Siatkarze reprezentacji Australii z pewnością nie byli faworytami starcia z Francją, ale pozostawili po sobie dobre wrażenie. Francuzi wygrali 3:1 i nadal są niepokonani, ale musieli włożyć w to zwycięstwo mnóstwo wysiłku. Nie brakowało wiele, aby o losach meczu rozstrzygnął tie-break.
Początek meczu był wyrównany, ale przy zagrywce Kevina Tillie Francuzi odskoczyli od rywali na 7:5. Po błędzie w ataku Earvina N’Gapetha był remis, ale po asie serwisowym Mousse Gueye trójkolorowi zaczęli ponownie wychodzić na prowadzenie (12:9). Ich błędy i niedokładności w grze pozwoliły wrócić do gry Australijczykom, którzy po udanej kontrze Luke Smitha prowadzili nawet 20:19. W końcówce jednak błąd w ataku Ethana Garretta spowodował, że to Francuzi prowadzili 24:22. Blok pozwolił ich przeciwnikom doprowadzić do batalii na przewagi, lecz skuteczne zbicia Jeana Patryego oraz N’Gapetha przechyliły szalę zwycięstwa na stronę Europejczyków (28:26).
W drugiego seta lepiej weszli Australijczycy, a dobra postawa w ataku Smitha i Grahama Beau spowodowała, że odskoczyli od rywali (7:3). Chwilę później wygrywali już 10:4. Francuzi mieli kłopoty w ataku, a po błędzie Gueye i szczelnym bloku Australijczycy kontrolowali grę (16:10). Do sukcesu prowadził ich Garrett, który kończył większość ataków. Przy zagrywce Tillie trójkolorowi zbliżyli się na 20:17, ale na więcej nie było ich stać. Popełniali sporo błędów, co ułatwiało grę rywalom. W końcówce na środku zameldował się Nehemiah Mote, a Garrett przypieczętował triumf „kangurów” (25:20).
Trzecią odsłonę Australijczycy zaczęli od prowadzenia 3:1, ale zbicie Tillie doprowadziło do remisu. Udane zagranie Antonine Brizarda sprawiło, że to Francuzi zaczęli przejmować inicjatywę na boisku (10:8). Skutecznie do gry wprowadził się Thibault Rossard, a dzięki blokowi rosła przewaga europejczyków (16:12). Przy zagrywce Patrego zdobyli oni kolejną serię punktów, a ich rywale kompletnie się pogubili. Pojedyncze udane zagrania Tima Taylora nie poderwały Australijczyków do walki. W końcówce byli oni bezradni, a dwa asy serwisowe Tillie zakończyły nierówną batalię (25:14).
Od początku czwartego seta obie drużyny szły łeb w łeb. Popełniały sporo błędów w polu serwisowym, ale wynik oscylował wokół remisu. Dopiero udana kontra Garretta dała niewielką przewagę Australijczykom (14:12). Została ona zniwelowana przez zagrywki Rossarda. Po zbiciu Jamesa Weira Australijczycy prowadzili jeszcze 20:19, ale w końcówce dało o sobie znać większe doświadczenie trójkolorowych. Po akcji Bartheleme Chinenyeze oni zaczęli przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę (22:20). Ostatecznie wygrali 25:23, a kropkę nad „i” postawił Patry (25:23).
Australia – Francja 1:3
(26:28, 25:20, 14:25, 23:25)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów mężczyzn
źródło: inf. własna