Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pewnie zmierzają od zwycięstwa do zwycięstwa. W sobotni wieczór lider PlusLigi pokonał Trefl Gdańsk. – Mieliśmy bardzo ciężki, wymagający tydzień, bo w siedem dni rozegraliśmy trzy bardzo trudne spotkania, w których zdobyliśmy dziewięć punktów, także to wymarzony scenariusz – satysfakcji z wygranej nie krył Łukasz Kaczmarek.
Podopieczni Nikoli Grbicia kontynuują serię zwycięstw, w sobotę w meczu 5. kolejki ZAKSA, nie tracąc choćby seta, pokonała Trefl Gdańsk. Jak przyznał Paweł Zatorski mimo że to kędzierzynianie stawiani byli w roli faworyta wygrana wcale nie przyszła łatwo. – To zwycięstwo nie było dla nas takie oczywiste, to był pierwszy tydzień w tym sezonie, kiedy graliśmy trzy mecze w tygodniu. Wiedzieliśmy, że to może mieć wpływ na psychikę, samopoczucie i nasze możliwości fizyczne. Wiedzieliśmy, że Trefl Gdańsk jest świetną drużyną z dobrym trenerem, dlatego szykowaliśmy się tutaj na ciężki bój i rzeczywiście tak było. Wynik może być nieco mylący, dlatego tym bardziej doceniamy to zwycięstwo – podkreślił libero Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Ze swoim klubowym kolegą zgodził się Łukasz Kaczmarek. – Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, pokonaliśmy na ciężkim terenie do tej pory niepokonaną drużynę z Gdańska. Trzy punkty wracają do Kędzierzyna-Koźla, a co ważne my utrzymujemy nasz wysoki poziom gry. Mieliśmy bardzo ciężki, wymagający tydzień, bo w siedem dni rozegraliśmy trzy bardzo trudne spotkania (z PGE Skrą Bełchatów, Jastrzębskim Węglem i teraz Trefem Gdańsk). W tych trzech spotkaniach zdobyliśmy dziewięć punktów, także to wymarzony scenariusz. Teraz przed nami chwila wolnego i myślę, że w poniedziałek albo we wtorek rozpoczniemy przygotowania do meczu z AZS-em Olsztyn – dodał wybrany MVP spotkania as kędzierzynian.
Sobotnie zwycięstwo było kolejnym, w którym Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokazała swoją siłę. Co według Łukasza Kaczmarka jest głównym atutem jego zespołu? – Gramy mądrą, cierpliwą siatkówkę, nie popełniamy zbyt wielu błędów. Na pewno naszym wielkim atutem jest to, że jesteśmy zgrani, to nie pierwszy sezon, kiedy gramy razem, bo przed tym sezonem w wyjściowej szóstce zaszła jedna zmiana, gdzie Kuba Kochanowski zastąpił Łukasza Wiśniewskiego. Dodatkowo niemal cały okres przygotowawczy przepracowaliśmy w czternastu, Także myślę, że to co teraz prezentujemy to efekty naszej ciężkiej pracy i zespołowości, którą mamy – kontynuował atakujący klubu z Opolszczyzny.
Mimo przegranej ekipy z Gdańska Michał Winiarski starał się zwracać uwagę na pozytywy w grze swojego zespołu. – Myślę, że dla nas to był dobry mecz, na pewno pod względem obrony. Trochę nie wykorzystaliśmy piłek w kontratakach. Natomiast o ile po przegranej 0:3 można powiedzieć, że jest się zadowolonym – to ja jestem. Trzeba pamiętać, że dla nas to jest czwarty tydzień pracy, do tego graliśmy z zespołem, który obecnie jest najlepiej grającą drużyną w Polsce. A grając z takim rywalem okazję, które się pojawiają trzeba wykorzystywać – podsumował szkoleniowiec Trefla Gdańsk.
Sobotni mecz w Ergo Arenie rozgrywany był bez udziału kibiców, ze względu na to, że Sopot znalazł się na liście miast czerwonej strefy. O pełnej akceptacji dla zaistniałej sytuacji, z optymizmem patrząc w przyszłość mówił MVP sobotniego starcia. – Po to trenujemy, żeby grać dla kibiców i przyjemnie się gra, kiedy jest pełna hala i doping. Niestety nadeszły takie czasy, kiedy akurat w tym miejscu ze względu na czerwoną strefę, nie możemy grać przy kibicach. Miejmy nadzieję, że to się zakończy jak najszybciej i będziemy mogli wrócić do normalności. Kiedy to nastąpi – sami nie wiemy. Cieszymy się, że jesteśmy wszyscy zdrowi i możemy grać, bo wiemy jak jest w niektórych klubach PlusLigi – zakończył Łukasz Kaczmarek.
źródło: inf. własna, PLS TV