Reprezentacja Polski siatkarzy zanotowała pierwszą porażkę w tegorocznej Lidze Narodów. Biało-czerwoni po bardzo dobrych występach zanotowali słabszą dyspozycję, pozwolili Słoweńcom narzucić swój styl gry i ugrali im zaledwie seta.
Spotkanie lepiej rozpoczęli Słoweńcy, którzy po udanym bloku i kiwce Tine Urnauta wyszli na dwupunktowe prowadzenie (3:1). Po błędzie dotknięcia siatki Polacy schodzili więc na pierwszą przerwę techniczną ze stratą w wysokości trzech oczek (5:8). Pomylił się jeszcze w ataku Łukasz Kaczmarek, co zwiększyło dystans między drużynami. Po problemach Michała Kubiaka z przyjęciem zagrywki wynosił on już pięć punktów (7:12). Biało-czerwonym udało się odrobić część strat dopiero po autowym ataku Alena Pajenka (10:13). Słoweńcy jednak walczyli o każdą piłkę i po wygranej w długiej akcji powrócili na pięciopunktowe prowadzenie. W dodatku, przyjęcia na drugą stronę pogarszały jedynie sytuację Polaków (15:21), którzy mimo walki w końcówce musieli uznać wyższość przeciwników po efektownym ataku Klemena Čebulja (25:22).
Na początku drugiej partii nie zabrakło wyrównanej walki, której nie przerwał nawet as serwisowy Grzegorza Łomacza. Polacy musieli więc uruchomić skuteczny blok, aby znaleźć się na dwupunktowym prowadzeniu (6:4). Zaraz w aut zaatakował Jan Kozamernik, co powiększyło przewagę biało-czerwonych o kolejne oczko. Blok dołożył jeszcze Karol Kłos i to była już czteropunktowa przewaga reprezentacji Polski (10:6). W połowie seta powróciły jednak problemy z przyjęciem, które pozwoliły Słoweńcom na odrobienie części strat (14:16). Po ich skutecznym bloku na Kaczmarku dystans zmniejszył się do zaledwie jednego oczka. Nie trwało to jednak długo, gdyż w ataku popracował Kubiak i po nieporozumieniu w ekipie Słoweńców Polacy znowu mieli bezpieczne prowadzenie (19:15). Nie zabrakło jednak emocji, gdy asem popisał się Alen Šket, do czego Słowenia dołożyła także blok (20:21). Słoweńcom udało się nawet wyjść na prowadzenie, ale w ważnym momencie z zagrywki zapunktował Mateusz Bieniek i to Polska mogła się cieszyć z wygranej po ataku Aleksandra Śliwki (25:23).
Walka była także na początku trzeciego seta. Tym razem to jednak Słoweńcy wyszli na dwupunktowe prowadzenie po ataku Urnauta na kontrze (5:3). Umocnili się na nim jeszcze, gdy dwa asy serwisowe posłał Pajenk (9:5). Świetnie zaczął się jednak spisywać Śliwka i po błędzie Tončka Šterna pozostał biało-czerwonym do odrobienia jeden punkt. Taki stan nie utrzymał się za długo, gdyż dwa dobre ataki zanotował na swoim koncie Urnaut, a po błędzie dotknięcia siatki przeciwników Słoweńcy mieli już o pięć oczek więcej (16:11). Mylił się jeszcze w ataku Maciej Muzaj, co dodatkowo pogorszyło sytuację Polski w tym secie (11:18). W końcówce asa dołożył Štern i pomimo autowych ataków to Słowenia pewnie zwyciężyła po błędzie zagrywki Kaczmarka (19:25).
W kolejnej odsłonie powróciła walka. Dopiero po punktowej zagrywce Pajenka Słoweńcom udało się wyjść na dwupunktowe prowadzenie (8:6). W dodatku, siatkarze ze Słowenii świetnie radzili sobie z „przepychankami”, co w połączeniu z autowym atakiem Kubiaka przełożyło się na ich czteropunktową przewagę (15:11). Sygnał do odrabiania strat dał jednak w końcu Mateusz Bieniek i po jego bardzo dobrej zagrywce Polska traciła już tylko dwa oczka (15:17). Słoweńcy jednak świetnie atakowali ze środka, co utrudniało biało-czerwonym przejęcie inicjatywy. Polacy musieli więc pograć blokiem, aby wynik w końcu wskazał na remis (22:22). W decydującym momencie Kubiak nie poradził sobie z przyjęciem zagrywki i ostatecznie to Słowenia cieszyła się z wygranej w całym spotkaniu po autowym ataku Kaczmarka (23:25).
Polska – Słowenia 1:3
(22:25, 25:23, 19:25, 23:25)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela Siatkarskiej Ligi Narodów
źródło: inf. własna