Podobnie jak dwa poprzednie ćwierćfinały, również decydując mecz pomiędzy IŁ Capital Legionovią Legionowo a Budowlanymi Łódź zakończył się po trzech setach. Z awansu do półfinału cieszyły się łodzianki. – Nie wiem, czy uciągnęlibyśmy to emocjonalnie i fizycznie, gdybyśmy grali dłuższe spotkanie. Chwała dziewczynom, że zamknęliśmy je w trzech setach i to my jesteśmy w półfinale – przyznał trener Maciej Biernat.
Legionowianki w fazie zasadniczej wyprzedziły swoje rywalki o 6 punktów. Dobrze zaczęły rywalizację ćwierćfinałową, ale teraz pozostaje im tylko walka o 5. miejsce.
– Myślę, że ogromny zawód. Nie taki był dla nas plan na ten sezon. Wchodziłyśmy w ten mecz z nastawieniem, że będziemy walczyć i walczyłyśmy. Nie wszystkie elementy zagrały i Budowlane były lepsze. Ja jestem dumna z mojego zespołu – powiedziała Aleksandra Gryka. W pierwszym meczu w Legionowie gospodynie triumfowały 3:0, sytuacja odmieniła się w Łodzi, gdzie to siatkarki Budowlanych przejęły inicjatywę. – Nie powiedziałabym, że w poprzednim meczu tej waleczności nam zabrakło. My nadrobiłyśmy te braki, ale Budowlane poprawiły się po tym meczu i walka była naprawdę zacięta. Uważam, że to świetny mecz, szkoda, że tak się skończyło – dodała.
W czwartkowym meczu walka w każdym z trzech setów trwała do samego końca. Dwie odsłony rozstrzygnęły się dopiero po grze na przewagi. – Nie wiem, czy uciągnęlibyśmy to emocjonalnie i fizycznie, gdybyśmy grali dłuższe spotkanie. Chwała dziewczynom, że zamknęliśmy je w trzech setach i to my jesteśmy w półfinale – przyznał trener Maciej Biernat. – Cały zespół zasługuje na wielkie brawa, bo każda dziewczyna, która wchodziła z ławki czy to z zagrywką zadaniową, czy poprawą przyjęcia wywiązała się w 100% ze swoich zadań i to ta zespołowość nas wepchnęła do półfinału – podkreślił.
– To ogromna radość. Ja nie ukrywam, że my po tym pierwszym meczu byłyśmy bardzo sportowo zezłoszczone. Wiedziałyśmy, że ten mecz nam nie wyszedł, że mamy dużo do poprawy, ale od razu przeanalizowałyśmy, co robiłyśmy źle. Na treningach bardzo ciężko pracowałyśmy właśnie po to, żeby najpierw wygrać w Łodzi. Nasza gra w Łodzi bardzo dobrze wyglądała, my też się tam bardzo dobrze czujemy i tutaj przyjechałyśmy, żeby walczyć, byłyśmy bardzo zdeterminowane. Myślę, że wygrałyśmy tym, że zagrałyśmy bardzo zespołowo i to było widać na boisku – przyznała Justyna Łysiak. – Jesteśmy bardzo młode i to, że pokazałyśmy, że potrafimy grać w końcówkach doda nam odwagi i na pewno będzie jeszcze procentować w przyszłości – zauważyła libero łódzkiego zespołu.
Teraz siatkarki z Łodzi mają nieco dłuższą przerwę między meczami. Ich pierwsze starcie półfinałowe w Policach zaplanowano na czwartek, 21 kwietnia. Zespół nie będzie jednak miał czasu na spędzenie całych świąt z rodziną. – Zrobimy szybkie przedświęta. To jest nasza krótka chwila wolnego i wracamy w niedzielę do treningów – wyjaśnił trener Budowlanych. – Ja już pamiętam były takie pary Budowlani-Chemik i Developres-ŁKS i wszyscy wiemy jak to wtedy wyglądało, więc ja nie spuszczam głowy i będziemy się bić jak najwięcej – zapowiedział Biernat. W sezonie 2018/2019 przy takim układzie ŁKS został mistrzem, a Budowlani zajęli drugie miejsce, po trzech meczach finałowych zakończonych tie-breakami.
W tym sezonie oba mecze między łódzkim a polickim zespołem wygrywał Chemik – na wyjeździe 3:1, a we własnej hali 3:0. – To bardzo zdyscyplinowany taktycznie zespół, bardzo dobrze gra na skrzydłach. Trzeba będzie wyszarpać każdą piłkę jak tu w Legionowie, żeby coś tam ugrać – scharakteryzował najbliższego przeciwnika. – Chemik to jest bardzo dobry zespół, który ma naprawdę świetne zawodniczki, ale naszą siłą jest zespołowość i na pewno będziemy chciały to pokazać w Policach – powiedziała Łysiak.
źródło: opr. własne, PLS TV