Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Łukasz Wiśniewski: Nie chcę wrócić na raz, tylko już na stałe

Łukasz Wiśniewski: Nie chcę wrócić na raz, tylko już na stałe

fot. Klaudia Piwowarczyk

PGE GiEK Skra Bełchatów we wtorek mierzyła się z trudnym rywalem i nie zdołała wywalczyć punktów. Mało brakowało, by stało się inaczej, bowiem bełchatowianie zagrali naprawdę dobre spotkanie. – Ogólnie patrząc na ten mecz możemy być pozytywnie nastawieni na przyszłość – przyznał po meczu Łukasz Wiśniewski. Środkowy opowiedział też Strefie Siatkówki o swojej sytuacji zdrowotnej i ewentualnym powrocie do gry.

Łukasz, za wami przegrane starcie z Treflem, jednak nie oddaliście go bez walki. Dwie pierwsze partie przegrane po długich i emocjonujących końcówkach, wygrana trzecia partia. Tak naprawdę było blisko innego wyniku. Martwi porażka, ale styl gry może chyba napawać optymizmem?

Łukasz Wiśniewski: – Na pewno cieszyć może fakt, że po dwóch przegranych setach, nie spuściliśmy głowy, tylko walczyliśmy do końca. Mimo że przegrywaliśmy w samych końcówkach i wiele drużyn mogłoby się poddać i w trzeciej partii dostać kolokwialnie mówiąc „dzwona w łeb”. My wyszliśmy na tego seta i walczyliśmy do końca. Mam nadzieję, że tak zostanie na cały sezon. Brakuje tylko tych dwóch, trzech piłek. Ogólnie patrząc na ten mecz możemy być pozytywnie nastawieni na przyszłość.

Wydaje się, że w tych końcówkach zabrakło tylko trochę kończącego ataku. Co mogło mieć na niego  wpływ? Wasze głowy, gra rywala?

– Wszystko ma na to wpływ. Podejmując ryzyko na wysokiej piłce czasem popełnia się błędy. To jest wkalkulowane w grę. Trzeba przyznać, że rywale w tym meczu doskonale blokowali i grali na wybloku, dobrze ustawiali się w obronie. Nie ma chyba więc jednego konkretnego elementu, który by na to wpłynął.

Ta wygrana w trzecim secie to takie światełko w tunelu?

– Myślę, że tak naprawdę całe spotkanie i nie tylko trzeci set zagraliśmy dobrze. Wygraliśmy tę trzecią partię – fajnie. Szkoda tylko, że też tych dwóch pierwszych partii nie udało się przechylić na naszą stronę. Była jednak walka i to do końca. Pokazaliśmy charakter tej drużyny i będzie to najważniejsze w przyszłości i będzie działało to na naszą korzyść.

W takich trudniejszych momentach chyba ciężko obserwować wszystko spoza boiska i chciałoby się pomóc drużynie…

– Nie ukrywam, że rwie mnie trochę na boisko, ale muszę sam siebie stopować, żeby jeśli wrócić, to już na sto procent, a nie cały czas na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Muszę jeszcze na ten swój moment poczekać.

Właśnie, kiedy będzie to mogło nastąpić? Jak wygląda twoja sytuacja z powrotem na boisko?

– Operowane kolano już od dawna jest gotowe. Natomiast wracając do treningu w okresie przygotowawczym po dwóch tygodniach zaczęło mi przeszkadzać coś w drugim kolanie. Okazało się, że musiałem usunąć z niego ciało obce, więc jestem dwa tygodnie po tym zabiegu. Mam już ściągnięte szwy. Przez najbliższe dwa, trzy tygodnie muszę spokojnie się wprowadzić i systematycznie wracać do treningu. Chciałbym jeszcze w tym roku wystąpić na boisku, ale tak, jak mówię, nie mogę się spieszyć. Nie mogę narzucać sobie presji, bo nie chcę wrócić na raz, tylko na stałe.

Kolejne starcie gracie z Norwidem. To będzie zupełnie inny rywal. Co będzie kluczowe do wygranej w tym meczu?

– Utrzymać dyspozycję z ostatniego meczu. Myślę, że to będzie klucz. Jeśli zagramy w Częstochowie tak, jak we wtorek to na prawdę jestem spokojny o wynik.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-11-17

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved