Czterech setów potrzebowała reprezentacja USA, aby zwyciężyć z przeciwnikami z Niemiec. Uległa jedynie w partii numer trzy, w której bardzo dobrze spisał się Tobias Krick. W kolejnym spotkaniu Kanadyjczycy zmierzyli się z siatkarzami z Argentyny. W tym przypadku również do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były cztery partie. Trzy z nich na swoim koncie zanotowali Argentyńczycy i to oni cieszyli się z kompletu punktów.
Mecz USA – Niemcy rozpoczął się od udanych ataków ze skrzydeł po obu stronach siatki (2:2), dopiero kontra Tobiasa Branda dała reprezentacji Niemiec dwupunktowe prowadzenie (6:4). Szybko jednak rywale doprowadzili do remisu i walka ponownie była wyrównana (9:9). Dopiero w połowie seta Amerykanie zaczęli straszyć zagrywką, co przełożyło się na skuteczność niemieckiej kadry (13:11). Niemcy się nie poddawali, błąd ekipy ze Stanów Zjednoczonych dał kolejny remis, a ponownie dobra kontra dała Europejczykom minimalną zaliczkę. Sytuację potężnym serwisem zmienił Aaron Russell (17:16). Żadna z drużyn nie była jednak w stanie zbudować sobie wyraźnej zaliczki, dopiero zagrywka Micah Christensona pozwoliła Amerykanom cieszyć się z dwóch punktów przewagi (21:19). Nie na długo, tym samym odpowiedział grający w tym turnieju na pozycji atakującego Lukas Maase (21:21). W końcówce to jednak Amerykanie byli bardziej skuteczni, Russell doprowadził do piłki setowej (24:21), a błąd Maase zakończył premierową odsłonę.
Na początku kolejnej części meczu podopieczni Johna Sperawa odskoczyli na dwa oczka (8:6), a prowadzenie powiększył Russell punktując bezpośrednio zza linii 9. metra (10:7). Jego zespół zaczął dominować na boisku, skuteczny na skrzydle był Torey DeFalco (14:10), on i jego koledzy swobodnie kontrolowali wydarzenia na parkiecie (19:15). Dobrą zmianę dał Jake Hanes (22:17) i to on przytomną akcją na siatce dał Amerykanom piłkę setową (24:18). Po ataku środka Jeffreya Jendryka jego drużyna triumfowała w tej odsłonie.
Początek kolejnej znów był wyrównany (4:4), a tym razem dwupunktowe prowadzenie zapewnili sobie podopieczni Michała Winiarskiego (9:7). Amerykanie mieli swoje szanse na remis, ale zdarzały im się błędy, natomiast na środku siatki skuteczny był Florian Krage (14:12), nie zawodził na tej pozycji także Tobias Krick (18:16), który dołożył punkt bezpośrednio z pola zagrywki (21:18). Długą akcję wygrał Krage (23:20) i niemiecka kadra była na najlepszej drodze do przedłużenia losów tego meczu, co stało się po akcji Kricka.
Początek czwartej części spotkania należał do Amerykanów, którzy po mocnym serwisie Kyle’a Ensinga prowadzili 6:3. Nie zwalniali tempa (10:6), dołożyli dobry blok i ich przewaga wzrosła (12:7). Zaczęli się jednak mylić i dystans wyraźnie zmalał (14:12), nie na długo. Niemcy mieli problem ze swoją ofensywą, co skrzętnie wykorzystywali rywale (19:14). Stany Zjednoczone pewnie zmierzały po zwycięstwo, w czym pomagały kolejne pomyłki niemieckiego ataku (23:17). Szybko mieli piłkę meczową, a kontra Ensinga zakończyła całe spotkanie.
USA – Niemcy 3:1
(25:21, 25:19, 22:25, 25:18)
Składy zespołów:
USA: Russell (23), Jendryk (5), Ensing (13), Defalco (12), Christenson (5), Smith (8), E. Shoji (libero) oraz Hanes (4) i Muagututia
Niemcy: Fromm (9), Zimmermann (2), Krage (7), Krick (8), Brand (11), Maase (15), Zenger (libero) oraz Reichert, Dervisaj, Peter i Schulz
W drugie spotkanie lepiej weszli Argentyńczycy, którzy po błędzie przyjęcia przeciwników mieli o dwa oczka więcej (10:8). Do tego dołożyli skuteczny blok, po którym powiększyli przewagę o kolejny punkt. Szczególnie, że siatkarze z Kanady nie pomagali sobie popełniając coraz więcej błędów. Dopiero problemy siatkarzy z Argentyny ze skończeniem piłek setowych zdołały zmniejszyć dystans między drużynami. Nie odmieniły one jednak losów tej premierowej odsłony, w której triumfowała ostatecznie reprezentacja Argentyny. Przesądził o tym atak Ezequiela Palaciosa (25:21).
Przegrana nie zraziła Kanadyjczyków, którzy dobrze rozpoczęli drugą partię. Po swoim bloku mieli już o dwa oczka więcej (5:3). Za to ich przeciwnicy nie pomagali sobie popełniając błędy własne. Po ataku w aut Agustina Losera reprezentacja Argentyny traciła już więc cztery punkty (14:18). Jej sytuacja poprawiła się dopiero w samej końcówce, w której asem zdążył się popisać Luciano De Cecco (23:24). Było już jednak za późno na odmianę losów partii numer dwa, w której triumfowali Kanadyjczycy po swoim skutecznym ataku po bloku (25:23).
W trzecim secie znowu nastąpiła zmiana i to Argentyna zaczęła lepiej (4:2). Nie trzeba było jednak długo czekać na remis. To sprawiło, że zaczęła się wyrównana walka punkt za punkt. W połowie seta Kanadyjczycy popełnili jednak błąd przełożenia, który przełożył się na dwupunktowe prowadzenie ich przeciwników (16:14). Poszli więc za ciosem i po kiwce ze środka triumfowali po raz kolejny w tym meczu (25:21).
Kolejną odsłonę także lepiej zaczęli Argentyńczycy (5:3). Niedługo potem zapunktowali blokiem, dzięki czemu umocnili się jeszcze na prowadzeniu. Kanadyjczycy nie zamierzali się jednak poddawać i doprowadzili do wyrównania (12:12). W końcówce to jednak znowu reprezentacja Argentyny znalazła się bliżej wygranej. Szczególnie, że siatkarze z Kanady pomagali jej popełniając błędy na zagrywce. To błąd zadecydował także o wygranej Argentyńczyków w całym meczu. Przesądził bowiem o niej nieudany atak Stephena Maara (23:25).
Kanada – Argentyna 1:3
(21:25, 25:23, 21:25, 23:25)
Składy zespołów:
Kanada: Loeppky (19), Maar (12), Sclater (16), Eshenko (3), Epp (1), Howe (6), Bamcat (libero), Lui (libero) oraz Hoag, Van Berkel (2) i Elser
Argentyna: Loser (12), Lima (3), Palacios (18), De Cecco (2), Palonsky (11), Zerba (10), Danani (libero), Massimino (libero) oraz Sanchez, Lazo, Armoa Morel (1) i Vicentin (2)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarzy
źródło: inf. własna