W miniony czwartek atakujący reprezentacji Polski siatkarzy Maciej Muzaj rozwiązał kontrakt z Uralem Ufa, w którym grał od początku obecnego sezonu. Nie był to tak udany rok jak poprzedni spędzony w Rosji, gdy jako siatkarz Gazpromu Surgut Polak został najskuteczniejszym graczem całej Superligi. Prezes klubu uznał, że Polak nie spełnia oczekiwań i nalegał na rozstanie.
Kolejnym przystankiem Macieja Muzaja będzie zespół Sir Safety Perugia, prowadzony przez Vitala Heynena. Prezes włoskiego klubu Gino Sirci zabrał głos w tej sprawie. – Pojawiła się możliwość trenowania z Heynenem przed igrzyskami, co też było dla Maćka bodźcem – tak menedżer zawodnika Andrzej Grzyb komentował w „SE” transfer do włoskiego klubu. Maciej Muzaj miał już w niedzielę przyjechać do Italii. Do tej pory włoska strona nie komentowała tych doniesień.
Prezes Gino Sirci zabrał jednak ostatecznie głos. Stanowisko szefa Perugii opublikował portal dziennika „Corriere dell’Umbria” przy okazji ligowego meczu Perugii przegranego 0:3 z Vero Volley Monza. Trener Heynen potraktował to spotkanie ulgowo, ponieważ jego drużyna i tak ma zapewnione pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Belg wystawił więc eksperymentalny skład bez Wilfredo Leona czy Oleha Płotnickiego.
– Do końca sezonu mamy dwa i pół miesiąca – powiedział prezes Sirci, odnosząc się między innymi do sytuacji atakujących Perugii. Teoretyczny numer jeden, Serb Aleksandar Atanasijević, miał kłopoty z kontuzjami i dopiero wraca do formy. Muzaj miałby być wzmocnieniem właśnie na tej pozycji. – Atanasijević znowu będzie sobą, wraca po operacji, miał też Covid. Pozostaje nam wierzyć, że wskoczy ponownie na swój poziom, bo go potrzebujemy. On jest naszym planem A. Planem B jest ter Horst (Holender nominalnie jest przyjmującym, ale grywa w miejsce Serba – red.). Potem jest plan C: Muzaj. Ten gracz po przyjeździe na pewno będzie musiał się wkomponować w zespół – zakończył prezes Perugii.
źródło: se.pl
