Włoszki w tegorocznej Lidze Narodów są raczej dostarczycielkami punktów i tak też było w poniedziałkowe popołudnie. Chinki nawet przez moment nie były zagrożone w tym meczu i pewnie wygrały 3:0. Zacięty mecz stoczyły za to reprezentacje Korei Południowej i Kanady, ostatecznie po długim tie-breaku zwycięskie z boiska schodziły Koreanki.
Pierwsze z tych spotkań dobrze otworzyła reprezentacja Chin, która po błędzie dotknięcia siatki przeciwniczek wyszła od razu na trzypunktowe prowadzenie. W dodatku, świetnie spisywała się Yingying Li, której as serwisowy powiększył przewagę Chinek (7:3). Nie do zatrzymania były także ataki ze środka w wykonaniu Ni Yan (13:7). Po kolejnej punktowej zagrywce Yingying Li siatkarki z Chin miały więc już o siedem oczek więcej (18:11). Mimo walki w końcówce Włoszki musiały się ostatecznie pogodzić z porażką w pierwszej odsłonie po swoim błędzie w polu serwisowym (19:25).
Drugą partię ponownie lepiej rozpoczęły Chinki. Po autowym ataku Rebecci Pivy wyszły na dwupunktowe prowadzenie (3:1). W dalszym ciągu świetnie atakowała Yingying Li i w okolicach połowy seta Chiny dominowały już nad przeciwniczkami (13:6). Szczególnie, że Chinki coraz więcej punktów zdobywały blokiem. Trzy asy serwisowe z rzędu dołożyła jeszcze Xinyue Yuan i po chwili to jej drużyna cieszyła się z pewnego zwycięstwa w kolejnym secie (25:11).
Dopiero początek trzeciej odsłony przyniósł walkę i po ataku Giulii Melli to Włoszki znalazły się na dwupunktowym prowadzeniu (7:5). Udało im się na nim umocnić, gdy zatrzymały atak Yingying Li (10:7). Nie zdołały jednak uniknąć niedokładności w grze i po ich autowym ataku wynik wskazał na remis. Myliły się także w dalszej części seta, co pozwoliło Chinkom wyjść na prowadzenie (14:12). Umocniły się na nim dzięki swojej dobrej grze blokiem. Spotkanie zakończyło się więc pewnym zwycięstwem Chin, o czym przesądził atak Yingying Li (25:19).
Chiny – Włochy 3:0
(25:19, 25:11, 25:19)
Składy zespołów:
Chiny: Yuan (11), Gong (10). Zhang (11), Li (19), Ding, Yan (8), Lin (libero)
Włochy: Bosio, Mingardi (12), Lubian (8), Piva (5), Furlan (2), Melli (11), Fersino (libero), Nwakalor, Morello, De Bortoli, Omoruyi (2),
Spotkanie z Koreą świetnie otworzyły Kanadyjki, które po ataku Kiery Van Ryk z przechodzącej piłki wyszły od razu na czteropunktowe prowadzenie. W dodatku, nie do zatrzymania były ataki Andrei Mitrovic (7:1). Po udanych akcjach w wykonaniu Hilary Howe Kanadyjki miały już o osiem oczek więcej (13:5). Sytuacja Koreanek poprawiła się więc dopiero po ataku Yeon Koung Kim (9:14). Było to jednak za mało na dobrze grające przeciwniczki. Kanadyjki pograły blokiem w końcówce i to one zwyciężyły w pierwszej odsłonie po punktowej zagrywce Caroline Livingston (25:15).
Zupełnie inaczej rozpoczęła się druga partia, w której to Koreanki znalazły się od razu na pięciopunktowym prowadzeniu. Umocniły się na nim, gdy dwoma asami serwisowymi popisała się Hyo Jin Yang (8:2). Nie był to koniec punktów zdobytych zagrywką, gdyż świetnie w tym elemencie spisała się Eunjin Park (15:7). Sytuacja Kanady poprawiła się więc dopiero po autowym ataku przeciwniczek (14:20). Obyło się jednak bez niespodzianek i to Korea Południowa triumfowała po ataku ze środka (25:18).
Na początku trzeciego seta powróciła dobra gra Kanady i to ona miała o trzy oczka więcej po plasie Van Ryk. Koreanki popracowały jednak na siatce i wynik wskazał na remis (4:4). Punktowały także w ataku i po sprytnym zagraniu rozgrywającej miały już o trzy oczka więcej (10:7). Za to Kanadyjki były coraz mniej skuteczne i na drugiej przerwie technicznej ich strata jeszcze się powiększyła (10:16). Dopiero pojawienie się na boisku Livingston dało sygnał do zdobywania punktów. Kanadyjki powalczyły jeszcze w końcówce i po swoim skutecznym bloku doprowadziły do remisu (23:23). Ostatecznie musiała więc rozstrzygać gra na przewagi, w której lepsze okazały się właśnie siatkarki z Kanady (29:27).
Kolejną odsłonę lepiej rozpoczęły Koreanki, które po asie serwisowym Jiyun Jeong miały o dwa oczka więcej (3:1). Kanadyjki walczyły, ale błędy własne ciągle utrudniały im przejęcie inicjatywy. Siatkarki z Korei zdołały więc umocnić się na prowadzeniu dopiero po kolejnej punktowej zagrywce Jeong (15:11). Tym samym odpowiedziała jednak Van Ryk i już był remis. W końcówce to mimo wszystko Koreanki miały cenne trzy oczka więcej i tym razem to one cieszyły się z wygranej (25:20).
Tie-breaka lepiej rozpoczęły Kanadyjki, które po asie serwisowym Jennifer Cross wyszły od razu na trzypunktowe prowadzenie. Koreanki jednak powalczyły i po ataku Jeongah Park wynik wskazał na remis (7:7). Od tej pory trwała zacięta walka, która trwała aż do ataku Howe na dwa oczka więcej dla Kanady (13:11). Siatkarki z Korei odpowiedziały tym samym i dopiero walka na przewagi rozstrzygnęła o losach tego seta. Ostatecznie w całym spotkaniu triumfowała reprezentacja Korei Południowej, a przesądził o tym as serwisowy (21:19).
Korea Południowa – Kanada 3:2
(15:25, 25:18, 27:29, 25:20, 21:19)
Składy zespołów:
Korea Płd.: Yeum Hye Seon (2), Park Eunjin (8), Kim Yeon Koung (23), Park Jeongah (24), Yang Hyo Jin (12), Jeong Jiyun (15), 9 Oh Jiyoung (libero) oraz Lee Soyoung (2), Kim Dain, Pyo Seungju (1)
Kanada: Van Ryk (24), Mitrovic (19), Cross (8), King (3), Howe (16), Maglio (12), Bujan (libero) oraz Livingston (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów siatkarek
źródło: inf. własna