JSW Jastrzębski Węgiel kontuzje swoją imponującą serię zwycięstw nad Asseco Resovią. Choć w 10. kolejce PlusLigi to rzeszowianie byli faworytem, to w Jastrzębiu-Zdroju nie ugrali nawet seta. – Nikt nam nie dał tego zwycięstwa. Musieliśmy je wyszarpać. Nasza dobra gra tak naprawdę sprawiła, że zespół z Rzeszowa nie radził sobie. Miał bardzo trudny orzech do zgryzienia, zarówno w przyjęciu zagrywki, jak i w ataku. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie – podsumował Łukasz Usowicz, środkowy jastrzębian.
Dominacja
JSW Jastrzębski Węgiel zwłaszcza w dwóch pierwszych setach nie pozostawił wątpliwości, kto był lepszy w 10. kolejce PlusLigi. Jastrzębianie dominowali nad Asseco Resovia, a ich mocną bronią była zagrywka. – Nikt nam nie dał tego zwycięstwa. Musieliśmy je wyszarpać. Nasza dobra gra tak naprawdę sprawiła, że zespół z Rzeszowa nie radził sobie. Miał bardzo trudny orzech do zgryzienia, zarówno w przyjęciu zagrywki, jak i w ataku. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie – powiedział Łukasz Usowicz i podkreślił, że niezbyt precyzyjne przyjęcie gości pozwoliło dominować jego ekipie w innych elementach. – Zagrywka jest ważna. Czasami mówi się, że zagrywką wygrywa się mecze. W tym meczu może trochę tak było i zespół z Rzeszowa nie miał tak łatwo – podkreślił środkowy, który sam 3 razy zatrzymywał ataki rywali, a Jastrzębski Węgiel miał w sumie 8 bloków.
Imponująca końcówka Łukasza Kaczmarka
Najbardziej emocjonująca okazała się trzecia część meczu. – Może drużyna z Rzeszowa zaczęła trochę bardziej niż w tych poprzednich dwóch setach nas przycisnęła. Ale, ale na szczęście ta końcówka należała do nas – mówił Usowicz. Jego ekipa przegrywała w końcówce 18:21 i wszystko wskazywało na to, że losy meczu się przedłużą, ale wtedy Łukasz Kaczmarek i jego mocne zagrywki, a także dobra postawa na siatce między innymi Benjamina Toniuttiego sprawiły, że Jastrzębski Węgiel wygrał 25:22 i całe spotkanie 3:0. – Po tym się poznaje moc drużyny, potrafiliśmy odrobić straty i wygrać to spotkanie, w trzech setach, za trzy punkty. Odrzuciliśmy ich od siatki, tak samo ich, jak w poprzednich dwóch setach. Łukasz wszedł na zagrywkę, wykonał parę trudnych serwisów. Do tego dorzuciliśmy blok, obronę, kontry – opisywał środkowy.
Zobacz również: Jastrzębski Węgiel radzi sobie bez liderów
Trener Asseco Resovii – Massimo Botti, próbował wielu ustawień, ale żadne nie zdało w pełni egzaminu, a podopieczni Andrzeja Kowala bez większego problemu dostosowywali się do zmian po drugiej stronie siatki. – Skrzydłowi się zmieniali, ale rozgrywający, mózg drużyny był ten sam, więc skupiliśmy się na tym, co Marcin Janusz grał do tej pory, co mieliśmy w odprawie taktycznej. Myślę, że to wystarczyło – zdradził Usowicz.
Czołówka rankingu
Sam środkowy znajduje się na 3. miejscu wśród najlepiej blokujących siatkarzy tego sezonu. Wyprzedzają go jedynie Aleks Grozdanov i Mateusz Bieniek. – Mam nadzieję, że dalej tak będzie. Wiadomo, jest jeszcze pole do poprawy, żeby statystyki jeszcze mocniej wyśrubować, ale na razie jestem zadowolony z tego, co jest i walczę, żeby było jeszcze lepiej – mówił środkowy i dodał: – Fizycznie czuję się dobrze. Wiadomo, że to zmęczenie jest, bo kolejka za kolejką, nie ma za dużo czasu na odpoczynek. Ale fizycznie się czuję dobrze – zakończył Łukasz Usowicz. Podopieczni Andrzeja Kowala mają za sobą 10 rozegranych meczów PlusLigi, a w przyszłym tygodniu rozpoczną zmagania w Pucharze CEV.









