Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle znakomicie rozpoczęli zmagania w tegorocznej Lidze Mistrzów. Przeciwnikiem obrońców trofeum w pierwszym grupowym starciu był CEZ Karlovarsko. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo zapisali na swoim koncie komplet punktów, pokonując czeską ekipę w czterech setach. Ostatnią partię rozstrzygnęli na swoją korzyść dopiero po grze na przewagi.
Świetnie w spotkanie weszła ZAKSA, która po ataku z drugiej linii Aleksandra Śliwki miała już o trzy oczka więcej. Zaraz kędzierzynianie dołożyli skuteczne bloki i ich przewaga powiększyła się o kolejne dwa punkty (9:4). Za to po drugiej stronie siatki Czesi nie pomagali sobie popełniając błędy własne. Po autowym ataku Marttiego Juhkamiego ZAKSA była już w bardzo dobrej sytuacji, aby zwyciężyć w premierowej odsłonie (17:9). Goście nie zamierzali się jednak łatwo poddawać i po udanych akcjach Adama Zajiceka zmniejszyli dystans między drużynami. Mimo waleczności siatkarze z Czech nie zdołali już odebrać prowadzenia ZAKSIE i po swoim błędzie musieli uznać wyższość gospodarzy (25:22).
Wyrównany okazał się początek seta numer dwa. Czesi wyszli jako pierwsi na wyższe prowadzenie dopiero po asie serwisowym Wessela Keeminka (7:4). Błąd popełnił jednak Juhkami i po ataku Łukasza Kaczmarka już był remis. Zawodnik ZAKSY nie okazał się nieomylny w połowie seta, przez co kędzierzynianie znowu musieli gonić wynik (13:15). Potrzeba więc było asa Marcina Janusza, aby przywrócić remis. Od tej pory trwała wyrównana gra, którą przerwało udane przebicie piłki przez Kaczmarka na dwa oczka z przodu dla polskiej ekipy (21:19). Do tego doszły skuteczne bloki Dmytro Paszyckiego i zaraz to ZAKSA triumfowała w kolejnej partii, w której kropkę nad i postawił atak Śliwki (25:21).
Kolejna odsłona zaczęła się podobnie jak druga. To CEZ Karlovarsko wyszło jako pierwsze na wyższe prowadzenie po ataku Jamesa Weira (5:3). Kędzierzynianie szybko jednak doprowadzili do wyrównania, czym zapoczątkowali wyrównaną grę. Przełamanie nastąpiło dopiero po błędzie dotknięcia siatki przez Śliwkę (13:15). Remis powrócił jednak szybko, gdy pojedynczym blokiem popisał się Paszycki. Kędzierzynianie kontynuowali dobrą grę w tym elemencie, co dało im cenne dwa oczka więcej w okolicach końcówki (20:18). Autowy atak zanotował jednak na swoim koncie Śliwka, co znowu podniosło poziom emocji. Szczególnie, że skutecznością wykazał się Kewin Sasak i tym razem to drużyna z Czech znalazła się o krok od wygranej. Sytuację uratował Śliwka, który zapunktował bezpośrednio z zagrywki, czym doprowadził do wyrównania (24:24). Czesi nie oddali jednak prowadzenia i to oni triumfowali po ataku Łukasza Wiese (26:24).
Wygrana napędziła grę Czechów, którzy dobrze zaczęli czwartą partię (3:1). Potrzeba więc było asa Adriana Staszewskiego i ataku Śliwki, aby wynik wskazał na remis. Nie na długo, gdyż po stronie polskiej drużyny widoczne były coraz większe niedokładności (7:9). Po ataku Kaczmarka w aut ZAKSA traciła już aż trzy oczka. Dobra zagrywka Paszyckiego pozwoliła jednak gospodarzom na zniwelowanie straty (16:16). Mimo tego nie objęli prowadzenia, gdyż błąd popełnił Kaczmarek, a skuteczne akcje zanotował na swoim koncie Zajicek. Potrzeba więc było czujnej gry na siatce ZAKSY, aby naprawiła jeszcze swoją sytuację w okolicach końcówki (19:20). Mimo problemów zdrowotnych Kaczmarka i jego zejścia z boiska gospodarze wytrzymali presję i po pojedynczym bloku to oni mieli piłkę meczową. Nie obyło się jednak bez gry na przewagi, która przesądziła o wygranej polskich siatkarzy. Zdecydował o tym as Staszewskiego (26:24).
MVP: Adrian Staszewski
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – CEZ Karlovarsko 3:1
(25:22, 25:21, 24:26, 26:24)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (27), Janusz (5), Wiltenburg (6), Śliwka (12), Paszycki (15), Żaliński (6), Shoji (libero) oraz Staszewski (5), Kluth (1), Kalembka
CEZ: Weir (9), Zajicek (7), Juhkami (15), Keemink (2), Sasak (20), Wiese (11), Pfeffer (libero) oraz Lamanec (2), Kasan, Patocka, Ihnat
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. D Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna