– W tej lidze każdy walczy. Nie ma drużyn, które nie walczą. Wszyscy wiemy jak silna jest liga i na żadnym meczu nie ma spacerku. Trzeba być w stu procentach skoncentrowanym, żeby wygrać. My wyjazdem do Suwałk kończyliśmy mały maraton od Słowenii, przez Rosję i Włochy, a skończyliśmy właśnie w Suwałkach. Baliśmy się o to, jak będziemy wyglądać fizycznie, ale wygraliśmy za trzy punkty i bardzo się cieszę. Teraz skupiamy się na tym, żeby chwilę odpocząć i skupić się na następnym rywalu – powiedział po meczu w Suwałkach atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Łukasz Kaczmarek.
Niewykorzystanej szansy na zdobycie punktów żałował z kolei Adrian Buchowski. – Było widać, że teoretycznie była szansa, ale musieliśmy zagrać na maksa, a w każdym z setów zdarzały nam się malutkie przestoje i ZAKSA dowoziła swoje prowadzenie. Widać ich doświadczenie, bo tak naprawdę sztuką jest wygrywać, nie grając swojej siatkówki. To jest nasza rola, żeby w takim spotkaniu dać maksa i wyrwać punkt. Tego zabrakło, bo troszeczkę więcej ryzyka na zagrywce i wszystko mogło się odwrócić.
Marcin Janusz wybiegł nieco w przyszłość i ciesząc się z wygranej przyznał, że zespół już myśli o pucharowym spotkaniu ze Stalą, a później ewentualnie o możliwości zdobycia tego trofeum. – Bardzo się cieszymy, że ta seria trwa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że drużyna z Suwałk jest groźna. Doszły nam teraz podróże, ale myślę, że wyglądamy lepiej, niż byśmy się spodziewali, bo mocno nas te podróże wymęczyły, a w perspektywie mamy częste granie. Cieszymy się, że wygrywamy i jeżeli jest szansa wygrać w trzech setach, to tym bardziej się cieszymy, bo zostaje więcej czasu na regenerację. Przed nami mecz ćwierćfinałowy z Nysą i na tym się skupiamy, żeby w ogóle do Wrocławia pojechać, a później jeżeli się uda, to zajść jak najdalej. Pokazaliśmy już w tym sezonie, że możemy wygrać z każdym i mam nadzieję, że utrzymamy dobrą grę. Wierzę w to, że możemy zdobyć puchar.
źródło: inf. własna, Ślepsk Suwałki - materiały prasowe