Pod koniec września ubiegłego roku media spekulowały o transferze Louisy Lippmann do rosyjskiego Lokomotiwu Kaliningrad. Ostatecznie Niemka ponownie podpisała kontrakt z klubem z Szanghaju i w połowie października rozpoczęła przygotowania do tamtejszych rozgrywek. Sezon w Chinach dobiegł już końca i reprezentantka Niemiec postanowiła spróbować swoich sił w lidze rosyjskiej. Okazję do debiutu będzie miała już dziś w spotkaniu z Protonem Saratow.
Przypomnijmy, że Louisa Lippmann ma na swoim koncie Puchar i Superpuchar Niemiec oraz cztery mistrzostwa kraju. W 2020 wywalczyła z Shanghai Dunlop wicemistrzostwo Chin. Liga chińska zakończyła swoje rozgrywki w styczniu, a Lippmann przeniosła się do Schweriner SC. Z powodu pandemii koronawirusa sezon 2019/2020 w lidze niemieckiej został przerwany, a medale nie zostały rozdane. Niemiecka zawodniczka zdecydowała się powtórzyć scenariusz w poprzedniego sezonu. Postawiła na grę w krótkiej lidze chińskiej, więc teraz może spróbować swoich sił w Rosji.
Louisa jak przebiegła twoja podróż do Kaliningradu?
– W porządku. Mimo że podróżowanie po świecie nie jest teraz łatwe, nie miałem żadnych problemów. Podróż z Niemiec nie trwała długo. Zostałam dobrze przyjęta w klubie i bardzo się cieszę, że dołączam do mojego nowego zespołu.
Długo myślałaś o propozycji przeniesienia się do Lokomotiwu?
– Nie. Mistrzostwa Chin, w których grałam w drużynie z Szanghaju, są raczej krótkotrwałe. Byłam zachwycona, że mogę kontynuować sezon w tak poważnej drużynie jak Lokomotiw. Co więcej, jestem bardzo zainteresowana próbą swoich sił w rosyjskiej Superlidze. To bardzo mocna liga z dobrymi drużynami. Granie tutaj jest bardzo interesujące. Nie mam wątpliwości, że w Lokomotiwie zdobędę nowe i bardzo przydatne doświadczenie. Nie mogę się doczekać chwili, kiedy wejdę na boisko.
Jakie są twoje wrażenia z mistrzostw Chin?
– Mistrzostwa okazały się bardzo trudne. Wszystkie drużyny zostały podzielone na dwie grupy, rozegrały kilka etapów. Trwało to dwa miesiące i musiałyśmy wychodzić na boisko co dwa dni. To jest bardzo wyczerpujące. Pod koniec turnieju ledwie starczało sił, by po meczu dostać się do szatni (śmiech). Oczywiście chcieliśmy zająć pierwsze miejsce, ale skończyliśmy na trzecim.
Miałaś wystarczająco dużo czasu, aby dojść do siebie i nabrać sił?
– Po powrocie z Chin dużo odpoczywałam, przeszłam procedury rekonwalescencji. Teraz czuję się dobrze i mam nadzieję, że szybko dołączę do zespołu.
Czy znałaś wcześniej którąś z siatkarek Lokomotiwu?
– Z Laurą Dijkema graliśmy razem we Włoszech dla Il Bisonte Firenze, w Niemczech dla Dresdener. Bardzo się cieszę, że mogę tu z nią zagrać. Spotkałyśmy się z Irą Woronkową na poziomie reprezentacji, grałyśmy przeciwko sobie. A moje ręce wciąż pamiętają potężne ataki Iry, kiedy próbowałem ją zamknąć blokiem. Wszystkie dziewczyny bardzo ciepło mnie przyjęły, wkrótce poznam wszystkie lepiej.
Przyjechałaś do Kaliningradu, gdy miasto było wyjątkowo mocno pokryte śniegiem. Boisz się tego?
– Ani trochę. Wręcz przeciwnie, jest świetnie. Mam nadzieję, że będziemy miały okazję pograć z dziewczynami w śnieżki.
źródło: inf. własna, vc-lokomotiv.com