Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > LM M: ZAKSA w półfinale, lepsza od Itasu po dreszczowcu

LM M: ZAKSA w półfinale, lepsza od Itasu po dreszczowcu

fot. Klaudia Piwowarczyk

W drugim ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów ZAKSA po dreszczowcu wygrała z Itasem Trentino w złotym secie i awansowała do półfinału. Po trzech partiach polska drużyna prowadziła 2:1, nie wykorzystała swoich szans i o tym komu przypadnie awans decydował złoty set. W nim od samego początku ton wydarzeniom na boisku nadawali kędzierzynianie, którzy po raz drugi okazali się lepsi od swoich rywali. W półfinale ZAKSA zmierzy się z inną włoską drużyną Perugią.

Na początku spotkania obie drużyny popełniały sporo błędów własnych. Szybciej opanowali emocje gospodarze, którzy za sprawą zagrywek najpierw Mateja Kazijskiego, a potem Alessandro Michielettiego prowadzili 7:4. Kędzierzynianie dobrze natomiast zaczęli pracować blokiem i po dwóch ,,czapach” Aleksandra Śliwki zbliżyli się na punkt. Od tego momentu rozpoczęło się naprzemiennie zdobywanie punktów i dopiero zatrzymanie Śliwki oraz autowy atak Dmytro Paszyckiego sytuację tą zmieniło (11:15). Kędzierzynianie mieli problemy ze skutecznością w ataku. Kolejna pomyłka, tym razem Bartosza Bednorza, sprawiła, że różnica wzrosła do pięciu ,,oczek”. Wprawdzie goście nieco się zbliżyli (15:18), ale miejscowi dobrze się bronili. Szybko powrócili do pięciopunktowej przewagi, a w samej końcówce popełniali błędy w polu serwisowym, ale nie miało to przełożenia na wynik, gdyż mistrzowie Polski nie potrafili zapunktować przy swojej zagrywce. Premierową odsłonę spotkania zakończyło autowe uderzenie Śliwki.

Tylko 35% skuteczność przyjezdnych była sporym problemem, który trzeba było jak najszybciej rozwiązać. W drugim secie gra punkt za punkt skończyła się kiedy Alessandro Michieletto pojawił się w polu serwisowym. Posłał on trzy punktowe zagrywki, a na tablicy wyników było już 9:5. Wprawdzie Aleksander Śliwka odrobił nieco straty, ale stan taki nie utrzymał się długo. Gracze Grupy Azoty ZAKSA w dalszym ciągu popełniali błędy i byli nieskuteczni. Po zagraniu w siatkę Dmytro Paszyckiego było 9:14, a po wykorzystaniu kontry przez Michieletto – 16:10. Włoska drużyna grała bardzo efektowną i skuteczną siatkówkę. Siatkarze włoskiej drużyny prezentowali się znacznie lepiej, stąd ich prowadzenie. Jednak także i im przydarzyła się seria straconych punktów, a w końcówce seta gra kędzierzynian zawiązała się. Obrońcy tytułu po raz kolejny udowodnili, że zawsze walczą do końca. Za sprawą bloków zbliżali się do swoich przeciwników, aż w końcu doprowadzili do wyrównania. Dodatkowo skrótem zza linii dziewiątego metra popisał się Łukasz Kaczmarek i coś co jeszcze chwilę temu wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Goście, mimo słabej gry do stanu 15:20 odmienili losy tej partii i wygrali ją ostatecznie 25:23.

Końcówka poprzedniej partii miała przełożenie na początek kolejnej. Po zablokowaniu Alessandro Michielettiego przyjezdni prowadzili już 4:1. Za sprawą zagrywek Mateja Kazijskiego gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale tym samym odpowiedział Norbert Huber i było 8:6. Reprezentant Polski zanotował bardzo dobre wejście w drugim secie i w dużej mierze dzięki niemu rozpoczęła się ta skuteczna pogoń. Trwała wymiana ciosów po obu stronach siatki. Środkowy fragment seta lepiej zagrali miejscowi, którzy mieli trzy punkty przewagi, ale kędzierzynianie cały czas nie poddawali się i walczyli. Po bloku Marcina Janusza był remis, a końcówka po raz kolejny zapowiadała się emocjonująco, gdyż goście mieli tylko dwa punkty straty. Po wykorzystaniu przechodzącej piłki przez Bartosza Bednorza było po 21, a kiedy Łukasz Kaczmarek skończył kontrę punkt więcej mieli zawodnicy Grupy Azoty ZAKSA. Wszystko rozstrzygało się w czasie gry na przewagi. Ją lepiej rozegrali goście. Najpierw ustawili potrójny blok, a następnie Bednorz wykorzystał kontrę z lewego skrzydła i obrońcy tytułu prowadzili już 2:1. Tym samym postawili graczy Trentino w niezwykle ciężkiej sytuacji, gdyż aby  myśleć o awansie do półfinału musieli wygrać … trzy kolejne sety.

Od czerwonej kartki dla Srećko Lisinaca rozpoczęła się czwarta cześć meczu. Sytuacja ta nieco podrażniła gospodarzy, gdyż szybko uciekli na trzy punkty. Stało się to za sprawą Daniele Lavia (7:4). Jednak blok kędzierzynian działał w tym pojedynku bez zarzutu. Najpierw pozwolił on zbliżyć się do rywali, a następnie wyjść na prowadzenie. W obu drużynach powoli zaczęło wychodzić zmęczenie, co widać było w ilości pomyłek, jakie się przydarzały graczom obu ekip. Prowadzący zmienił się co jakiś czas, ale żadna z drużyn nie potrafiła uciec choć na dwa punkty. Dopiero kiedy gospodarze dwukrotnie ustawili blok sytuacja się zmieniła. Dodatkowo szczęśliwą zagrywkę po taśmie posłał Alessandro Michieletto i sytuacja kędzierzynian stawała się trudna (18:21). Nie pomagali sobie, gdyż w samej końcówce popełniali za dużo błędów w polu serwisowym. Dzięki temu nie mieli szansy na odrobienie strat. Tym razem nie byli już tacy skuteczni na finiszu i po pomyłce Davida Smitha musieli grać tie-breaka.

Kędzierzynianie w dalszym ciągu popełniali błędy własne na zagrywce, a dodatkowo w ataku pomylił się Bartosz Bednorz (3:5). W najtrudniejszych momentach piłki kierowane były do Mateja Kazijskiego, a ten trafiał. Po asie serwisowym Daniele Lavia przy zmianie stron różnica wynosiła trzy ,,oczka”, a kiedy siatki dotknęli przyjezdni jeszcze ona wzrosła. Gospodarze weszli na wyższy poziom, mimo że nieco uprościli swoją grę, ale dodali do tego sporo obron. W pewnym momencie prowadzili już pięcioma punktami, co stawiało ich w uprzywilejowanej sytuacji. Po zagraniu blok-aut Aleksandra Śliwki nieco się ono zmniejszyło (13:11), ale na całkowite odrobienie strat zabrakło już czasu i o awansie do półfinału Ligi Mistrzów miał zadecydować  złoty set.

Przerwa spowodowana problemami z protokołem elektronicznym wybiła nieco z uderzenia Włochów. Po bloku Norberta Hubera oraz kontrze w wykonaniu Bartosza Bednorza ich rywale prowadzili 3:0. Gospodarze cały czas próbowali się zbliżyć, ale ich ataki były skutecznie odpierane, a przy zmianie stron było 6:8. W kolejnej akcjach powstrzymany został Matej Kazijski, a Marcin Janusz posłał asa serwisowego i sytuacja kędzierzynian przed decydującymi piłkami była wyśmienita. Tym bardziej, że miejscowi grali coraz bardziej niedokładnie i po raz kolejny nie poradzili sobie z blokiem przyjezdnych, którzy mieli aż sześć piłek na wagę awansu. Kropkę nad ,,i” postawił najlepszy zawodnik tego spotkania, czyli Łukasz Kaczmarek. Kędzierzynianie zameldowali się w półfinale Ligi Mistrzów, gdzie czeka na nich Sir Sicoma Monini Perugia z Kamilem Semeniukiem i Wilfredo Leonem w składzie.

MVP: Łukasz Kaczmarek

Itas Trentino (ITA) – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (POL) 3:2
(25:19, 23:25, 27:29, 25:21, 15:12)
Złoty set: 15:9 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Awans do półfinału: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Składy zespołów:
Itas: Kazijski (28), Michieletto (23), Sbertoli, Lavia (11), Podrascanin (13), Lisinac (14), Laurenzano (libero) oraz Nelli (1), Dzavoronok i Cavuto
ZAKSA: Kaczmarek (27), Janusz (2), Bednorz (20), Śliwka (16), Smith (12), Paszycki (2), Shoji (libero) oraz Staszewski, Kluth i Huber (12)

Zobacz również:
Wyniki ćwierćfinałów Ligi Mistrzów

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-03-16

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved