Nie takiego rozpoczęcia mistrzostw oczekiwali kibice rosyjscy. Wicemistrzowie olimpijscy byli faworytami meczu z Turcją i liczyli na łatwe trzy punkty, ale już pierwszy set pokazał, że nie będzie to spacerek dla Rosjan. Sborna gładko wygrała drugiego seta, ale to było wszystko, na co dziś było stać tę drużynę. Turcy wygrali partię numer trzy i cztery i to oni zainkasowali komplet oczek za to spotkanie.
Początek meczu należał do Rosjan, którzy po zbiciach Jarosława Podlesnycha objęli prowadzenie (6:4). Turcy jednak coraz lepiej grail blokiem, a po kontrze Adisa Lagumdziji to oni zaczęli przejmować inicjatywę na boisku (9:7). As serwisowy Jegora Kliuki pozwolił Sbornej wrócić do gry (13:13), ale w kolejnych minutach prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Rosjanie grail nierówno, a Turcy wykorzystywali okazję na zdobywanie punktów. Udana akcja Igora Kobzara dała wicemistrzom olimpijskim remis (22:22), ale dzięki Mertowi Maticiowi Turcy byli blisko wygranej (24:22). Wprawdzie Sborna doprowadziła jeszcze do walki na przewagi, ale nie wykorzystała swojej szansy, a Matić przechylił szalę zwycięstwa na stronę ekipy znad Bosforu (29:27).
Rozdrażnieni Rosjanie drugą część meczu zaczęli od mocnego uderzenia. Przy zagrywkach Igora Kobzara i Dmitrija Wołkowa wypracowali sobie dużą przewagę (8:1). Po kontrze Lagumdziji Turcy zbliżyli się na 6:10, ale na więcej nie było ich stać. W kolejnych akcjach mieli kłopoty z kończeniem piłek. Sborna dołożyła blok, a po akcji Wołkowa wygrywała już 17:7. Po własnych błędach pozwoliła przeciwnikom zbliżyć się jeszcze na 15:19, ale w końcówce to ona dyktowała warunki gry. As serwisowy Pawła Pankowa oraz blok Iwana Jakowlewa zakończyły nierówną walkę w tej części meczu (25:16).
W trzeciej odsłonie podopieczni trenera Sammelvuo poszli za ciosem. Po asie serwisowym Artema Wolwicza odskoczyli od rywali na 6:2. Turcy popełniali coraz więcej prostych błędów, dzięki czemu Sborna kontrolowała grę. Matić próbował poderwać do walki kolegów, ale po czapie na Lagumdziji Turcy przegrywali już 7:12. Wydawało się, że Rosjanie mają kontrolę nad wynikiem. Prowadzili jeszcze 18:14, ale przy zagrywce Lagumdziji rywale wrócili do gry (19:19). Sborna odskoczyła jeszcze na 21:19, ale as serwisowy Yigita Gulmezoglu doprowadził do wyrównania. W końcówce mnożyły się błędy Rosjan, a turecki blok przypieczętował wygraną zespołu znad Bosforu (25:21).
W pierwszej fazie czwartej partii walka toczyła się cios za cios, ale dobra gra Lagumdziji oraz błędy rywali w ataku spowodowały, że to Turcy doszli do głosu (8:5). Pojedyncze udane zagrania nie poderwały Sbornej do walki, a po kontrze Efe Mandiraciego przegrywała ona już 8:12. Swoje trzy grosze do wyniku dorzucił Emre Savas, a liderem Turków wciąż był Lagumdzija (18:12). Pojedyncze zbicia Kliuki to było za mało, aby przebudzili się wicemistrzowie olimpijscy, którzy po kontrze Mandiraciego przegrywali już 14:21. Obraz gry nie uległ już zmianie, a błąd dotknięcia siatki przez Rosjan dopełnił niespodzianki i dał zwycięstwo Turkom (25:19).
Rosja – Turcja 1:3
(27:29, 25:16, 21:25, 19:25)
Składy zespołów:
Rosja: Podlesnych (18), Wolwicz (1), Wołkow (13), Jakowlew (4), Kliuka (20), Kobzar (6), Gołubiew (libero) oraz Tietiuchin, Pankow (1) i Kurkajew (3)
Turcja: Mandiraci (19), Gungor (4), Savas (11), Yenipazar (1), A. Lagumdzija (19), Matic (12), Hatipoglu (libero) oraz Gulmezoglu (8), Yatgin, M. Lagumdzija, Burbul (1) i Ergul (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. C ME siatkarzy
źródło: inf. własna