Dużym zaskoczeniem było rozwiązanie kontraktu z Michałem Filipem przez koreański zespół Ansan OK Savings Bank Rush & Cash. Zawodnik aktualnie szuka nowego zespołu, wciąż także pozostaje do rozstrzygnięcia kwestii prawnych z poprzednim pracodawcą Filipa. – Mam rozbieżną wiedzę. Z jednej strony wiem, że trzy kluby są zainteresowane tym graczem, a z drugiej pojawia się problem, że żądania finansowe są bardzo duże – powiedział w „Prawdzie Siatki” Łukasz Kadziewicz, ekspert Polsatu Sport.
Przypomnijmy, że polski atakujący został wybrany przez OK Saving Bank Rush&Cash na podstawie przesłanych materiałów video. Po przybyciu do Korei Południowej Michał Filip trenował z nowym klubem od 20 lipca, zdążył również zagrać w dwóch meczach kontrolnych. Dwa tygodnie od rozpoczęcia przygotowań klub poinformował, że stan zdrowia siatkarza jest niepokojący i zdecydował się rozwiązać z nim kontrakt. Dodajmy, że chodziło o kontuzję kolana, z którą Filip zmagał się osiem lat temu.
– Nie byłem w stanie powstrzymać mojej reakcji i się zaśmiałem. Odpowiedziałem, że w każdej chwili może mi się coś stać na boisku. To ryzyko zawodowe. Przypomniałem im, że od lat nie mam z tym kolanem problemów – komentował „na gorąco” zawodnik na antenie Polsatu Sport.
Jak wygląda obecnie sytuacja polskiego atakującego? O tym dyskutowano w programie „Prawda Siatki”. – Mam rozbieżną wiedzę. Z jednej strony wiem, że trzy kluby są zainteresowane tym graczem, a z drugiej pojawia się problem, że żądania finansowe są bardzo duże. Im bardziej jednak zgłębiam temat, tym więcej dociera do mnie informacji, że ten chłopak chciałby zagrać w naszej lidze za „pół darmo” i postawić na to, że agencja rozwiąże sprawę z Koreą. To pewnie skończy się w sądzie. Rozwiązanie takiego dużego kontraktu to nie jest „hop siup” – dzielił się swoją wiedzą Łukasz Kadziewcz, ekspert Polsatu Sport.
– Do momentu, gdy Filip nie ma podpisanego kontraktu w Polsce, Koreańczycy czują się za niego odpowiedzialni i on chce to wykorzystać. Nie wiem, jakie są systemy sądzenia się w federacji – dodaje Kadziewicz.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl
