– Niestety, pojawiło się dużo zbiegów okoliczności – kontuzje i nietrafione transfery. To wszystko skumulowało się jak w soczewce i nie pozwoliło nam nawet awansować do play-off. Sezon zakończył się poniżej naszych oczekiwań – powiedział dyrektor sportowy Radomki, Łukasz Kruk.
Trwający jeszcze sezon jest kompletnie nieudany dla Radomki Radom. Drużyna, która miała walczyć o czołowe lokaty w TAURON Lidze, nie znalazła się nawet w czołowej ósemce. Nie ma się więc co dziwić, że w Radomiu odczuwalne jest spore rozczarowanie. – Plany przed sezonem były całkiem inne. Chcieliśmy bić się o miejsce dające prawo gry w europejskich pucharach. Niestety, pojawiło się dużo zbiegów okoliczności – kontuzje i nietrafione transfery. To wszystko skumulowało się jak w soczewce i nie pozwoliło nam nawet awansować do play-off. Sezon zakończył się poniżej naszych oczekiwań – przyznał dyrektor sportowy klubu z Radomia, Łukasz Kruk.
W pewnym momencie istniała nawet groźba, że podopieczne Błażeja Krzyształowicza zakończą sezon na ostatnim miejscu w lidze, ale ostatecznie zagrały o dziewiątą lokatę, po złotym secie pokonując Uni Opole. – Egipskich plag było bardzo dużo. Przez cały czas musieliśmy szyć. Cieszę się, że na koniec daliśmy minimalną radość kibicom i nie zajęliśmy ostatniego miejsca, tylko udało nam się wygrać rywalizację o dziewiąte miejsce – podkreślił Kruk.
W międzysezonowej przerwie dojdzie do sporych przetasowań w zespole z Mazowsza. Przede wszystkim na jego ławce trenerskiej Błażeja Krzyształowicza zastąpi Stefano Micoli, ale również w składzie pojawią się nowe zawodniczki. – Mam nadzieję, że nowy skład będzie cieszył kibiców swoją grą. Postaraliśmy się o pewne niespodzianki. Będziemy mieli w drużynie kilka reprezentantek swoich krajów, w tym Polski. Na sezon nadchodzący patrzę optymistycznie i w pozytywnych barwach – zaznaczył działacz Radomki.
Według niego trudno będzie jej włączyć się do walki o medale, ale realne jest zajęcie lokaty gwarantującej Radomce walkę w europejskich pucharach w sezonie 2024/2025. – Cele trzeba określać po poznaniu wartości i siły przeciwników. Wiadomo, że pierwsze trzy czołowe zespoły raczej się nie osłabią. Na pewno będziemy w stanie powalczyć o czwarte, piąte miejsce. W to będziemy celować – zakończył Łukasz Kruk.
źródło: cozadzien.pl, inf. własna