JSW Jastrzębski Węgiel w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów nie pozostawił złudzeń rywalom. Pewnie wygrał 3:0 i w pokonanym polu zostawił Olympiakos Pireus. – To, jak podeszliśmy do tego spotkania pokazuje, jak silną drużyną jesteśmy. To był trudny mecz pod względem mentalnym. Olympiakos to drużyna, która nie miała nic do stracenia. Graliśmy z nożem na gardle, ale daliśmy radę – powiedział po zwycięstwie atakujący jastrzębian, Łukasz Kaczmarek.
Mentalność Jastrzębskiego Węgla
Przed rewanżem JSW Jastrzębski Węgiel nie był w zbyt komfortowej sytuacji. W pierwszym ćwierćfinale przegrał 2:3 z Olympiakosem Pireus. – To, jak podeszliśmy do tego spotkania pokazuje, jak silną drużyną jesteśmy. To był trudny mecz pod względem mentalnym. Olympiakos to drużyna, która nie miała nic do stracenia. Graliśmy z nożem na gardle, ale daliśmy radę – mówił Łukasz Kaczmarek.
Atakujący Jastrzębskiego Węgla zdradził również taktykę na spotkanie z Olympiakosem. Ta sprawdziła się na tyle, że podopieczni Marcelo Mendeza triumfowali 3:0 i awansowali do Final Four. – Wiedzieliśmy, że musimy ryzykować w polu zagrywki. Po drugiej stronie siatki byli zawodnicy, którzy doskonale wiedza, jak grać w siatkówkę, a Dragan Travica to doświadczony rozgrywający. Chcieliśmy zagrywać w libero i w drugiego przyjmującego – Koumantakisa i dzięki temu miało nam się grać łatwiej. Ryzykowaliśmy, popełniliśmy sporo błędów, ale mieliśmy też korzyści. My po naszym dobrym przyjęciu wygraliśmy, a to co robił z tego Benjamin Toniutti pokazuje, że nie bez powodu jest dwukrotnym złotym medalistą olimpijskim – chwalił swojego kolegę Kaczmarek.
Projekt Warszawa bez awansu
Jedyną polską drużyną, której nie udało się wywalczyć udziału w turnieju finałowym jest PGE Projekt Warszawa. Stołeczni w złotym secie musieli uznać wyższość Halkbanku Ankara. – Szkoda, że nie ma trzech drużyn. To byłoby coś pięknego. Mamy jednak polski półfinał i jeden zespół na pewno zagra w finale. Dla mnie będzie to nowa formuła – przyznał Kaczmarek, który jeszcze a barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle sięgnął po trzy złota Ligi Mistrzów, ale w formule Superfinałów.
Niesprawiedliwe półfinały
W tym sezonie zmodyfikowano również formułę rozgrywania turnieju finałowego. Pierwszy półfinał odbędzie się w piątek, drugi – ten, w którym weźmie udział Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Warta Zawiercie, w sobotę. – Z mojego punktu widzenia, nie jest to do końca sprawiedliwa formuła. Chodzi o sprzedaż biletów, nasze hale zawsze są wypełnione, bez względu na to, kto gra. Powinniśmy więc zrobić półfinały w piątek, mecz o brąz w sobotę i finał w niedzielę. Nie wiem czy możliwe są jeszcze jakieś korekty, ale organizujemy wydarzenie w Polsce, a w sobotnim półfinale grają dwie polskie ekipy. To one będą miały mniej czasu na przygotowanie się do finału. To Final Four I pewnie nikt nie będzie patrzył czy będzie miał mniej czy więcej czasu na odpoczynek, bo jedzie się tam po pełną pule. Myślę, że bardziej sprawiedliwie byłyby dwa półfinały w piątek – apelował Łukasz Kaczmarek. Turniej finałowy Ligi Mistrzów odbędzie się w dniach 16-18 maja w łódzkiej Atlas Arenie.
Z Wartą Zawiercie bez presji
Przed Jastrzębskim Węglem jeszcze ostatni mecz rundy zasadniczej PlusLigi. Mistrzowie Polski przypieczętowali pozycję lidera tabeli już w pojedynku z LUK-iem Lublin.– Nie mam zielonego pojęcia, jak podejdzie do tego meczu nasz sztab szkoleniowy. Mamy już pewne 1. miejsce po fazie zasadniczej, a wiemy, że przed nami bardzo wymagająca część sezonu. Nie wiem czy czeka nas jeszcze jakiś mikrocykl, żeby forma przyszła na najważniejszą część sezonu – zastanawiał się atakujący i dodał: – Ja jestem gotowy do gry. Myślę, że mamy tak doświadczony sztab szkoleniowy, że będzie wiedział, jakie rozwiązanie będzie najlepsze – zapewnił Łukasz Kaczmarek. Pojedynek JSW Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie w sobotę, 22 marca o godzinie 14:45.