– Mieliśmy świadomość, że wręcz niemożliwe będzie zrobić to samo, co w zeszłym sezonie, ale jednak pokazaliśmy, że jednak jesteśmy w stanie zrobić nawet coś więcej. Na nas nie było tej presji i to nam pomogło zajść tak daleko – mówi przed niedzielnym finałem LM atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Łukasz Kaczmarek. Podkreślił on także niesamowitą atmosferę w drużynie.
– Przed sezonem nikt nie myślał o tym, że możemy zajść tak daleko i wiele osiągnąć. Pomijając finał LM wygraliśmy Puchar Polski i Plusligę. Myślę, że sukces, jaki z pewnością chcemy w Lubljanie osiągnąć będzie pięknym zwieńczeniem tego sezonu. Na nas nikt nie nakładał presji, że musimy w tym sezonie coś udowodnić, osiągać niesamowite sukcesy. Mieliśmy świadomość, że wręcz niemożliwe będzie zrobić to samo, co w zeszłym sezonie, ale jednak pokazaliśmy, że jednak jesteśmy w stanie zrobić nawet coś więcej. Na nas nie było tej presji i to nam pomogło zajść tak daleko – powiedział atakujący ZAKSY i reprezentacji Polski Łukasz Kaczmarek.
Siatkarz wskazał także klucz do niesamowitych sukcesów swojego klubu w ostatnim czasie. – W tej drużynie jest niesamowita atmosfera i to jest klucz do tych sukcesów w ostatnich latach. Ta drużyna jest tak inteligentnie budowana, że my się świetnie rozumiemy, dla nas przyjście na trening, przebywanie razem w szatni jest przyjemnością. My się po prostu cieszymy czasem spędzonym ze sobą. Nie jesteśmy sobą zmęczeni, choć mija już dziewiąty miesiąc jesteśmy szczęśliwi, że jesteśmy razem – podkreślił.
To drugi finał LM z rzędu dla ZAKSY. Drogi do obu finałów były jednak zupełnie inne. – Poprzedni sezon był o tyle inny, że w ćwierćfinale i półfinale pokonaliśmy niesamowite drużyny, Zenit i Lube po morderczej walce. To było coś pięknego i ten sukces w Weronie był zwieńczeniem tej drogi. Teraz mieliśmy ciężką grupę, ale faza pucharowa wyglądała już inaczej, jak wiemy nie graliśmy ćwierćfinału, a potem pokonaliśmy JW, który wcześniej wyeliminował Lube. Myślę, że ogólnie chyba nikt nie powiedziałby, że finał będzie dokładnie taki sam, jak przed rokiem – analizuje atakujący.
Zanim na boisko wybiegną siatkarze ZAKSY i Trentino, wcześniej o trofeum zagrają również podobnie, jak przed rokiem Imoco Voley z Joanną Wołosz i Vakifbank Stambuł. – Na pewno będziemy trzymali kciuki za Asię, aby obroniła tytuł, potem my zrobimy wszystko, aby obronić nasz. Myślami jesteśmy też z Norbertem Huberem, bo gdyby nie on, to nas nie byłoby w tym miejscu. Wykonał on kapitalną robotę, zagrał znakomity sezon i będziemy chcieli zdobyć ten puchar dla niego – zakończył Łukasz Kaczmarek.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl