Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 3:2 z tureckim Halkbankiem Ankara. Gospodarze nie wykorzystali swoich szans na zwycięstwo w czterech partiach. W czwartej prowadzili 13:11, przegrali tę odsłonę i dopiero w tie-breaku udowodnili swoją wyższość.
Przyjezdni lepsi
Goście znacznie lepiej zaczęli to spotkanie. Po asie serwisowym Micaha Ma`a prowadzili 4:1, a gdy w ataku pomylił się Daniel Chitigoi zrobiło się 4:8. Rumun nie zaczął dobrze tego meczu i miał problemy zwłaszcza w ofensywie. Nawet jak kędzierzynianie zbliżali się na dwa punkty to natychmiast ich próby doprowadzenia do remisu były odpierane. Gospodarze lepiej zagrywali i to po asach serwisowych najpierw Davida Smitha, a następnie Łukasza Kaczmarka zaczęli się zbliżać. Kiedy Bartosz Bednorz wykorzystał kontratak było już 12:13, ale miejscowym przydarzyły się błędy nie tylko w polu serwisowym, ale i ataku, więc trochę na własne życzenie ponownie dystans zwiększył się. Cały czas jednak lepiej serwowali, natomiast dużo słabiej od rywali grali w systemie blok-obrona. Końcówka zapowiadała się emocjonująco, gdyż zawodnicy Halkbanku mieli tylko punkt więcej. Jednak w najważniejszym momencie sprawy w swoje ręce wziął Earvin N’Gapeth i to dzięki jego atakom goście uzyskali cztery ,,oczka” przewagi, których nie oddali do końca premierowej odsłony spotkania.
Szybka odpowiedź gospodarzy
Dwa pierwsze punkty drugiej partii zapisali na swoim koncie przyjezdni. Przewaga ta utrzymywała się przez dłuższy czas, ale po autowym ataku Bartosza Bednorza zwiększyła się ona do trzech ,,oczek”. Szybko jednak sytuacja powróciła do tej sprzed chwili, gdyż zawodnicy z Ankary popełnili błąd czterech odbić. Kędzierzynianie mieli kilka okazji, żeby doprowadzić do remisu, ale nie potrafili tego wykorzystać. Wprawdzie ograniczyli ilość błędów własnych, lecz ich zagrywka nie funkcjonowała już tak dobrze jak w poprzednim secie. Po wykorzystaniu kontry przez Earvina N’Gapetha oraz nieporozumieniu w szeregach graczy ZAKSY zrobiło się 14:18. Nie poddawali się i w jednym ustawieniu doprowadzili do wyrównania. Stało się to przy zagrywce Łukasza Kaczmarka, kiedy w szeregach wicemistrzów Polski zaczął w końcu funkcjonować blok. Po dłuższej wymianie zakończonej przez Kaczmarka było 21:19. W końcówce seta podopieczni Adama Swaczyny ,,zamurowali” rywali, a decydujący punkt na wagę wygranej w tej partii zdobył Łukasz Kaczmarek po zagraniu blok-aut.
KONYTUNAUCJA dobrej gry
Kędzierzynianie poszli za ciosem i trzecią część meczu zaczęli od prowadzenia 4:1, gdy z blokiem Bartosza Bodnorza nie poradził sobie Nimir Abdel-Aziz. Dobre wejście na boisko zanotował Dmytro Paszycki i to po jego serwisie zrobiło się 8:4. Po słabym początku uaktywnił się Daniel Chitigoi, którego blok oraz wykorzystana kontra sprawiła, że prowadzenie ekipy Grupy Azoty ZAKSA wzrosło do sześciu punktów. Wprawdzie przydarzył im się krótki przestój, co sprawiło, że zawodnicy Halkbanku zbliżyli się na trzy punkty, ale obrońcy tytułu weszli na znacznie wyższy poziom i w ich zespole funkcjonowało wszystko tak jak należy. Przed najważniejszymi piłkami tej partii utrzymywali trzy, lub czteropunktową przewagę, ale cały czas musieli zachowywać czujność, gdyż ich przeciwnicy nie poddawali się. Po kolejnej dobrej akcji w wykonaniu Chitigoia było 19:15 i od tego momentu rozpoczęła się gra punkt za punkt. Żadna z drużyn serii tej nie potrafiła przerwać, dlatego po trafieniu Bednorza trzecia odsłona meczu zakończyła się wynikiem 25:21.
Nie wytrzymali ciśnienia
Na początku czwartej części ponownie lepsi byli gracze Slobodana Kovacia. Po powstrzymaniu Bartosza Bednorza prowadzili 5:2, ale Micah Ma`a dotknął siatki i gospodarze nawiązali kontakt punktowy. Szybko Bednorz zrehabilitował się za blok powstrzymując Nimira Abdel-Aziza, co sprawiło, że zrobiło się po 9. Po dobrej zagrywce Łukasz Kaczmarek dał się sprowokować i wdał się w dyskusję, za co otrzymał czerwoną kartkę. Od tego momentu gra kędzierzynian się posypała i w jednym ustawieniu stracili cztery punkty z rzędu. Po stronie siatkarzy z Ankary zaczął funkcjonować blok, a miejscowi przestali grać od momentu kartki Kaczmarka. Goście to wykorzystali i całkowicie ich zdominowali. Do bloków i ataków dołożyli także punktowe zagrywki i po jednej z nich w wykonaniu Abdel-Aziza było 23:14. Seta zakończyła zepsuta zagrywka Krzysztofa Zapłackiego. Warto dodać, że od stanu 12:10 wicemistrzowie Polski zdobyli tylko cztery punkty i przed tie-breakiem musieli przede wszystkim uspokoić emocje.
ZAKSA pomimo trudności wygrała
Na początku tie-breaka uruchomił się duet Earvin Ngapeth – Nimir Abdel-Aziz. To po ich atakach oraz bloku siatkarze Halkbanku wygrywali 5:2. Kędzierzynianie dużo gorzej przyjmowali i od tego zaczynały się ich kłopoty. Całe straty udało im się odrobić przy serwisach Bartosza Bednorza, a gdy Daniel Chitigoi trafił z lewej flanki było 8:6. Od tego momentu zaczęło się ogromne zamieszanie, gdyż sędziowie … nie wiedzieli jaki jest wynik. Po kilkunastominutowej przerwie spowodowanej ustaleniem wyniku sędziowie mieli problem, żeby stwierdzić w jakim ustawieniu są oba zespoły. Kiedy już wszystko było wiadome, drużyny powróciły na boisko i można było kontynuować grę. Decydujący punkt dla losów tego meczu zdobył Łukasz Kaczmarek atakując po rękach blokujących. Prowadzenia tego gospodarze nie oddali do końca i po emocjonującym spotkaniu pełnym dramaturgii, ale i kompromitacji sędziów wygrali go 3:2, co stawia ich w lepszej sytuacji przed rewanżem.
MVP: Łukasz Kaczmarek
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (POL) – Halkbank Ankara (TUR) 3:2
(21:25, 25:22, 25:21, 16:25, 15:12)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (23), Janusz (2), Bednorz (21), Takvam (1), Smith (4), Chitigoi (12), Shoji (8libero) oraz Zapłacki (1), Kluth, Paszycki (5), Zapłacki, Banach (libero)
Halkbank: Matic (10), Lagumdzija (8), Ngapeth (21), Ma’a (3), Abdel-Aziz (15), Tayaz (), Done (libero) oraz Perrin (5), Unver
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna