– Nie było tak łatwo jak wszyscy by się tego spodziewali, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że wygraliśmy jedenaście meczów z rzędu. Ale myślę że to dobrze, bo takie spotkania budują zespół – jak przeciwnik się stawia, jak trzeba grać pod presją – powiedział po wyjazdowej wygranej z Montpellier VB libero jastrzębian, Jakub Popiwczak.
Trwa dobra passa Jastrzębskiego Węgla, który w środowe popołudnie pokonał na wyjeździe Montpellier VB w ramach rywalizacji w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Polski zespół jednak nie miał łatwej przeprawy. – Zespół z Montpelier postawił wszystko na zagrywkę. To w pewnym momencie mu się opłaciło, bo odrzucił nas od siatki, a my mieliśmy problemy ze skończeniem wysokich piłek. Natomiast później, kiedy zaczęły mu się przytrafiać seriami błędy na zagrywce i nie wiedział jak sobie poradzić, kiedy my już zaczęliśmy lepiej przyjmować, to gra zaczęła nam się zazębiać – podkreślił środkowy śląskiej drużyny, Łukasz Wiśniewski.
Mimo że nie uniknęła ona słabszych momentów we Francji, to potrafiła je przetrwać i rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. – To na pewno nie był perfekcyjny mecz w naszym wykonaniu, ale nie to jest najważniejsze. Kluczowe jest zwycięstwo za trzy punkty na bardzo trudnym terenie z bardzo dobrym rywalem – dodał doświadczony zawodnik Jastrzębskiego Węgla.
Mimo że wicemistrzowie Polski byli faworytem spotkania we Francji, to jednak rywale tanio skóry nie sprzedali. – Myślę, że byliśmy uśpieni poprzednią edycją Ligi Mistrzów, w której miałem wrażenie, że drużyny na mecze z nami wychodziły z takim nastawieniem, że nie da się z nami powalczyć. W tym sezonie jest całkowicie inaczej, bo najpierw Vojvodina, a teraz francuska drużyna z południowoamerykańskim zaciągiem gra fajnie w siatkówkę i walczy. Nie jest tak, że wychodzimy na boisko i gładko ogrywamy rywali. Musimy zostawić na nim dużo zdrowia i serca, żeby zwyciężyć. Nie było tak łatwo jak wszyscy by się tego spodziewali, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że wygraliśmy jedenaście meczów z rzędu. Ale myślę że to dobrze, bo takie spotkania budują zespół – jak przeciwnik się stawia, jak trzeba grać pod presją – zaznaczył libero jastrzębian, Jakub Popiwczak.
Podopieczni trenera Mendeza dość niespodziewanie roztrwonili przewagę w premierowej odsłonie, a później ją przegrali, co spowodowało, że na następny moment słabości nie mogli sobie pozwolić, jeśli myśleli o wywiezieniu z Francji kompletu punktów. – Czasami tak się zdarza. Wpadły nam dwa asy i nasza przewaga uleciała no i przegraliśmy tego seta. Później mieliśmy z tyłu głowy, że już nie możemy się cofnąć. Od drugiego seta mieliśmy już zdecydowanie większą koncentrację. Jak byliśmy na prowadzeniu, to nie pozwoliliśmy sobie, aby je stracić. Jednak rywale naprawdę dobrze grali w siatkówkę w tym meczu – zakończył defensywny zawodnik Jastrzębskiego Węgla.
źródło: inf. własna, Jastrzębski Węgiel - inf. prasowa