BOGDANKA LUK Lublin jest o krok od zdobycia mistrzostwa Polski. W drugim meczu finałowym podopieczni Massimo Bottiego zdecydowanie pokonali Wartę Zawiercie i do końcowego triumfu brakuje im jedynie jednego zwycięstwa. – Utrzymanie koncentracji buduje wielkie drużyny. Ja uważam, że w tym sezonie doszliśmy do tego, aby mówić, że znaleźliśmy się w topie ligi. Nie przez przypadek znajdujemy się tutaj w finale – powiedział drugi trener lublinian, Maciej Kołodziejczyk.
Ostatni krok?
BOGDANKA LUK Lublin zdecydowanie wygrała drugi mecz finału PlusLigi. Tylko w jednym z setów pozwoliła Warcie Zawiercie przekroczyć granicę 20 punktów. – Chylę czoła przed tą drużyną, bo naprawdę wznieśliśmy się na wyczyny naszych możliwości. W najważniejszej części strony gramy niesamowitą siatkówkę. Chciałbym, żeby środowy mecz był ostatnim w tej rywalizacji. Wiem jednak, że drużyna z Zawiercia na pewno nie powiedziała ostatniego słowa. To są doświadczeni zawodnicy, którzy będę walczyć do ostatniej piłki. My musimy patrzeć na siebie. Na razie nasza gra wygląda bardzo dobrze– powiedział Maciej Kołodziejczyk.
Jego zespół nie pozostawił wątpliwości, kto był lepszy, co wyraźnie było widać po jednostronnym wyniku. – Patrząc przez pryzmat jego wagi, to był najlepszy mecz. Wytrzymaliśmy ciśnienie i w finale zagraliśmy kapitalne spotkanie. Nawet nie patrząc w statystyki, zagraliśmy mądrze. Może cyfry będą zaniżone w przyjęciu czy w ataku, ale to wynikało z rytmu grania. Zawiercianie próbowało nas kusić zagrywką, więc graliśmy na wysokiej piłce – ocenił członek sztabu szkoleniowego LUK-u Lublin.
Koncentracja kluczem
Lublinianie ani na moment nie odpuszczali, cały czas kontrolowali spotkanie i miało to ogromne przełożenie na jego wynik. Nie odpuszczali żadnej piłki. – Właśnie utrzymanie koncentracji buduje wielkie drużyny. Ja uważam, że w tym sezonie doszliśmy do tego, aby mówić, że znaleźliśmy się w topie ligi. Nie przez przypadek znajdujemy się tutaj w finale, o czym świadczą wyniki – podsumował Kołodziejczyk.
Nie tylko Wilfredo Leon
Chociaż niekwestionowaną gwiazdą lubelskiej drużyny jest Wilfredo Leon, to w fazie play-off ma on ogromne wsparcie. W półfinale był to Kewin Sasak, ostatnio świetnie zawody rozegrał Mikołaj Sawicki. – W finale, jak i poprzednio w półfinale, ta drużyna jest niesamowita. Jeden ciągnie drugiego. Wiadomo, że naszym liderem jest Wilfredo Leon, ale w każdym meczu, każdy coś dokłada, każdy stara się odciążyć trochę Wilfredo. Trzeba też wspomnieć o Marcinie Komendzie, który potrafi prowadzić grę i stworzyć liderów na boisku – chwalił swoich podopiecznych asystent Massimo Bottiego. – W poniedziałek spotykamy się w hali, aby odbyć dwie jednostki, przygotować się jak najlepiej do tego trzeciego spotkania – zapowiedział Maciej Kołodziejczyk. Trzeci pojedynek w finałowej serii odbędzie się w środę, 7 maja w Sosnowcu.