– Bardzo, ale to bardzo uśredniając – w Polsce będzie to ok. 200 tysięcy euro, we Włoszech najlepsze kontrakty zaczynają się od 300 tysięcy euro w górę. W Rosji wszystko razy dwa. W Azji nie ma limitów finansowych, bo tam może grać bardzo mało obcokrajowców – mówi o zarobkach siatkarzy w najlepszych ligach na świecie Łukasz Kadziewicz.
Fabian Drzyzga wraca po latach do PlusLigi. Zaskoczony?
Łukasz Kadziewicz: – Bardzo. Po pierwsze dlatego, że Fabian powiedział chyba kiedyś, że do PlusLigi już raczej nie wróci. Po drugie myślałem, że dwukrotny mistrz świata i mistrz Rosji znajdzie zatrudnienie w jakimś rosyjskim lub włoskim klubie.
Fabian twierdzi, że takie propozycje miał, ale Resovia przebiła wszystkie oferty.
– Pewnie tak jest.
Ile zatem wynoszą takie kontrakty w naszym kraju, we Włoszech, Rosji, Chinach, czy Japonii?
– Bardzo, ale to bardzo uśredniając – w Polsce będzie to ok. 200 tysięcy euro, we Włoszech najlepsze kontrakty zaczynają się od 300 tysięcy euro w górę. W Rosji wszystko razy dwa. W Azji nie ma limitów finansowych, bo tam może grać bardzo mało obcokrajowców. Najczęściej zagraniczne gwiazdy mają indywidualne umowy, nie zawsze z klubem, a np. ze sponsorem klubu. Dobrym przykładem jest Korea Płd. i draft, jaki tam trwa. Każdy zagraniczny siatkarz, który zostanie zatrudniony ma zagwarantowane 300 tys. dolarów na sezon plus bonusy na poziomie 50 tysięcy dolarów.
Fabian Drzyzga jest już trzecim rozgrywającym Resovii. Nie za dużo grzybów w barszczu?
– To już pytanie do szefów Resovii. Fabian na pewno wzmocni klub z Podpromia. Będzie numerem jeden na rozegraniu. A są przecież jeszcze Komenda i Woicki. Obaj z potencjałem, by prowadzić grę klubu z dużymi ambicjami. Sądzę, że jeden z nich zostanie wypożyczony.
Ponowię pytanie. Czy w Rzeszowie nie zaczynają popełniać błędów z przeszłości? Mam na myśli budowę bardzo szerokiego składu, w którym potem trudno znaleźć liderów, odpowiedzialność rozkłada się na zbyt wielu zawodników, czyli na końcu na nikogo. Lista nazwisk zawodników łączona z klubem jest coraz dłuższa.
– Na pewno jest tych nazwisk wiele. Na pozycję atakującego słychać, że kandydują Boyer i Butryn. Pierwszy to gwiazda światowego formatu, do niedawna pierwszy atakujący reprezentacji Francji. Butryn pokazał się ze świetnej strony najpierw w GKS, potem w Radomiu. Wiadomo, że w takim układzie jedynką byłby Francuz. Ale ja z komentowaniem tej sytuacji chciałbym poczekać do oficjalnych wiadomości. A może ktoś z dwójki – Schulz, Bartman jednak zostanie w Rzeszowie? Jedno wiem na pewno – to świetnie, że Asseco Resovia chce być znów silna. Bo ten klub jest potrzebny polskiej siatkówce. Kibice i całe rzeszowskie środowisko zasługują na to, by ich zespół znów bił się o najwyższe cele.
Kto na dziś wygląda najmocniej na papierze, oczywiście biorąc pod uwagę to, co już wiemy na pewno i o czym na razie tylko plotkuje się w środowisku?
– Kędzierzyn wygląda solidnie, Resovia też. Skra pozyskując Mateusza Bieńka, o ile to będzie prawda, też pokazuje, że może być mocna. Ale poczekajmy do ligi i nie jej początku, ale co najmniej półmetka. Jedno jest pewne – będzie ciekawie. Powrót Drzyzgi, Bieńka, pozyskanie takich zawodników, jak Cebulij, Boyer, Sander, pozostanie w Polsce siatkarzy pokroju Smitha – możemy tylko się cieszyć.
Ale dochodzą też złe informacje. Zawiercie straciło jednego z głównych sponsorów, firmę Virtu.
– Ale nie wiemy, jak zachowają się pozostali. Ja wierzę w prezesa Kryspina Barana z Aluronu, który już wielokrotnie pokazywał, że jest świetnym biznesmenem i doskonałym zarządcą klubu.
W GKS Katowice sytuacja chyba jeszcze gorsza. Czym to się może skończyć. Klub jest zagrożony?
– Moim zdaniem skończy się interwencją prezydenta miasta Marcina Krupy, który wiele razy już pokazywał, że rozumie siatkówkę, lubi ją. Katowice przez ostatnie lata wiele zainwestowały w ten klub. Nie sądzę, by ktoś pozwolił, by siatkówka przestała tam istnieć. Na razie znamy wersję jednej strony – siatkarzy, którzy stracili pracę. Z czasem będą wypływać kolejne informacje. Tak jak we wszystkich innych przypadkach nie pozostaje nam nic innego, jak czekać.
Nie boisz się, że w lidze znów może zrobić się bardzo wyraźny podział na wielką trójkę i pozostałych?
– Nie, nie boję się. Na dziś widzę co najmniej pięć ekip, które do tej trójki będą chciały wejść. Grupa Azoty, PGE Skra, Asseco Resovia, Verva Warszawa Orlen Paliwa plus Jastrzębski Węgiel. Z tego co słychać mocny budżet ma mieć Ślepsk Malow Suwałki. A przecież jest jeszcze chociażby Trefl Gdańsk. W dzisiejszych czasach, jeśli tylko tym klubom uda się utrzymać zawodników i budżety, to już będzie ciekawie, a na pewno inni też nie odpuszczą.
Rozmawiał Robert Małolepszy – cały wywiad w serwisie polsatsport.pl
źródło: polsatsport.pl