Do sporej niespodzianki doszło w sobotę rano w Osace, gdzie reprezentacja Argentyny, walcząca o miejsce w turnieju finałowym, pokonała 3:1 Francję. Porażka Trójkolorowych może dla nich oznaczać wypadnięcie z wyścigu o pierwsze miejsce po fazie zasadniczej rozgrywek. W kolejnym meczu Amerykanie, również walczący o miejsce w czołówce, zagrali z drużyną Kanady. Poza krótkimi fragmentami to reprezentanci USA dyktowali warunki na boisku. Mecz nie miał większego tempa, a Kanadyjczycy w żadnym z setów nie przekroczyli bariery 20 punktów.
Od początku spotkania trwała wyrównana walka, Argentyńczycy nie wstrzymywali ręki w polu zagrywki. W kolejnych akcjach wynik utrzymywał się na styku. Wysoką skuteczność w ataku utrzymywał Luciano Vicentin. Siatkarze z Argentyny często popełniali błędy, szczególnie w polu zagrywki, przez co nie byli w stanie zbudować wyraźnej przewagi. Gdy kolejny atak skończył Ezequiel Palacios, interweniował trener Giani (13:16). Mimo starań Trevora Clevenot Francuzi nie byli w stanie zniwelować dystansu. Atak z prawego skrzydła Luciano Palonsky’ego dał kolejne piłki setowe Argentyńczykom. Drugą z nich wykorzystał Agustin Loser.
W drugiej odsłonie na nowo rozpoczęła się gra na styku. Chociaż Argentyńczycy wyszli na prowadzenie 10:8, nie utrzymali go. Po asie Quentina Jouffroy Francuzi odwrócili wynik (11:10). Do skutecznych ataków celną zagrywkę dołożył również Jean Patry i o czas poprosił trener Mendez (14:11). Francuzi poprawili grę w obronie, pojawiły się przedłużone wymiany. Z czasem dystans utrzymywał się, ale Argentyńczycy nie mieli zamiaru odpuszczać. Luciano De Cecco często posyłał piłki do swoich środkowych. W końcówce podopieczni trenera Mendeza zaliczyli serię i doprowadzili do remisu (21:18, 21:21). Ostatnie słowo należało jednak do Francuzów. Decydujący punkt zdobył Patry.
Trzecia partia od początku toczyła się po myśli Francuzów. Wysoką skuteczność utrzymywał Stephen Boyer i to podopieczni trenera Gianiego dyktowali warunki (12:9). Z czasem sytuacja nie ulegała zmianie, Argentyńczycy mieli problem ze zniwelowaniem dystansu. Rywale nie potrafili zatrzymać Boyer (17:13). Gdy Francuzi odskoczyli na 19:14, interweniował trener Mendez. Po tej przerwie jego podopieczni rzucili się do odrabiania strat, a rywale nie ustrzegli się pomyłek (20:18). Po asie Vincentina na tablicy wyników ponownie pojawił się remis (21:21). Tym razem to Argentyńczycy lepiej rozegrali ostatnie akcje. Nieudany atak Luatiego zakończył partię.
Mimo porażki w poprzednim secie Francuzi wrócili do gry w kolejnym. Wynik oscylował wokół remisu, podczas przerwy technicznej Argentyńczycy prowadzili 12:11. Gdy siatkarze z Argentyny dołożyli efektowny podwójny blok na Boyer, o czas poprosił trener Giani (12:15). Argentyńczycy utrzymywali wysoką skuteczność w ataku. Pojedyncze zagrania Boyer i Louatiego na niewiele się zdały. Wcześniej zbudowana przewaga wystarczyła, by podopieczni trenera Mendeza bez większych problemów przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mocny kontratak Losera postawił kropkę nad i.
Francja – Argentyna 1:3
(22:25, 25:23, 23:25, 19:25)
Składy zespołów:
Francja: Patry (11), Toniutti, Henry (3), Clevenot (10), Louati (8), Jouffroy (8), Mouiel (libero) oraz N’Gapeth, Brizard (1) i Boyer (13)
Argentyna: Gallego (6), Loser (12), Lima, Palacios (17), De Cecco (2), Vicentin (17), Danani (libero) oraz Sanchez, Armoa Morel, Palonsky (14) i Ramos (3)
Z wysokiego c w mesz weszli Kanadyjczycy, pierwszy punkt dla USA padł dopiero po autowej zagrywce Dereka Eppa (4:1). Stopniowo Amerykanie zaczęli odrabiać straty i po kontrataku Davida Smitha złapali kontakt punktowy (9:8). Atak Josepha Sclatera po bloku w aut dał sygnał do przerwy technicznej (12:10). Po tym czasie Amerykanie szybko odrobili straty. Po obu stronach siatki zdarzały się błędy. Z czasem to Amerykanie zaczęli przejmować inicjatywę, gdy potrójny blok obił Torey Defalco o czas poprosił kanadyjski szkoleniowiec (14:18). Raz za razem atakował Aaron Russell, po jego ataku Amerykanie prowadzili już 22:15. Kanadyjczycy obronili piłkę setową, ale zagrywka w siatkę Loeppky’ego zakończyła inauguracyjną odsłonę.
Otwarcie drugiego seta nie miało większego tempa. Kolejne akcje to skuteczne zagrania przeplatane niewymuszonymi błędami. Swoje ataki regularnie kończył Defalco. Podczas przerwy technicznej Amerykanie prowadzili 12:7. Coraz częściej punktował Kyle Ensing. Pojedyncze zagrania Samuela Coopera na niewiele się zdały. Kanadyjczycy mieli problemy ze skutecznością w ataku, po drugiej stronie wszyscy skrzydłowi pewnie punktowali. Przy stanie 19:13 dla Amerykanów interweniował jeszcze trener Josephson. Mimo kolejnych roszad gra Kanadyjczyków nie poprawiała się. Jednostronną odsłonę zakończyło autowe zagranie Coopera.
Na początku trzeciej odsłony Kanadyjczycy zaczęli odrabiać straty głównie dzięki zmniejszeniu liczby błędów (8:8). Po ataku po bloku Ensinga nastąpiła kolejna przerwa techniczna (11:12). Z czasem Amerykanie zaczęli przejmować inicjatywę. Raz za razem ze skrzydła punktował Defalco. Podopieczni trenera Sperawa zaczęli dyktować warunki na boisku, utrzymując kilkupunktowy dystans. Kanadyjczycy nie pomagali sobie ponownie popełniając błędy. Po kontrataku przez środek Russella Amerykanie prowadzili już 22:17. Jednostronny mecz zamknął zagraniem z lewego skrzydła Ensing.
Kanada – USA 0:3
(19:25, 15:25, 19:25)
Składy zespołów:
Kanada: Maar (7), Sclater (7), Eshenko (2), van Berkel (2), Epp (2), Cooper (8), Barncat (libero) oraz Lui (libero), Loeppky (1), Blankenau i Hofer (8)
USA: Russell (11), Jendryk (6), Ensing (13), Defalco (18), Christenson (3), Smith (6), Dagostino (libero) oraz Shoji E. (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy
źródło: inf. własna