– Sport to emocje, które ciężko znaleźć w każdej innej dziedzinie. Pandemia zabrała nam możliwość przeżywania tych emocji z kibicami, a to bardzo boli zarówno nas, jak i samych zawodników. Sam poziom zawodów sportowych znacznie się podnosi, kiedy widzimy reakcje kibiców na poszczególne akcje, to napędza zawodników – przyznał Łukasz Tobys, prezes eWinner Gwardii Wrocław.
W trakcie okienka transferowego eWinner Gwardia Wrocław w miejsce Bartosza Pietruczuka pozyskała Jeffreya Menzela. Dodatkowo do sztabu dołączył Mark Lebedew. Oba ruchy były szeroko komentowane, jednak do tej pory amerykańskiego przyjmującego nie można było zobaczyć na boisku. – Na pewno są to ogniwa, które mają zwiększyć efektywność zespołu. Co prawda, efekt tych transferów nie będzie widoczny z dnia na dzień, ale docelowo liczymy, że podniesie nasz poziom sportowo-organizacyjny. Pytać też można, czy tych brakujących ogniw nie jest więcej? Być może. Ale na przestrzeni czasu pokazaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę na najwyższym poziomie i ja nadal bardzo wierzę w tę drużynę. Porażki na wyjazdach pokazują, że problem nie leży po stronie umiejętności czysto sportowych. Doszukiwałbym się ich pod aspektem mentalnym. Być może Jeff wykreuje się na lidera tej drużyny i wraz z Markiem Lebedewem wniosą nowego ducha walki i radość z gry? Często mam wrażenie, że tego właśnie brakuje – powiedział Łukasz Tobys.
Przez pandemię drużyny wciąż muszą grać bez kibiców na trybunach. – Nie gramy dla siebie, gramy dla kibiców. Profesjonalny sport właśnie po to funkcjonuje. Mamy zapewniać doskonałe widowisko, które jest (powinno być) jedną z ofert naszego miasta na spędzanie czasu wolnego. Sport to emocje, które ciężko znaleźć w każdej innej dziedzinie. Pandemia zabrała nam możliwość przeżywania tych emocji z kibicami, a to bardzo boli zarówno nas, jak i samych zawodników. Sam poziom zawodów sportowych znacznie się podnosi, kiedy widzimy reakcje kibiców na poszczególne akcje, to napędza zawodników. Co prawda, na naszych trybunach zasiadły słynne już GwarMisie, ale z nimi ciężko wejść w jakąś interakcje (śmiech) – stwierdza prezes wrocławskiego pierwszoligowca.
Wrocławianie w ostatnich kolejkach nie prezentują się najlepiej. Gładko przegrali z wyżej notowanymi rywalami – BKS-em Visłą Bydgoszcz i LUK Politechniką Lublin we własnej hali oraz na wyjeździe ze znajdującą się niżej Avią 1:3. Przez tę serię porażek wrocławianie spadli z 4. na 6. miejsce i tracą do piątego KPS-u Siedlce 3 punkty. Pytany o najtrudniejszego przeciwnika Gwardii w walce o awans do PlusLigi prezes zespołu odpowiada: – My sami. Mamy w swojej drużynie najlepiej punktującego zawodnika z poprzedniego sezonu, najlepszego blokującego i zagrywającego w obecnym sezonie, aktualnego brązowego medalistę mistrzostw Europy U-18, a teraz doszedł do nas światowej sławy trener i były reprezentant USA z ogromnym bagażem doświadczeń. Kogo zatem mamy się bać? Trzeba uwierzyć w siebie i czerpać radość z tej pięknej dyscypliny.
*Cała rozmowa Patryka Załęcznego dostępna w serwisie wroclawskisport.pl
źródło: wroclawskisport.pl