ZAKSA Kędzierzyn-Koźle bez większych problemów wygrała dwa pierwsze sety w drugim meczu półfinałowym z Sir Sicoma Perugia, czym zagwarantowała sobie awans do wielkiego finału Ligi Mistrzów, w którym 20 maja w Turynie zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Po zapewnieniu sobie awansu do finału ZAKSA spokojnie dokończyła mecz drugą „szóstką” i ostatecznie podopieczni trenera Tuomasa Sammelvuo wygrali całe spotkanie w czterech partiach.
Początek meczu nie należał do Kamila Semeniuka, po którego błędach ZAKSA znalazła się na dwupunktowym prowadzeniu (3:1). Pomylił się także Aleksander Śliwka i zaraz wynik wskazał na remis. Do tego doszedł włoski blok i to Sir Sicoma Perugia miała oczko z przodu (7:6). Polscy siatkarze musieli odpowiedzieć tym samym elementem, aby nastąpiła zamiana miejsc. Zaraz potem asem popisał się Bartosz Bednorz i to znowu kędzierzynianie byli w lepszej sytuacji (13:11). Przez krótkie chwile przewaga ZAKSY potrafiła osiągnąć trzy punkty, ale szybko włoska ekipa zmniejszała dystans. W końcówce tym, który odrobił straty okazał się Oleg Płotnicki, a dokonał tego asem serwisowym. Po bloku w wykonaniu Semeniuka nastąpiło zatem wyrównanie (22:22). Włosi nie objęli jednak prowadzenia i to Polacy jako pierwsi mieli piłkę setową. Wykorzystali ją zamykając tę premierową odsłonę efektownym blokiem (25:23).
W kolejną partię lepiej weszła włoska ekipa, która po asie Flavio Gualberto objęła dwupunktowe prowadzenie (3:1). Ten sam zawodnik dołożył blok i Sir Sicoma Perugia miała już cztery oczka z przodu. Dystans zmniejszył się, dopiero gdy asa dołożył David Smith, a Włosi pomylili się w ataku. Blokiem popisała się ZAKSA i wynik bardzo szybko się wyrównał (10:10). Po kolejnych blokach kędzierzynian na Wilfredo Leonie to więc polska ekipa miała dwa, cenne oczka z przodu. Seria trwała jednak dalej, gdyż w ataku po raz kolejny błąd popełnił Flavio (10:13). Potrzeba więc było asa Leona, żeby Włosi zbliżyli się do swoich rywali. Nie na długo, gdyż polska ekipa przypomniała o swojej czujności na siatce (17:14). Tym samym odpowiedzieli jednak siatkarze z Perugii, przez co jeszcze wszystko wydawało się możliwe. Kolejny blok należał za to do ZAKSY, która tym samym miała już sporą zaliczkę, aby sięgnąć po raz kolejny po finał Ligi Mistrzów (20:17). Szczególnie, że zaraz Włosi popełnili błąd dotknięcia siatki. To rozpoczęło serię ZAKSY, którą zakończył jej jeszcze jeden, punktowy blok na miarę zameldowania się w finale, w którym zmierzy się z Jastrzębskim Węglem (25:18).
Seta numer trzy lepiej zaczęła ekipa z Perugii, ale ZAKSA wyszła już na niego drugą szóstką. Zmian nie zabrakło także wśród gospodarzy. Nie przeszkodziło im to w wypracowaniu sobie czterech oczek przewagi po ataku Jesusa Herrery (9:5). Wzrosła ona jeszcze, gdy asem popisał się Gregor Ropret. Szczególnie, że kolejny raz Włosi zapunktowali blokiem, a skuteczny atak dołożył Semeniuk (14:7). Dopiero atak Bartłomieja Klutha zmniejszył nieco dystans. Nie na długo, gdyż asa zanotował na swoim koncie Herrera (18:12). Tym samym musiał więc odpowiedzieć Norbert Huber, aby jeszcze ZAKSA mogła powalczyć o wygraną. Było to jednak za mało, aby ostatecznie po nią sięgnąć. Po ataku Herrery gospodarze mogli triumfować, aczkolwiek triumf przyszedł już po walce o interesującą wszystkich stawkę (25:19).
Czwartą odsłonę lepiej rozpoczęli kędzierzynianie, po bloku Hubera wyszli na dwupunktowe prowadzenie (3:1). Szybko jednak nastąpiło wyrównanie, gdy w aut posłał piłkę Adrian Staszewski. Zrehabilitował się jednak chwilę później i znowu ZAKSA miała dwa oczka więcej (5:3). Dopiero blok gospodarzy przyniósł raz jeszcze remis. Nie trzeba było długo czekać na kolejny punkt zdobyty w tym elemencie przez Włochów, którzy mieli już dwa punkty z przodu (11:9). Umocnili się jeszcze na prowadzeniu, gdy asem popisał się Semeniuk. Dopiero gdy tym samym odpowiedział Staszewski dystans znacząco się zmniejszył (15:16). Zaraz dołożył kolejną punktową zagrywkę i już był remis. W aut posłał piłkę Żaliński i to znowu Sir Sicoma Perugia była bliżej wygranej. Emocje wzrosły jednak jeszcze, gdy czujnością na siatce wykazała się ZAKSA (21:21). Szczególnie, że to nie był koniec asów – kolejnego wśród kędzierzynian dołożył Kluth. Włosi wykorzystali jednak przechodzącą piłkę i to oni mieli piłkę setową. Nie wykorzystali jej i ostatecznie o losach tej partii musiała decydować gra na przewagi. Podczas niej pojedynczym blokiem popisał się Przemysław Stępień i to kędzierzynianie mieli piłkę meczową. Po tej akcji w ataku pomylił się Płotnicki (25:27), wobec czego gracze ZAKSY cieszyli się nie tylko z awansu do historycznego finału, ale także z triumfu 3:1 na wyjeździe.
Sir Sicoma Monini Perugia (ITA) – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (POL) 1:3
(23:25, 18:25, 25:19. 25:27)
pierwszy mecz: 3:1 dla ZAKSY
awans do finału: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Składy zespołów:
Sir Sicoma: Giannelli (2), Rychlicki (1), Leon (10), Russo (1), Gualberto (6), Semeniuk (12), Piccinelli (libero) oraz Colaci (libero), Herrera (13), Sole (7), Plotnickij (10), Ropret (1) i Mengozzi (4)
ZAKSA: Kaczmarek (5), Janusz (1), Bednorz (13), Śliwka (4), Smith (6), Paszyckij (6), Shoji (libero) oraz Stępień (1), Wiltenburg (4), Staszewski (9), Kluth (9), Żaliński (4), Banach (libero) i Huber (6)
Zobacz również:
Wyniki półfinałów Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna