Na zakończenie 11. kolejki Siatkarskiej Ligi Narodów kobiet Polki rywalizowały z Włoszkami. Premierowa odsłona ułożyła się po myśli podopiecznych Stefano Lavariniego. I choć w końcówce Italia niebezpiecznie zmniejszyła dystans, to jednak Polki zanotowały udane otwarcie. Przeciwniczki później wyeliminowały błędy, dlatego biało-czerwonym nie grało się już tak łatwo. W kolejnym secie znów nie brakowało walki w końcówce, ale tym razem Włoszki miały więcej szczęścia. W czwartej odsłonie reprezentantki Italii postawiły „kropkę nad i”, triumfując 3:1.
Po bloku Agnieszki Kąkolewskiej oraz autowym ataku Paoli Egonu Polki wyszły na trzypunktowe prowadzenie. Dodatkowo Joanna Wołosz posłała asa serwisowego i zrobiło się 6:2. Podopieczne Stefano Lavariniego dobrze grały blokiem i wyblokiem, a ich rywalki miały problemy z kończącym atakiem. Po wykorzystaniu kontrataku przez Olivię Różański dystans wzrósł do pięciu ,,oczek”, ale na przerwie technicznej stopniał do trzech, gdyż z rękami Cristiny Chirichelli nie poradziła sobie Anna Stencel. Włoszki psuły sporo serwisów oddając tym samym punkty za darmo. Po dotknięciu siatki przez Monikę De Gennaro trener Davide Mazzanti poprosił o czas. Jego podopieczne w dalszym ciągu myliły się, czy to w ofensywie, czy w polu serwisowym, a biało-czerwone potrafiły to wykorzystać. Różnica utrzymywała się przez cały czas, a w końcowym fragmencie seta nasze reprezentantki jeszcze ją zwiększyły. Po przestrzelonym ataku Egonu było 23:16. Jednak mistrzynie Europy zanotowały świetną serię w bloku, powstrzymując Czyrniańską oraz Kąkolewską i zaczęły się zbliżać. To, co jeszcze chwilę temu wydawało się niemożliwe, stało się. Po zablokowaniu Różański było po 24. W trakcie gry na przewagi więcej zimnej krwi zachowały Polki i ostatecznie to one zwyciężyły 27:25 po dobrej zagrywce Kąkolewskiej.
Aż dwanaście punktów oddały Włoszki naszym reprezentantkom za darmo. Drugą partię zaczęły jednak znacznie lepiej i od razu miało to przełożenie na wynik. Po krótkiej zagranej z Anną Danesi oraz przestrzelonym ataku Martyny Czyrniańskiej było 8:5. Po ataku z obejścia Anny Stencel biało-czerwone nawiązały kontakt, ale po przerwie technicznej siatkarki Italii powróciły do trzypunktowej przewagi. Nie popełniały aż tylu błędów, dlatego zdobywanie oczek Polkom nie przychodziło już tak łatwo. Tym bardziej, że same zaczęły się coraz częściej mylić. Miały możliwość odrobienia strat, ale nie wykorzystywały nadarzających się okazji. Po autowym ataku Czyrniańskiej zrobiło się 15:19. Ekipa Mazzantiego wyraźnie się rozegrała i złapała swój rytm gry, więc w końcówce jeszcze powiększyła prowadzenie. Dobrze grała Alice Degradi, swoje dokładała Paola Egonu, a set ten powoli dobiegał końca. Zakończyła go Egonu atakiem do skosu (25:20).
Trzeciego seta lepiej zaczęły Polki. Po autowym ataku Paoli Egonu oraz asie serwisowym Anny Stencel było 5:1. Cały czas nie do zatrzymania była Alice Degradi i to jej zagrania zmniejszyły przewagę. Na minimalnym prowadzeniu były nasze reprezentantki i rozpoczęła się gra punkt za punkt. Sytuację tą zmieniła dopiero Degradi trafiając po rękach blokujących z lewej flanki (10:10). Na przerwie technicznej było 12:11, a tuż po niej dobry blok ustawiła Olivia Różański, ale stan taki nie utrzymał się długo i biało-czerwone po raz kolejny dały się dogonić. Niemniej atak Weroniki Szlagowskiej po rękach blokujących dawał po raz kolejny dwupunktowe prowadzenie. Nie dawały sobie jednak szansy na grę kontratakiem, gdyż psuły sporą liczbę zagrywek w tym fragmencie seta. Włoszki za to ograniczyły ilość błędów i po bloku Anny Danesi doprowadziły do wyrównania. Wszystko miało rozstrzygać się w samej końcówce. W niej więcej zimnej krwi zachowały siatkarki z Italii, które dobrze zagrały blokiem. Najpierw powstrzymały Martynę Czyrniańską (23:24), a w trakcie gry na przewagi kolejną ,,czapę” ustawiła Danesi i trzecia partia zakończyła się wynikiem 28:26.
Po raz kolejny biało-czerwone dobrze rozpoczynały seta, gdyż po trafieniu Olivii Różański prowadziły 4:2. Jak pokazywał przebieg tego meczu dużo działo się w końcówkach, więc ważne było, aby uzyskać jak największą przewagę. Jednak podopieczne Lavariniego utknęły w jednym ustawieniu i straciły cztery punkty z rzędu. Po zagraniu Moniki Fedusio, która w tym secie pojawiła się na boisku, nastąpiło wyrównanie i od tego momentu utrzymywał się wynik remisowy. Niemniej Włoszki dobrze grały blokiem i wyblokiem, a coraz lepiej prezentowała się Paola Egonu, dzięki czemu na przerwie technicznej było 12:9. Egonu wstrzeliła się także w polu serwisowym i to przy jej zagrywkach nasze rywalki uciekły (14:9). Przez to grały coraz luźniej i wychodziło im dosłownie wszystko. Trener Mazzanti wprowadził zawodniczki rezerwowe, które zwiększyły ich przewagę. Obie drużyny powoli zdawały sobie sprawę, że spotkanie to dobiega końca, gdyż ośmiopunktowa strata wydawała się niemożliwa do odrobienia. Po krótkiej Anny Danesi ekipa z Półwyspu Apenińskiego miały szereg meczboli. Wykorzystały trzeciego i to one zgarnęły komplet punktów. Polki choć momentami grały dobre spotkanie pozostają z zerowym dorobkiem i oddalającą się szansą na awans do czołowej ósemki.
Włochy – Polska 3:1
(25:27, 25:20, 28:26, 25:18)
Składy zespołów:
Włochy: Egonu (28), Degradi (20), Danesi (12), Chirichella (7), Gennari (7), Malinov (1), De Gennaro (libero) oraz Orro (3), Sylla (1), Lubian, Nwakalor
Polska: Różański (20), Czyrniańska (14), Szlagowska (7), Stencel (6), Kąkolewska (6), Wołosz (3), Stenzel (libero) oraz Gryka (1), Górecka (1), Fedusio (1), Jurczyk
Zobacz również:
Wyniki rundy zasadniczej Siatkarskiej Ligi Narodów kobiet
źródło: inf. własna