Dla Jastrzębskiego Węgla zarówno półfinał, jak i finał Pucharu Polski zakończył się w trzech setach. O ile w sobotę jastrzębianie pewnie pokonali Trefla Gdańsk, to w niedzielę nie sprostali ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. – Żal drugiego seta, bo mieliśmy piłkę po swojej stronie. Tylko nawet jakbyśmy tę partię wygrali, to nadal jest to tylko jeden set. Zwycięzca musi wygrać ich trzy, a z kędzierzynianami dalej i tak byłoby trudno – ocenił środkowy zespołu ze Śląska Łukasz Wiśniewski.
W półfinale z Treflem Gdańsk siatkarze Jastrzębskiego Węgla zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, wygrali bez straty seta, ale nie udało im się powtórzyć tego w finałowym pojedynku z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. – Cieszymy się, że udało nam się dotrzeć do finału. Na dzień dzisiejszy ZAKSA dominuje i to udowodnili na boisku – krótko ocenił świetną dyspozycję rywali Łukasz Wiśniewski.
Jego zespół miał swoje szanse zwłaszcza w drugim secie, w którym jednak nie był w stanie przechylić końcówki na swoją korzyść. – Żal drugiego seta, bo mieliśmy piłkę po swojej stronie. Tylko nawet jakbyśmy tego seta wygrali, to nadal jest to tylko jedna partia. Zwycięzca musi wygrać ich trzy, a z kędzierzynianami dalej i tak byłoby trudno. Grając z nimi trzeba naprawdę przez całe spotkanie być na maksa skoncentrowanym i prezentować się na najwyższym poziomie – przyznał doświadczony środkowy. W trzeciej odsłonie kędzierzynianie poszli za ciosem i pewnie zakończyli to spotkanie.
Przed jastrzębianami teraz najważniejsza faza sezonu PlusLigi. Już w kolejną niedzielę zmierzą się w pierwszym ćwierćfinale z Aluronem CMC Warta Zawiercie. Zawiercianie również przegrali z ZAKSĄ, ale dopiero w tie-breaku. Od dłuższego czasu Jastrzębski Węgiel prowadzi Andrea Gardini, a pod jego wodzą jastrzębianie zmienili lekko swój styl gry, lepiej prezentują się między innymi w systemie blok-obrona. — Zawsze nowy trener dodaje coś nowego do drużyny, myślę, że widać to od pierwszych. Szkoda tego finału, mamy o czym myśleć. Czeka nas bardzo trudny ćwierćfinał w PlusLidze z drużyną z Zawiercia. Na pewno zrobili wrażenie grając z ZAKSĄ, chociaż według mnie kędzierzynianie nie była do końca w hali, chyba za szybko myślami byli w Rosji. W finale powrócili na dobre tory i wyjaśnili nam wszystko – mówił Łukasz Wiśniewski.
Jeśli jego drużyna ma nadzieję zrewanżować się ZAKSIE jeszcze w tym sezonie, to obie ekipy muszą znaleźć się w finale PlusLigi. O ile kędzierzynianie będą faworytami w swojej części drabinki, to podopiecznych Andrei Gardiniego czekają spore wyzwania. – Żeby zbliżyć się do ZAKSY w tym sezonie jeszcze, przede wszystkim musimy wygrać ćwierćfinały i półfinały. A to będzie bardzo ciężkie – zapowiedział Łukasz Wiśniewski.
źródło: inf. własna