Mecz Włochów z Serbami zapowiadał się bardzo emocjonująco. Niestety tych emocji za wiele kibice nie zobaczyli. Włosi bez problemu pokonali swoich rywali, nie tracąc nawet seta. Podobny przebieg miał mecz Francji z Kubą. Francuzi nie mieli żadnych problemów z rozbiciem przedostatniej drużyny z tegorocznej Siatkarskiej Ligi Narodów.
Starcie Serbii z Włochami zapowiadało się bardzo ciekawie. Większość serbskich siatkarzy w sezonie klubowym gra w lidze włoskiej. Siatkarze Igora Kolakovicia pokazali się na boisku w dość eksperymentalnym składzie, a porażka z Azzurimi praktycznie zamykała im drogę do turnieju finałowego. Rotacje w serbskim składzie nie wpłynęły pozytywnie na wynik meczu i Italia odniosła piąte zwycięstwo z rzędu wygrywając 3:0.
Parę rozgrywający-atakujący po serbskiej stronie tworzył duet Batak-Vucicević. Podobnie jak w meczu z Chinami, to włoski blok otworzył mecz. Od bloku odbił się Perić (3:0). Podopieczni Ferdinando De Giorgiego pracowali dobrze również w polu zagrywki. Pewnie zaatakował Daniele Lavia (10:4). Serbowie próbowali szukać rozwiązania na włoski blok poszukując dłoni blokujących. W tym brylował Miran Kujundzić. Po asie serwisowym Russo włoskie prowadzenie urosło (20:9), a pierwszą partię zakończyło autowe uderzenie Kujundzicia (25:11).
Serbom udało się oczyścić głowę po pierwszym secie. Autowy atak Lavi sprawił, że prowadzili (3:1). Błędy własne nie pozwoliły jednak długo utrzymać prowadzonej przez trenera Kolakovicia prowadzenia. Bardzo pewnie w ataku czuł się Yuri Romano’ (6:4). Również po włoskiej stronie pojawiały się błędy. Po chwili bardziej zaciętej walki serbskim skrzydłowym coraz trudniej było znaleźć drogę przez włoski blok. Swoją zagrywką trochę pomógł zespołowi Masulović (22:20). Idealne piłki pod koniec seta dostawał Romano’. Drugi set również zakończył błąd w ataku. Tym razem autorstwa Pericia (25:21).
Trzecią partię otworzyła efektowna kiwka Simone Gianellego. Serbowie nie pomagali sobie zagrywką. Yuri Romano’ radził sobie nawet z trudnymi piłkami (7:4). Nedelijković złapał jeszcze Russo pojedynczym blokiem (12:9). Środkowa faza seta zrobiła się znacznie bardziej zacięta. Większy ciężar w ataku wziął na siebie Perić. Do gry włączył się ponownie włoski blok, który bardzo pomógł w kontrolowaniu sytuacji na boisku. Przechodzącą piłkę wykorzystał Romano’ (23:19). Odwinął się jeszcze w ataku Perić, ale chwilę później mecz zakończył blok na Vuciceviciu (25:20).
Włochy – Serbia 3:0
(25:13, 25:21, 25:20)
Składy zespołów
Włochy: Michieletto (9), Gianelli (5), Lavia (7), Romano (15), Anzani (5), Russo (13), Scanferla (libero) oraz Sbertoli
Serbia: Kujundzić (10), Bata, Perić (15), Masulović (4), Vuciciević (12), Nadeljković (6), Kapur (libero) oraz Petrović
Kontra Jeana Patry’ego, a następnie Kevina Tillie pozwoliły gospodarzom prowadzić 5:2 na początku spotkania. Przyjmujący Projektu Warszawa dołożył blok i Francja spokojnie utrzymywała swoją przewagę. Kubańczycy mieli problemy ze swoim atakiem i w dość łatwy sposób oddawali punkty rywalom (9:14). Na tablicy wyników cały czas trójkolorowi byli lepsi o pięć oczek, a do swojego arsenału dodali asa serwisowego (21:14). Nie zwolnili już tempa do końca premierowej odsłony i wykorzystując pomyłki rywali pewnie wygrali tę część meczu.
Kuba liczyła na swoją siłę, Francja grała bardziej technicznie i to opłacało się gospodarzom turnieju (5:3). Podopieczni Nicolasa Vivesa nadal sporo ryzykowali, ale kompletnie im się to nie opłacało (7:11). Dopiero Miguel Lopez pozwolił swojej ekipie zmniejszyć straty (9:11) i przez chwilę urozmaicona gra Kuby pozwoliła im trzymać się blisko, a kontra Jose Masso dała kontakt (17:18). Tak sytuacja nie utrzymała się za długo, Francja zapunktowała blokiem (20:17), natomiast w końcówce Antoine Brizard straszył rywali swoim serwisem (24:20) i po kontrze Tillie trójkolorowi prowadzili już 2:0.
Początek kolejnej odsłony był wyrównany (5:5), znów zmorą Kuby były jej błędy własne (7:9). Raz jeszcze udało jej się doprowadzić do remisu, ale blok i zagrywka rywali przywróciły ekipie Andrei Gianiego zaliczkę (13:10). Do tego Brizard wreszcie uruchomił środek siatki (15:11), na co Christian Thondike odpowiedział asem (13:16). Cały czas jednak Kubańczycy popełniali błędy, które nie pozwalały im zmniejszyć strat (13:18). Lopez także dołożył potężną zagrywkę (19:22), krótką serię przerwał dopiero atak z lewego skrzydła Timothee’go Carle (23:19). To on doprowadził do piłki meczowej (24:20) i po dalekim autowym zagraniu Lopeza ze zwycięstwa cieszyli się Francuzi.
Francja – Kuba 3:0
(25:18, 25:20, 25:20)
Składy zespołów:
Francja: Chinenyeze (5), Patry (14), Tillie (7), Brizard (5), Bultor (6), Clevenot (2), Grebennikov (libero) oraz Jouffroy, Louati, Carle (2) i Huetz
Kuba: Masso (2), Concepcion (8), Thondike (1), Herrera (4), Lopez (12), Yant (10), Salas (libero) oraz Mergarejo, Guiterrez M. (5), Pedroso (2) i Guiterrez J.
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna