Siatkarze LUK Politechniki Lublin zapisali na swoim koncie komplet punktów w starciu z MCKiS-em Jaworzno, choć premierowa odsłona mogła lekko niepokoić gospodarzy. – Potrzebowaliśmy takiego meczu, żeby się przełamać. To spotkanie, poza pierwszym setem, dodało nam pewności. Druga, trzecia i czwarta partia to nasza zdecydowana wygrana. Jeżeli chodzi o pierwszy set, był dla nas trudny, bo wiedzieliśmy, że musimy, że to nasz obowiązek – mówił po spotkaniu trener lublinian Maciej Kołodziejczyk.
Chociaż premierowa partia nie potoczyła się po myśli gospodarzy, to kolejne padły już pewnym łupem LUK Politechniki Lublin. – Potrzebowaliśmy takiego meczu, żeby się przełamać. To spotkanie, poza pierwszym setem, dodało nam pewności. Druga, trzecia i czwarta partia to nasza zdecydowana wygrana. Jeżeli chodzi o pierwszy set, był dla nas trudny, bo wiedzieliśmy, że musimy, że to nasz obowiązek. Gdzieś w podświadomości zawsze jest obawa przed popełnieniem błędu, w środkowej części rywale nas doszli, zaryzykowali w końcówce i konsekwencją była przegrana w tej odsłonie. Cieszę się, że nie wpadliśmy w panikę, tylko już od drugiego seta spuściliśmy powietrze i graliśmy naszą dobrą siatkówkę. Cieszę się, że trzy punkty dopisujemy do tabeli – mówił trener Maciej Kołodziejczyk.
Szkoleniowiec zespołu z Lublina w drugim secie dokonał zmiany i na boisku pojawił się David Mehić. – Bardzo fajną zmianę dał David Mehić, który uspokoił przyjęcie, swoje dołożył w ataku. Rywale mieli problem, żeby znaleźć w naszym przyjęciu punkt zapalny i skoncentrować zagrywkę na jednym zawodniku. Każdy z tych chłopaków wywiązywał się ze swojej roli, piłki były dogrywane do siatki. Wiadomo, że jeśli jest takie przyjęcie, to można spokojnie rozprowadzać grę. Włączyliśmy nasze środki, Wojtek Sobala zagrał bardzo dobry mecz, tak jak i Konrada Stajera. Trudno mi znaleźć słaby punkt, myślę, że pierwszy set był za nerwowy, ale od drugiego seta wszyscy grali bardzo dobrze – chwalił swoich podopiecznych.
W szeregach jego drużyny świetnie spisywał się między innymi Wojciech Sobala, który zdobył 13 oczek, a i rozgrywający Grzegorz Pająk miał „z czego grać”. MVP spotkania wybrany został właśnie Sobala, który podkreślał jednak dobrą grę pozostałych kolegów. – Nie tylko środkowi grali dobrze, tak naprawdę wszystko w tym meczu dobrze działało, chociażby atak z VI strefy. Czułem, że rywale do mnie skakali, a tymczasem z naszej strony szła akcja z pipe’a i chłopaki mogli się pięknie zameldować w boisku. Pierwszy set nam trochę uciekł, ale potem już zmotywowaliśmy i fajnie to wszystko poszło – podsumował Sobala.
– MCKiS Jaworzno nas trochę zaskoczyło, bo w pierwszym secie mieliśmy prowadzenie, które nam uciekło i nie umieliśmy tego utrzymać. Rywale ryzykowali, kopali zagrywką, ale wiedzieliśmy, że tak będą robić. Jak przestała im ta zagrywka wychodzić, a nam zaczęła funkcjonować, to zmusiliśmy przeciwników do długich akcji i spadła im trochę skuteczność – tłumaczył doświadczony środkowy. – Cały mecz zagraliśmy bardzo dobrze i cieszymy się z tej wygranej, bo to pierwsza nasza w nowym roku – mówił doświadczony środkowy. Jego zespół jest wiceliderem tabeli I ligi, a w kolejny weekend zmierzy się z Krispolem Września.
źródło: inf. prasowa, inf. własna