Siatkarze Jastrzębskiego Węgla prowadzili już 2:0 z GKS-em Katowice, ale ze zwycięstwa mogli cieszyć się dopiero w tie-breaku. – Najbardziej powinniśmy się cieszyć ze zwycięstwa. Prawda, że trochę nasza gra w tym meczu falowała, nie byliśmy perfekcyjni, jak wcześniej – skomentował pojedynek z zespołem z Katowic środkowy jastrzębian Łukasz Wiśniewski.
Jastrzębski Węgiel dość pewnie wygrał dwie pierwsze partie spotkania z GKS-em Katowice. Potem jednak do głosu doszli goście, którzy potrafili doprowadzić do tie-breaka.
– Myślę, że po raz kolejny dwa pierwsze wygrane sety mogły wszystkich zmylić. GKS Katowice walczy o fazę play-off i walczy z każdym. W tej lidze nie ma drużyn, które odpuszczą po prowadzeniu przeciwnika 2:0. Nikt nie przypisze nam punktów za nic – podsumował Łukasz Wiśniewski.
Jego zespół w decydującej odsłonie był jednak w stanie wejść na wyższy poziom i wygrać tie-breaka. – Najbardziej powinniśmy się cieszyć ze zwycięstwa. Prawda, że trochę nasza gra w tym meczu falowała, nie byliśmy perfekcyjni, jak wcześniej – mówił środkowy mistrzów Polski. W poprzedni weekend jastrzębianie dość wyraźnie przegrali w finale Pucharu Polski. – Może to trochę wina tego przegranego finału Pucharu Polski, to gdzieś jeszcze siedzi, byliśmy przybici. Dodatkowo ten tydzień naprawdę solidnie przepracowaliśmy i wszyscy poczuli w kościach te ostatnie dni. Może stąd też wynika ten wynik, ale zwycięzców się koniec końców nie ocenia – zdradził Łukasz Wiśniewski. Jego zespół co prawda stracił punkt w starciu z GKS-em Katowice, ale utrzymał pozycję wicelidera tabeli PlusLigi.
Na razie jednak przed podopiecznymi Andrei Gardiniego inne wyzwanie. Już w poniedziałek wylecą oni do Włoch, gdzie w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów zmierzą się z Cucine Lube Civitanova. – Jedziemy do Włoch, to Lube jest faworytem, a my postaramy się zza ich pleców naskoczyć. Zagramy to, na co będzie nas stać, z pewnością będziemy walczyć i damy z siebie wszystko, a jaki będzie rezultat, to się okaże – zapowiedział Łukasz Wiśniewski. Jastrzębski Węgiel nie jest faworytem tego spotkania, ale nie stoi na straconej pozycji. Starcie w Lidze Mistrzów już w najbliższy wtorek.
źródło: inf. własna