Po raz drugi z rzędu na ćwierćfinale swój udział w turnieju finałowym Ligi Narodów zakończyli Brazylijczycy. Tym razem przegrali z Polakami 1:3. – Jesteśmy smutni i zdenerwowani – można było usłyszeć w brazylijskim obozie po przegranej z biało-czerwonymi.
Dobrze zaczęli, źle skończyli
Na ćwierćfinale swój udział w turnieju finałowym Ligi Narodów zakończyła reprezentacja Brazylii, która w Łodzi uległa Polakom. Mimo że siatkarze z Ameryki Południowej wygrali premierową odsłonę, to w drugiej dali się przełamać, a w kolejnych nie potrafili już dorównać kroku biało-czerwonym. – Zaczęliśmy bardzo dobrze, wywierając na rywalach presję i zmuszając ich do popełnienia kilku błędów. W drugim secie mieliśmy swoje szanse, graliśmy na równych zasadach, ale w końcówce wpadły nam dwa asy, przegapiliśmy kontratak i ostatecznie przegraliśmy seta. Polska drużyna od pewnego momentu zaczęła wywierać na nas presję zagrywką. Być może jest to punkt, nad którym należy popracować w okresie dzielącym nas od igrzysk olimpijskich, ponieważ w nich zmierzymy się z drużynami, które będą stale wywierać na nas presję przy zagrywce – powiedział w serwisie webvolei.com.br szkoleniowiec Brazylijczyków, Bernardo Rezende.
Udany rewanż
Biało-czerwoni zrewanżowali się Brazylijczykom za porażkę z fazy interkontynentalnej Ligi Narodów. W Japonii Canarinhos wygrali w czterech setach. Przełamanie nastąpiło w drugim z nich. – W drugim secie mieliśmy swoje szanse. Graliśmy jednak z Polską, która ma dużą siłę ataku i zagrywki, więc nie było łatwo jej pokonać. W światowej siatkówce jest tak, że albo trzeba dobić rywala, albo on odradza się i rośnie. Kiedy gra skutecznie w ataku, odzyskuje pewność siebie – stwierdził środkowy, Lucas Saatkamp.
Brazylijczycy po raz drugi z rzędu udział w turnieju finałowym Ligi Narodów zakończyli na ćwierćfinale i po raz drugi lepsi od nich okazali się podopieczni Nikoli Grbicia. – Jesteśmy smutni, zdenerwowani, ale ta porażka w żaden sposób nie może nas przygnębić. Jest ciężko, ale musimy iść dalej. Przed nami kilka dni wolnego i powrót do inteligentnej pracy. Nie możemy pozwolić, aby emocje przejęły nad nami kontrolę. Mieliśmy dobre rzeczy w naszej grze, lecz inne nie były tak dobre. Wciąż musimy się uczyć, szukać elementów, dzięki którym możemy się rozwijać i poprawiać naszą grę – podkreślił Rezende.
Wrócić na olimpijskie podium
Przed Brazylijczykami igrzyska w Paryżu. Na pewno chcieliby powrócić na olimpijskie podium, ale aby tak się stało, nie mogą sobie pozwolić na tak falującą formę, jaką zaprezentowali w Lidze Narodów. – Teraz czas na treningi przed igrzyskami olimpijskimi i na budowanie pewności siebie w decydujących momentach. Widzieliśmy to w meczach przeciwko Francji, Słowenii, a w czwartek także przeciwko Polsce. Były momenty, w których mogliśmy się otworzyć. W tej VNL mieliśmy wzloty i upadki, bardzo dobre mecze przeplataliśmy bardzo słabymi. Na igrzyskach olimpijskich to nie może się zdarzyć – zakończył Saatkamp.
Zobacz również
Mateusz Bieniek: Rywale zasłużyli na więcej
źródło: opr. własne, webvolei.com.br