– Widać było, że dobrze czujemy się fizycznie, ale za wszelką cenę chcieliśmy kończyć piłki w pierwszej akcji, a spotkanie ze Skrą pokazało, że nie tędy droga. Czasami warto wykorzystać trochę sprytu, umiejętności, poszanować piłkę – powiedział po wygranej ze Skrą środkowy Jastrzębskiego Węgla Łukasz Wiśniewski.
Za siatkarzami Jastrzębskiego Węgla intensywny weekend. W dwa dni rozegrali 10 setów, pokonując w tie-breakach rywali z Warszawy i Bełchatowa. – Zwycięstwo zawsze buduje morale i pewność siebie w zespole. Z pewnością nie zaczęliśmy dobrze tego turnieju. Mam nadzieję, że z pierwszych dwóch setów meczu z VERVĄ wyciągniemy wnioski i naukę na przyszłość, bo takie coś więcej nie może się zdarzyć. Wyglądaliśmy na boisku jakbyśmy pierwszy raz piłkę odbijali. Nie wiem czym było to spowodowane. Może jakimś stresem? – zastanawiał się Łukasz Wiśniewski.
Mimo że jastrzębianie okazali się najlepsi na turnieju w Kępnie, to rozegrali w dwóch meczach maksymalną liczbę setów. Wciąż dostrzegają mankamenty w swojej grze. – Mamy przestoje cały czas. Musimy nad nimi pracować. Musimy zdawać sobie sprawę, że w tym sezonie będą się one pojawiały, jak również trudniejsze momenty. Ale będziemy nad nimi na pewno pracować. W trudnych chwilach przyda nam się troszkę chłodnej głowy. Widać było, że dobrze czujemy się fizycznie, ale za wszelką cenę chcieliśmy kończyć piłki w pierwszej akcji, a spotkanie ze Skrą pokazało, że nie tędy droga. Czasami warto wykorzystać trochę sprytu, umiejętności, poszanować piłkę, a wtedy gra się przyjemniej – dodał nowy zawodnik Jastrzębskiego Węgla.
Szkoleniowiec jastrzębian miniony weekend wykorzystał do sprawdzenia w boju różnych zawodników. W finałowym starciu ze Skrą w podstawowym składzie pojawił się chociażby Patryk Cichosz-Dzyga, dla którego było to pewne zaskoczenie. – Przed meczem dostałem informację od trenera, że będę w pierwszym składzie. Na początku był lekki stres, aczkolwiek po wejściu na boisko cały stres minął. Chłopaki mnie wspierali, więc czułem się bardzo dobrze. W pierwszych dwóch setach nie szło mi w ataku, ale jak Jurek dał mi wskazówki, to wiedziałem, co trzeba robić. Później udało mi się skończyć trzy akcje – skomentował młody środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Przed podopiecznymi Luke’a Reynoldsa turniej w Arłamowie, w którym będą rywalizowali o Superpuchar Polski. Ich rywalem w półfinale ponownie będzie PGE Skra Bełchatów. Jastrzębianie liczą na kolejne zwycięstwo. – Mam nadzieję, że kolejny tydzień będzie dla nas równie owocny. Liczę, że równie dobrze pójdzie nam w Superpucharze Polski jak w turnieju Giganci Siatkówki. Przywieziemy kolejne złoto i z dorobkiem dwóch wygranych turniejów będziemy mogli wejść w sezon ligowy – zakończył Patryk Cichosz-Dzyga.
źródło: Jastrzębski Węgiel - YouTube, opr. własne