Moya Radomka Radom w mocno okrojonym składzie rozpoczęła przygotowania do sezonu. Wszystko przez to, że w drużynie nie brakuje reprezentantek kraju. – Czasem po słabszym sezonie naturalną rzeczą jest, że ten skład jest w większej części wymieniany. Jeśli w zespole są zawodniczki, które występują w reprezentacjach swoich krajów, to wiadomo, że dołączą one do nas późno. Będziemy musieli jak najszybciej się zgrywać – powiedział w rozmowie z Michałem Nowakiem z cozadzien.pl Łukasz Kruk.
Moya Radomka Radom rozpoczęła przygotowania do sezonu 2023/2024. Drużyna trenuje w okrojonym składzie, bowiem w przyszłych rozgrywkach w zespole nie będzie brakowało kadrowiczek. Po nieudanym poprzednim sezonie drużyna przeszła rewolucję kadrową. Zmieniły się również cele zespołu. – Nie będę owijał w bawełnę, bo cele są takie, aby powalczyć o pierwszą czwórkę, ale na pewno nie będzie to łatwe. Oprócz wielkiej trójki, czyli Developresu, ŁKS-u i Chemika, które zawsze pretendują do mistrzostwa, jest grono zespołów, takich jak: Budowlani, BKS, Kalisz i my, które będą aspirowały do pierwszej czwórki. Jasno stawiamy sprawę przed drużyną, że właśnie taki cel nas interesuje – powiedział Łukasz Kruk, dyrektor klubu.
Kruk: To, że drużyna jest nowa, to w naszym przypadku akurat nie nowość
W zespole zostały tylko cztery siatkarki – libero Krystyna Strasz, środkowe Martyna Świrad i Kornelia Moskwa oraz przyjmująca Natalia Murek. Na stanowisku trenera Błażeja Krzyształowicza zastąpił Stefano Micoli. Za rozegranie w przyszłym sezonie odpowiadać będą Marta Łyczakowska i Angelika Gajer, na ataku zagrają Monika Gałkowska i Paulina Reiter. Do Murek na przyjęciu dołączyły Hilary Johnson, Klaudia Nowakowska i Dagmara Dąbrowska. Na środku wystąpią Marie Schölzel i Adrianna Rybak-Czyrniańska. Nową libero została Maria Stenzel.
Reprezentantki Polski w drugiej połowie września będą walczyć jeszcze o kwalifikację olimpijską. 1. kolejka TAURON Ligi zaplanowana jest na 7 października. Radomka na wyjeździe ma zagrać z Energą MKS Kalisz. – To, że drużyna jest nowa, to w naszym przypadku akurat nie nowość (śmiech). Wynikało to z różnych względów, nie zawsze udawało nam się zatrzymać zawodniczki, które chcieliśmy. Czasem po słabszym sezonie naturalną rzeczą jest, że ten skład jest w większej części wymieniany. Jeśli w zespole są zawodniczki, które występują w reprezentacjach swoich krajów, to wiadomo, że dołączą one do nas późno. Będziemy musieli jak najszybciej się zgrywać. Kilka zespołów ma ten problem. Na pewno nie jest to sprawa, która ułatwia przygotowania, ale poziom tych kadrowiczek raczej będzie nam wynagradzał to podczas sezonu – stwierdził Kruk.
Zobacz również:
Karuzela transferowa TAURON Ligi
źródło: cozadzien.pl, opr. własne