rywalizujemy ze sobą, ale w tym wszystkim jesteśmy razem – podkreślił Maciej Muzaj, który do Spały przyjechał z dużą radością.
Maciej Muzaj nie ukrywa, że odczuwał już brak siatkówki, z uwagi na pandemię przerwa od grania była wyjątkowo długa. – Na pewno stęskniłem się za siatkówką. Wiadomo, jaka była sytuacja. Ja po powrocie z ligi rosyjskiej nie miałem za bardzo możliwości normalnego trenowania. Kupiłem sobie piłkę, trochę poodbijałem, ale to nie to samo, nie miałem za bardzo z kim poodbijać – mówi atakujący. Pobyt w hali w Spale i możliwość grania wywołał uśmiech na twarzach zawodników, w tym także Macieja Muzaja. – Podczas pierwszego treningu tutaj, w Spale, gdzie mogliśmy poodbijać i przypominało to siatkówkę chodziłem uśmiechnięty od ucha do ucha. Sprawiało mi to dużą radość, ewidentnie brakowało mi tego.
Ostatni sezon polski atakujący spędził w Gazprom Jugra Surgut. – Surgut jest na pewno cięższym miejscem do życia, niż Polska. Jest zimno, miasto samo w sobie nie jest ładnie. Wszystko nadrabiali jednak ludzie. Spotkałem się z wieloma wspaniałymi osobami, którzy zawsze chcieli mi pomóc, przez to było mi łatwiej. Zawsze była tam ze mną moja dziewczyna, która mnie na co dzień wspierała, bez tego byłoby ciężko – opowiada. Za Maciejem Muzajem udany sezon, był czołowym punktującym i atakującym Superligi. Nie da się ukryć, że to od jego dyspozycji zależały wyniki zespołu. – Mogę się z tym zgodzić, jeżeli miałem dobry dzień i robiłem bardzo dużo punktów dla swojej drużyny, to faktycznie mieliśmy szansę wygrać. Na pewno byłem znaczącym elementem tej drużyny, tak zespół został zbudowany. Od samego początku powiedziano mi, że to ja mam tutaj zdobywać punkty, wygrywać mecze – przyznaje Muzaj. Teraz przenosi się do Uralu Ufa. – Jestem zadowolony z tego wyboru. Jechałem do Rosji z myślą, żeby nie wrócić z podkulonym ogonem i pokazać, że dam sobie tam radę i będę w stanie tam zostać. Ten cel został spełniony. Ural Ufa to klub z dużym potencjałem i zobaczymy, jak się te sezon ułoży. Na pewno będziemy walczyć.
Maciej Muzaj nie ukrywa, że jak każdy z kadrowiczów marzy o wyjeździe na igrzyska. – Cały czas walczę o to, żeby być w składzie reprezentacji. Igrzyska oczywiście są moim sportowym marzeniem – mówi. Ten sezon jest luźniejszy, ale rywalizacja o wyjazd do Tokio cały czas trwa. Atakujący reprezentacji Polski zwrócił uwagę na kilka ważnych kwestii. – Teraz mamy czas na to, by pobyć ze sobą, żeby się bardziej zgrać jako drużyna, przede wszystkim w kontekście igrzysk, ale nie tylko, też i kolejnych lat. Są tutaj młodzi zawodnicy, ja tutaj nie jestem najmłodszy i to cieszy, że ci młodsi są w reprezentacji seniorów. Mam nadzieję, że to będzie drużyna na lata, zdolna do osiągania sukcesów. Ja chcę się jak najlepiej tutaj zaprezentować i przygotować z całą drużyną na igrzyska. Na koniec trener będzie musiał podjąć decyzje. Rywalizujemy ze sobą, ale w tym wszystkim jesteśmy razem – podkreśla Maciej Muzaj.
Nie ukrywa on, że czuje się już gotowy być ważną częścią biało-czerwonej drużyny i walczyć z nią o jak najwyższe cele. – Sądzę, że tak. Dwa lata temu myślałem, że jestem gotowy na granie w reprezentacji, ale już wiem, że jestem gotowy dopiero teraz, po tych wszystkich zagranych meczach, po ważnych imprezach w zeszłym sezonie stanąć z tymi niesamowitymi chłopakami po jednej stronie siatki i walczyć z nimi o zwycięstwo. W tym momencie kadra jest już dla mnie czymś innym, niż była dwa lata temu, nie jest już sukcesem, że mam powołanie, a bardziej jest to kolejne wyzwanie i chęć zdobycia jakiegoś sukcesu.
źródło: inf. własna, pzps.pl
